Rosalie 18-letnia pełna życia i energia dziewczyna.Mieszka tylko z ojcem.Dlaczego?Bo jakiś idiota zabił jej matkę.Chodziło o długi o który Rose nie miała bladego pojecia.Do dziś żyła przekonanie że jej matka została potrącona .Ale wszystko się zmien...
Czas upływał mi bardzo szybko.Juź za jakieś 2 dni jest wyścig a ja tylko bezczynnie leże w łóżku i wpatruje się w sufit.
Dziewczyny wielokrotnie namawiały mnie żebyśmy gdzieś wyszły ale ja nie chciałam.
Chris też przychodził ale tylko żeby przekazać mi reszte informacji związanych z tym wszystkim.
Byłam zmeczona chociaż nic takiego nie robiłam,tylko myślałam o wyścigu ,o Nashu i o słowach Asha.
-za 40 minut mamy zejść na dół.powiedziała Ameli przerywajac mi moje przemyślenia.
-okej.odpowiedziałam równo z Ashley
-coś ważnego?spytałam blondynke wybierając strój na dzisiaj.
-nie wiem powiedzieli tylko że mają być wszyscy.
Zgarnełam jeszcze tylko bielizne i poszłam się odświeżyć do łazienki.
Wziełam szybki prysznic ,ubrałam bielizne wysuszyłam dokładnie włosy zostawiajac jest wyprostowane.Na siebie szybko założyłam ciuchy i zrobiłam lekki makijaż.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wyszłam z łazienki do pustego pokoju,pewnie dziewczyny już poszły więc szybko zabrałam telefon i wyszłam z pokoju zamykając go na klucz.
***************************************
Reszta dnia zleciała jak zwykle ,ale miałam tego dość musiałam wyjść pooddychać świeżym powietrzem.
było jakoś po 1 w nocy ale miałam to gdzieś ,na sobie miałam bluzke i spodenki z wczoraj więc stwierdziłam że nie ma sensu się przebierać.
Telefon wsunełam do tylnej kieszeni i wyszłam z pokoju zamykając go.
Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam Luka jak wychodziłam z hotelu ,ale postanowiłam to zignorować i udałam się w nieznanym mi kierunku.
Kiedy szła myśląc i układając sobie wszystko w głowie usłyszałam dzwięk przychodzącej wiadomości.
Wyjełam telefon z kieszeni i zaczełam czytać wiadomość
Nieznany
-na twoim miejscu nie szwędał bym się o tak późnej porze samej w środku nocy.
Gwałtownie się zatrzymała i zaczełam rozglądać do okoła ale niczego nie zobaczyłam.
Schowałam telefon i zaczełam iść przed siebie,kiedy zobaczyłam ciemno postać szybko zmierzając w moją strone zaczełam się bać.
Powoli się odwróciłam i zaczełam wracać do hotelu ale osoba za mna chyba przewidziała co chce zrobić i zaczeła biec w moją stronę.
Zaczełam biec kiedy nagle zaczął lać deszcz ,nie widziałam za dobrze przez co się potknełam i upadłam na chodnik .
Widziałam tylko jak postać przede mną zatrzymuje się.Chłopak miał na głowie kaptur więc nie mogła zobaczyć jego twarzy.Szybko wstałam z ziemi odsuwajac się troche od chłopaka
-serio się mnie boisz ?pyta chłopak i podnosi głowe a ja oddycha z ulga widzą że to Luke.
Hej wszystkim:) Wiem źe rozdział miał być w poniedziałek ale nie miałam po prostu jak go dodać .Mam nadzieje ze nie jestescie źli.Puki co to ostatni rozdział bo wyjezdzam i nie wiem czy bede miała internet ale jesli bym miała to postaram się coś dodać.