24.

299 12 0
                                    

Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Nie wiedziałam co się dzieje, bo obok mnie leżał zaśliniony Jake.

-Jake! Wstawaj!- krzyczałam i szturchałam bruneta.- Jake!!- wydarłam się na cały głos, a chłopak spadł z łóżka i szybko się obudził.

-Co kurwa, popierdoliło cię?!- zaczął się wydzierać, a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu.- Co cię do chuja śmieszy?- chciał udawać złego, ale średnio mu to wychodziło, bo na jego ustach błąkał się lekki uśmiech.

-Jesteś taki słodki, gdy się złościsz.- zrobiłam dziubek, a on rzucił we mnie poduszką.

-Dobra, nie pierdol. Która godzina?

-Trzynasta. Możesz mi powiedzieć co się wczoraj działo? Bo średnio pamiętam.

-Pytaj mnie, a ja zapytam ciebie.- parsknął, a ja wstałam z łóżka. Spojrzałam w lustro, które było w drzwiach szafy i sie przeraziłam. Rozmazany makijaż, włosy wyglądają jak gniazdo, a ubranie całe smierdzi alkoholem. Bleee.

-Czyj to pokój?- zapytałam, bo za cholere go nie kojarzę.

-Chyba Willa. Weź z szafy sobie jakąś koszulkę i mi też daj.- miałam do wyboru zostać w tych śmierdzących ubraniach albo wziąć koszulkę chłopaka, którego nie znam. Nie wiedziałam, czy przypadkiem nie będzie miał nic przeciwko temu, ale postanowiłam, że będę martwiła się tym później.

Jak się przebraliśmy to postanowiliśmy zejść na dół. W salonie jak się okazało był tylko Will, Soph i Liam.

-Cześć wszystkim. Gdzie reszta?- zapytałam od razu po wejściu.

-Śpią w pokojach na górze. Widzę, że pożyczyliście kilka ubrań.- zaśmiał sie Mitchell.

-Um tak, jeśli chcesz to to zdejmę.- było mi trochę głupio, bo fakt, wzięliśmy te koszulki bez jego zgody.

-Nie, spokojnie. Tylko żartuje.- uśmiechnęłam się w jego stronę i usiadłam obok Soph na kanapie.

_______________

Od godziny jestem już w domu i leżę w łóżku. Kac męczy mnie niemiłosiernie i całe szczęście, że moich rodziców nie ma w domu, bo pewnie by mnie zabili. Niegle usłyszałam dźwięk dzwonka, co mnie zdziwiło bo nikogo się nie spodziewałam. Niechętnie podniosłam się z łóżka i ruszyłam na dół. Jakie było moje zdziwienie, gdy za drzwiami zobaczyłam błąd czuprynę, która tak bardzo kocham od pewnego czasu. Mimowolnie się uśmiechnęłam i otworzyłam drzwi.

-Hej.- powiedział lekko zdenerwowany.

-Hej, co ty tu robisz?

-Przyniosłem ci coś.- wystawił w moją stronę reklamówkę z dwoma kebabami.- Mogę wejść?

-Przyniosłeś mi jedzenie, oczywiście!

Siedzieliśmy z Horanem od jakichś dwóch godzin i oglądaliśmy filmy. Prawie w ogóle nie rozmawialiśmy co było dla mnie dość uciążliwe.

-Dlaczego przyjechałeś?- zapytałam, bo naprawdę mnie to ciekawiło.

-Wczoraj się nieźle napiłaś, chciałem sprawdzić jak się czujesz.- i wtedy sobie wszystko zaczęłam przypominać, Nate niosący mnie do toalety, Horan który wyrwał mnie z jego rąk, krótka pogawędka z blondynem i o boże.... Nie powiedziałam tego.

-Przepraszam za to co wczoraj mówiłam.. Ja byłam pijana i...

-Rozumiem, ale i tak wolałbym ci wytłumaczyć pewne sprawy. Chcę zerwać nasz układ, to nie ma sensu. Nie możemy się już więcej tak spotykać. Zrobiłem źle, że zaproponowałem ci takie coś, mogłem zrobić ci złudną nadzieję.- powiedział głosem o temperaturze zera absolutnego.

-Proszę cię, nadzieję? Mi? Nie schlebiaj sobie i posłuchaj, bo też mam ci coś do powiedzenia. Nigdy nic do ciebie nie poczułam - kłam dalej Rey, nie pokazuj mu swojej słabości.- i nigdy by się to nie stało. Wiesz na początku myślałam, że sie zmieniłeś. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu a ty wydawałeś się naprawdę miły. Jednak dupek zawsze pozostanie dupkiem.

-Rey posłuchaj ja nie chciałem...- od razu mu przerwałam.

-Czego nie chciałeś?!- wydarłam się i wstałam z kanapy.- Nie chciałeś potraktować mnie jak kolejnej zdobyczy i wiesz co brawo, udało ci się mnie zaliczyć i wiesz co jeszcze ci powiem? To był mój najbardziej udawany ograzm w życiu, dlatego nie wiem jak zadowalasz te wszystkie małe dziwki, bo chyba twoje palce robią lepszą robotę niż to co masz w spodniach. A teraz z łaski swojej wyjdź z mojego domu!- pokazałam palcem na drzwi. Chłopak podniósł się ze swojego miejsca i już chciał coś powiedzieć, ale ucieszyłam go wzrokiem.- Powiedziałam, że masz stąd kurwa wyjść.- mówiłam bardzo powoli przez zaciśnięte zęby. Chłopak zrobił jak powiedziałam, a ja zostałam sama ze swoim rozdartym sercem. Nie wiem kiedy zaczęłam płakać, ale to mnie przerasta.

Trochę się zdenerwowałam, ale jednak trochę jest mi smutno. Zawsze jest mi smutno, kiedy okazuje się, że oceniłam kogoś za wysoko.

___________________

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz