8.

393 17 1
                                    

Gdy tylko przyjechałam do szkoły, wyskoczyłam z samochodu Sophii jak rakieta. Zaczęłam szukać Nialla, aby podać mu moja odpowiedź.

-Widziałaś Horana?-zapytałam Perrie, która stała pod klasą z resztą dziewczyn z drużyny cheerleaderek.

-Powinien być koło hali sportowej.

-Dzięki.-powiedziałam i szybko odeszłam.

Gdy zobaczyłam go stojącego obok szatni chciałam się wycofać, bo co ja do cholery robię?! Ale wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały i już nie było odwrotu. Chłopak powiedział coś do jak dobrze pamiętam Scotta i podszedł do mnie.

-Oho, Parker zastanowiła się nad moją propozycją?- powiedział z cwanym uśmieszkiem.

-Ugh, tak... Ja się.. Chyba się zgodzę. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale rzeczywiście, może być śmiesznie.-szybko to z siebie wydusiłam i czekałam na jego reakcję.

-Taaak, to było oczywiste, że się zgodzisz! Która by nie chciała tego ciałka dla siebie?- zapytał pokazując ręką wzdłuż swojego ciała.

-Faktycznie, jesteś taki przystojny, że gdyby nie ten cały zakład, nawet bym na ciebie nie spojrzała.-mówiąc to odeszłam w stronę klasy od fizyki.

Byłam z siebie zadowolona, bo nareszcie nie będę przejmowała się tym co inni ludzie o mnie myślą, bede robiła to co chcę. Tylko zastanawiam się co ja będę miała z tego całego 'zakładu'. On śmiało będzie mógł przyznać, że się ze mną przespał, a ja?
Moje rozmyślania przerwała nauczycielka, która weszła do klasy. Wyciągnęłam z torby słuchawki i podłączyłam je do telefonu w między czasie wkładając je do uszu. Tak przeleciała mi pierwsza lekcja, kolejne pięć były strasznie nudne i na większości spałam. Nasi nauczyciele w ogóle nie patrzą na to co robisz na lekcji, ich zdaniem uczysz się dla ciebie, jak nie chcesz to nie, nie będą wpajali ci wiedzy na siłę. Jednak znajdą się też tacy, co za wszelką cenę, będą zmuszali cię do pracy.
Po skończonych zajęciach ruszyłam na przystanek autobusowy. Sophia nie miała czasu jechać ze mną do galerii więc muszę jechać tam sama. Ze zdziwieniem patrzyłam się na wysokiego blądyna, który siedział na ławce przy przystanku najwyraźniej czekając na autobus.

-Wielki Niall Horan jeździ autobusem? Co za nowość.-parsknęłam.-Kto by pomysł, że zniżysz się do takiego poziomu, twój święty tyłek będzie musiał usiąść na siedzeniu, na którym wcześniej siedziało tysiące innych osób.

-Ha ha, zatrzymaj tą karuzelę śmiechu. -powiedział sarkastycznie.

-Czemu jedziesz autobusem?-zapytałam, bo rzeczywiście byłam tego ciekawa. On nigdy nie jeździł autobusami, nawet jak był dzieckiem to miał swojego szofera, bo był i jest obrzydliwie bogaty.

-Mój samochód jest u mechanika.-mówiąc to nawet na mnie nie patrzył, ciągle wzrok miał utkwiony w telefonie.-A ty gdzie jedziesz?

-Do galerii, muszę kupić nowe spodnie.-Niall nic już nie odpowiedział.

Gdy podjechał autobus wsiadłam tam przed chłopakiem i ruszyłam na koniec pojazdu. Nie powiem, że się nie zdziwiłam, gdy on usiadł obok mnie.

-No co? Skoro ludzie mają uwierzyć, że coś między nami jest, to chyba musimy zacząć coś robić w tym kierunku.

-Taa, jasne. Apropo tej całej akcji, co ja będę z tego miała?

-Mnie?-powiedział głupio.

-Pytam poważnie. Ty będziesz mógł przyznać, że ze mną spałeś, a ja?

-Nie wiem, będziesz mogła się chwalić, że byłaś pierwsza dziewczyna, która rozkochała w sobie Nialla Horana. To już coś.

-O Jezu, wszystkie laski w szkole będą mi zazdrościły?!-zapiszczałam sarkastycznie.

-Dobra, zamknij się już.-po tych słowach on znowu wpatrywał się w swój telefon, a ja wyglądałam przez okno z uśmiechem na ustach.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz