35.On nie..

476 34 14
                                    

2 tydzień później

Od 8 dni trwają moje przygotowania do wyścigów i szczerze nie za bardzo mi się to podoba.

Przez ten czas ani razu nie kontaktowałam się z chłopakami ,nikt nie wie gdzie jestem.

Telefon wyłączyłam i w pewni skupiłam się na zbliżającym wyścigu.

-za godzinę jadę do galerii,chcesz może jechać ze mną?

Odwróciłam się w stronę schodów po których schodziła brunetka.

-nie dzięki wolę posiedzieć w domu.odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.

-no okej,będę o 20.powiedziała po czym się ze mną pożegnała i opuściła dom.

Nareszcie sam

Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam głośno powietrze.

Pieprzyć to ,jadę do nich.

****************************

Siedziałam w samochodzie zastanawiając się czy przyjazd tutaj to był dobry pomysł.Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę domu chłopaków. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam.

Po jakiś 2 minutach drzwi się a zza nich wyłonił się wyraźnie zmęczony Calum.

-Rosalie to ty?spytał zdziwiony chłopak

-mogę wejść.spytała patrząc nie pewnie na bruneta

Chłopak przesunął się lekko robiąc mi miejsce żebym mogła wejść więc tak też zrobiłam.
- chcesz coś do picia? zapytał  prowadząc mnie do kuchni.
- nie dzięki.powiedziałam dość cicho i z westchnieniem usiadłam na wyskie kuchennej.
- dawno cię tu nie było.powiedział nalewając soku.
- jest może Luke?  Spytałam przepływając gule która uformowała się w moim gardle.
- to ty nic nie wiesz?  Spytał odwracając się w moja stronę.
- nie wiem o czym? Spytałam marszcząc brwi.
- Luke miał wypadek,jest w spiaczce.

**************
Hej wszystkim,więc informuje że uciekam z kraju bo po tym rozdziale na pewno będziecie chcieli mnie zabić; -;
widzimy się w piątek ❤❤

brother or boyfriend?/Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz