32.

295 12 1
                                    

*miesiąc później*

-Jesteś pewna?- zapytał Niall.

-Tak.- powtórzyłam setny raz.

-Wiesz, że może boleć?- przewróciłam oczami na jego słowa.

-Po prosty to zróbmy.- chłopak wszedł do samolotu, a ja zaraz za nim.

Jestem tak strasznie podekscytowana. Dzisiaj jest nasza pierwsza miesięcznica, a Niall wykupił nam skok ze spadochronem. Jak widać on boi się bardziej niż ja, ale pomińmy ten fakt.
Gdy siedzieliśmy już na wyznaczonych miejscach, blondyn ciągle trzymał mnie za rękę i strasznie się stresował.

-Będzie dobrze kochanie. Oddychaj.- cicho się zaśmiałam, a on prawie zabił mnie wzrokiem.

-Tak, łatwo ci mówić. To nie ty masz lęk wysokości.

-Mogłeś znaleźć mniej kosztowny i mniej straszny prezent.- ciągle się śmiałam.

-Gdybyś ten cały miesiąc nie mówiła, jak bardzo chcesz to zrobić, to nie byłoby problemu.- zmarszczyłam na niego oczy i on zrobił to samo. W pewnym momencie zaczęłam się znowu śmiać, a chłopak wraz ze mną.

-Dobrze, ustawcie się przy wyjściu. Każde z was ma wyznaczoną osobę, z którą skacze.- krzyczał mężczyzna, gdy otwierał metalowe drzwi. Pełna energii podniosłam się ze swojego miescja i włączyłam kamerkę na moim kasku. Podeszłam do kobiety z którą miałam wykonać mój skok, a ona zapieła nam wszystkie paski i uchwyty. W oczach Nialla nadal był strach, ale nieco mniejszy. Posłałam mu buziaka w powietrzu, a później się przyżegnałam. Wzięłam głęboki wdech, a adrenalina w moich żyłach podskoczyła. Skakała z nami jeszcze jedna dziewczyna, która miała nagrywać wszystko od boku.

-Gotowi?- zapytał siwowłosy facet. Obydwoje kiwnęliśmy głowami i chwilę później już leciałam w powietrzu.

Ciągle głośno krzyczałam, a zaraz obok mnie pojawił się Niall i kobieta z kamerą. Byliśmy blisko siebie z blondynem więc złapaliśmy się za ręce i ciągle wydobywały się z nas jakieś dziwne dźwięki. W pewnym momencie mnie pocałował, a ja tylko na chwile oddałam pocałunek, bo myślałam, że się zaraz uduszę. Skok trwał niecałe 15 minut, ale to było najlepsze 15 minut w moim życiu. Wylądowaliśmy na jakimś polu, a adrenalina nadal we mnie buzowała.

-To było w chuj dobre!- krzyknęłam.

-Lepsze niż orgazm.- dopowiedział Horan, a ja zaczęłam się śmiać.

-Jednak się podobało?- uniosłam brwi w zdziwieniu.

-I to kurwa jak! Na rocznicę to powtórzymy i tak co roku.- podszedł do mnie i złapał za moje biodra, lekko muskając moje usta.

-Tak? Skąd pewność, że tyle z tobą wytrzymam?- zapytałam z małym uśmiechem na ustach. Chłopak złapał się dramatycznie za pierś.

-Ała kochanie, to bolało.- zaczęłam się śmiać i go pocałowałam.

-Dziękuję, to najlepszy prezent w moim życiu. No nie wliczając w to ciebie.- stykaliśmy się czołami, a ja zapomniałam, że wokół nas jest jeszcze trochę osób.

-Dla tego uśmiechu mogę robić ci takie prezenty codziennie.- znowu się szeroko uśmiechnęłam, bo on jest taki słodki.

-Musimy sie zbierać.- odezwała się Sara.

-Jasne, już idziemy.

-Wyślemy wam ten film na pocztę, może być?- kiwnęliśmy głowami na tak i ruszyliśmy za resztą osób.
__________________

-Jestem kurewsko zmęczony.- marudził Niall, gdy wróciliśmy do domu o 22. Sama droga zajmuje dwie godziny, więc pewnie sama byłabym zmęczona, gdybym musiała tyle prowadzić.

-Jeszcze musisz zawieźć mnie do domu.- upomniałam się.

-Zostań dziś u mnie.- zrobił minę szczeniaczka i przyciągnął mnie do siebie.- Nawet jak nie chcesz, to cię nie puszczę.

- Jesteś takim dzieciekm. Czasami się zastanawiam czy jesteś moim chłopakiem czy może synem.

-Czy dziecko zrobiłoby tak...- zaczął całować moją szyję.-...i tak.- położył rękę na mojej piersi, a drugą blisko mojej łachtaczki. Zaczął pobierać ją lekko przez spodnie, a ja już czułam się podniecona.- Nadal, jestem dzieckiem?

-Ttak.- wyjąkałam.

-No to zaraz się przekonamy.- rzucił mnie na łóżko, a później już można się domyślić co się wydarzyło.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz