26.

276 11 2
                                    

-Chyba sobie żartujesz?!- zaczęłam się śmiać.- Nie zrobisz tego.

-Chcesz się założyć?- zapytał pewny siebie chłopak.

-O co? Tylko nie coś tandetnego.

-Jeśli to zrobię umówisz się ze mną na kolejna randkę, a jeśli przegram to zrobię wszystko co będziesz chciała.

-Umowa stoi.- podałam mu rękę i ruszyłam w stronę mostu.

Chłopak zaczął się rozbierać, a gdy stał już w samych bokserkach podał mi swoje ubrania.

-Patrz na to słonko.- powiedział i puścił mi oczko, a ja już dusiłam się ze śmiechu.

Brunet wskoczył na poręcz oddzielającą jezdnię od chodnika i zaczął na niej 'tańczyć', a konkretnie pieprzyć poręcz i kręcić biodrami. Wyciągnęłam telefon i od razu nagrałam go na snapa, nie mogłam odpuścić sobie tej przyjemności.

-Masz coś jeszcze do dodania?- zapytał, gdy podbiegł do mnie i zaczął sie ubierać.

-Zdecydowanie zasłużyłeś na to drugie spotkanie.- nadal się śmiałam, bo ta sytuacja była przekomiczna.

________________

-Opowiedz mi coś o sobie.- powiedział Nate, gdy siedzieliśmy na dachu wierzowca, w którym aktualnie mieszka i jedliśmy truskawki. Ten widok zapierał dech w piersiach. Lekki powiew wiatru uderzał w moją twarz, a ja czułam, że mogę zostać tu na całe życie. Miejsce, w którym nie mam żadnych zmartwień i nic nie muszę.

-Moje życie jest dość nudne. Nie wiem czy jest o czym mówić.- odpowiedziałam mu po dłuższej chwili zastanowienia.

-Coś musi być, wydajesz się interesującą osobą.

-Cóż, na drugie imię mam Delilah, moi rodzice mają własną firmę. W całym swoim życiu miałam tylko jednego chłopaka, ale to nie była w ogóle miłość. Jeszcze jej nie doznałam. Jak byłam mała mieszkałam w Rosewood razem z dziadkami, moi rodzice wtedy dużo pracowałi. Gdy tu wróciłam miałam już dziesięć lat i wtedy poznałam Jake i Soph. Przyjaźnimy się już siedem lat i obecnie nie wyobrażam sobie bez nich życia. To oni są moją mocą, moim sercem, moją energią do rozpoczęcia kolejnego dnia. Po prostu moim szczęściem.- gdy to mówiłam ciągle się uśmiechałam i patrzyłam przed siebie w dal. Na tej wysokości wydawało mi się, że ręką mogę zebrać kilka gwiazd z nieba. Jednak, gdy wyciągnęłam w ich stronę rękę okazały się one tak bardzo odległe jak ja z Niallem.

-Teraz twoja kolej.- i tak przez kolejne kilka godzin siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a ja czułam się jakbym znała go całe życie, a nie niecały miesiąc.

Nim się obejrzałam była już druga w nocy, a my zaczęliśmy się zbierać, bo dzisiejsza nic była bardzo mroźna. Nate odwiózł mnie do domu i odprowadził pod same drzwi.

-Dobrze się dzisiaj bawiłam, to jedna z najlepszych randek, na których byłam, a uwierz było ich sporo. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.- powiedziałam zgodnie z prawdą, a zielonooki słodko się uśmiechnął w moją stronę.

-Ja też.- i wtedy nasze usta się spotkały. Pocałunek nie był długi, ale bardzo namiętny. Oderwaliśmy się od siebie po krótkiej chwili, a ja ostatni raz spojrzałam w jego oczy i weszłam do domu.

Mogę uznać ten wieczór za udany.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz