41.Luke?

526 33 22
                                    

Rosalie POV

Obudziłam się przez głosy które jak się później okazało dobiegały zza drzwi.

Chciałam wstać i sprawdzić o co chodzi ale oczywiście przez moją nie uwagę strąciłam leżacy na szafce nocnej wazon który znalazł swoje miejsce na ziemi rozbijając się w drobne części.

-Cholera.jeknełam chciałam już wstać i to posprzątać kiedy nagle ktoś wszedł a raczej wbiegł do pokoju.

Odwróciłam się w stronę owej osoby którą okazał się być Luke.

-wszystko okej?spytał zamykając drzwi ale jego wzrok wciąż tkwił w mojej osobie.

Ja jedynie pokiwałam głową na tak po czym usiadłam z powrotem na łóżku .

Blondyn podszedł bliżej mnie i klęknął na wprost mojej osoby.

Cholera jasna co on robi?

-Rose,ja wiem że między nami nie było najlepiej ,w sumie to w ogóle między nami nie było..ale jest takie coś..jakieś dziewne przeczucie które mówi mi że ..jesteś jedyną osobą która może mi pomóc by się stać lepszym..i ja..

-ktoś widział Hemmingsa?spytał Ash wchodzą bez pukania no ale on taki już jest i tego chyba nikt nie zmieni.

Chłopak kiedy nas zobaczył wstał jak wryty z wyczeszczonymi oczami.

-Kurwa w końcu!krzyknął -Hood chodź tutaj szybko!-powiedział wybiegając a chwile później stał ponownie w „moim pokoju" tylko że tym razem z zszokowanym Calumem.

-no gołąbeczki.powiedział Cal biorąc mnie pod jedno ramię a Luke pod drugie-to kiedy ślub?spytał z wyszczeżonymi zebami.

-Jaki ślub?spytał Michael wchodząc do pokoju.

-no,więc nasz Lukey oświadczył się naszej kochanej Rosalie.

-ale Luke mi się nie oświadczył .powiedziałam zdejmując z siebie ręke Caluma.

Przygryzłam lekko wargę i odsunełam się trochę od nich idąc w stronę drzwi.

-Dzięki za przenocowanie i pomoc .powiedziałam odracając się w ich stornę a to co zobaczyłam później pierwszy raz coś takiego widziałam.

Luke stał wpatrzony we mnie i wyglądał jakby miał za chwilę wybuchnąć.

-Będę się już zbierać jeszcze raz dziekuje za pomoc i...tobie Luke.kiedy powiedziałam imię chłopaka ,blondyn automatycznie się uspokoił.-dziękuję że mnie z tamtą zabrałeś.dodałam po czym odwróciłam się i zaczełam zmierzać w stronę drzwi wyjściowym.

-odwiozę cie. powiedział Luke wymijając mnie ,po drodze jeszcze zgarnął kluczyki i wychodząc z domu zaczął kierować się do czarnego mercedesa.

Bałam się jak zareaguje na moją odmowę więc postanowiłam przystać na jego propozycję i już po chwili siedziałam razem z blondynem w samochodzie ,którym już minutę później ruszyliśmy .

W samochodzie panowała grobowa cisza jedynie radio cicho grało jakieś mało znane mi utwory.

Jechaliśmy tak z dobrę 15 minut kiedy nagle samochód zjechał na wąską uliczkę a chłopak zatrzymał pojazd w głebi lasu.

-Luke ?miałam nadzieje że wytłumaczy mi czemu się zatrzymaliśmy ,chyba mam prawo wiedzieć.

-ja..wydukał ale już po chwili się uspokoił i dodał.-po prostu chodź.powiedział i wyszzedł z samochodu czekając aż ja róźnież to zrobię.

W miarę szybko wygramoliłam się z auta i ruszyłam potulnie za chłopakiem.

Po jakiś nie całych 4 minutach drogi z oddali zobaczyłam mały biały domek.

brother or boyfriend?/Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz