Rosalie 18-letnia pełna życia i energia dziewczyna.Mieszka tylko z ojcem.Dlaczego?Bo jakiś idiota zabił jej matkę.Chodziło o długi o który Rose nie miała bladego pojecia.Do dziś żyła przekonanie że jej matka została potrącona .Ale wszystko się zmien...
Właśnie siedziałam przed szafą myśląc w czym iść kiedy do pokoju wpadły dziewczyny.
-Rosie?co ty robisz?spytała zdziwiona Ashley
-Luke zaprosił mnie na imprezy a ja nie wiem w czym mam iść.jęknełam opadając zrezygnowana na łóżko.
-ja to nie wiesz?czekaj za chwile ci coś znajde.powiedziała Amelia i zaczeła przegrzebywać moją półke.
-więc dlaczego nie powiedziałaś że bedziesz miałam randke ?spytałam dzieczyna poruszając znacząco brwiami.
-bo to nie jest randka..odpowiedziałam lekko podirytowana
-jasne..dobra mniejsza o której masz być gotowa?spytała Ashley
-umm o 19:30.odpowiedziałam
-okej to mamy jeszcze troche czasu..
-ej a co powiecie na to?spytałam Amelia wyciągajac ciuchy z szafy
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zabrałam ubrania i udałam się do łazienki.
Wziełam jeszcze szybki prysznic i ubrałam przygotowane ciuchy.Zrobiłam lekki makijaż a włosy zostawiłam wyprostowane.
Wyszłam z łazienki żeby pokazać sie dziewczyna,a kiedy one mnie zobaczyły wszytkie miały usta w kształt litery"o"
-aż tak źle?zapytałam i zachichotałam
- żartujesz,wygladasz bosko.odpowiedziały wszystkie chórem
Jeszcze troche pogadałyśmy a po chwili było słychać pukanie do drzwi.
Wziełam jeszcze z szafki telefon i otworzyłam drzwi przed ktorymi stał blondyn.
Pożegnaliśmy się z dziewczynami po czym opuscilismy hotel i ruszylismy w nieznanym mi kierunku.
************************ Po ok. 15 minut byliśmy już na miejscu. Weszlismy do zatłoczonego klubu.Luke złapał mnie za ręke żeby mnie nie zgubić i pociągnął mnie w strone baru. Chłopak przywołał barmana i zamówił dla nas drinki które dostaliśmy po 2 minutach.
********************** - wracamy? Spytał blondyn stając za mna. - jeszcze nie. Odpowiedziałam z szerokim uśmiechem. -Rosie ile już wypiłaś, hmm? Spytał Luke odwracając mnie do siebie przodem. - jedną może dwie. Zaczęłam się zastanawiać . - szklanki? Spytał -butelki. Odpowiedziałam glupkowato sie uśmiechając . - wracamy do domu. Powiedział stanowczo. - nie chce. Protestowalam Czułam tylko jak blondyn mnie podnosi a potem lekki powiew wiatru.
Ostatnia rzecza jaka pamiętam było to jak chłopak mnie kładł na łóżko.
****************** Hej wszystkim:) No to jest nastepny rozdział, co prawda troche sie spóźniłam ale mam nadzieję że nie jesteście o to źli. No to tyle mam nadzieję że rozdzial sie podoba ,będę wdzięczna za gwiazdki i komentarze. Do nastepnego xx