41.

294 12 1
                                    

Większość ludzi uważa, że poniedziałek to najgorszy dzień tygodnia, jednak ja totalnie się z tym nie utożsamiam. Pomijając fakt, że każdy dzień jest do dupy, to wtorki to największe zło. Mam wtedy dwie geografie, której swoją drogą nienawidzę, do tego angielski i historia. Mówiąc wprost- do dupy. Siedziałam właśnie z Liamem na stołówce szkolnej i zajadałam swoje drugia śniadanie, gdy do pomieszczenia wszedł Niall z Harry'm. Skierowałam na niego swój wzrok, jednak on tylko zmierzył mnie wzrokiem i poprawił swoje już lekko za długie włosy. W jednej chwili głód, który towarzyszył mi od samego rana znikł, a ja miałam ochotę na ucieczkę z tego miejsca.

-Co jest?- zapytał chłopak.

-Źle się czuję, pójdę do łazienki.- zabrałam swoją torbę i ruszyłam w stronę korytarza. Skierowałam się do toalety, a w niej zastałam Rosie i Lily.

-Heej Rey.- powiedziała Rosie poprawiając swój makijaż.- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia!- zapiszczała chowając szminkę do torby.

-Zamieniam się w słuch.- weszłam do jednej z kabin i zaczęłam robić siku.

-Dzisiaj z dziewczynami jedziemy do kina.- zaczęła, ale druga z dziewczyn jej przerwała.

-Nie tylko dziewczynami, jedzie z nami brat Amer, Josh i ma zamiar zabrać swoich kolegów. Podobno są mega przystojni.- piszczała. Opuściłam kabinę i umyłam ręce.

-A co ja mam z tym wspólnego?- uniosłam do góry jedną brew.

-To, że jedziesz z nami! Musisz się w końcu rozerwać. Ostatnio chodzisz na maksa spięta.- westchnęła Rosie, która swoją drogą była długonogą brunetką. Przejechała dłonią po moim ramieniu.- Dawno nigdzie razem nie byłyśmy. Poza mną, Lily i Amber będzie jeszcze Minnie i Ashley. Zobaczysz, będzie zajebiście, a ty może poznasz nowego chłopaka.- po całej szkole rozniosła się wieść o naszym rozstaniu. Jakiś idiota rozpuścił już taką plotkę po imprezie, bo podsłuchał kłótnię moją i Horana. Niby jest to prawda, bo nie jesteśmy razem, ale naprawdę denerwuje mnie to, że każdy o tym gada.

-Nie odpuścicie, prawda?- zapytałam, a one obie pokiwały głowami na nie.- W takim razie zgoda. Robię to dla świętego spokoju.- obie rzuciły się na mnie i zaczęły przytulać.

-Zobaczysz, że nie pożałujesz.- powiedziała rudowłosa.

-Będziemy w kontakcie.- uśmiechnęłam się i opuściłam pomieszczenie.

Może to wcale nie jest zły pomysł.

__________________________________

Razem z dziewczynami ustaliłyśmy, że pójdziemy do kina na jakąś komedię. Czekałyśmy właśnie na Amber i jej brata, gdy zza ragu wyszedł Niall z Harry'm i Louisem.

-Zajebiście. Czy on mnie śledzi?- mruknęłam pod nosem.

-Nie zwracaj na niego uwagi. O właśnie idzie Amber.- dziewczyna pomachała w ich stronę.- No nareszcie, ile można czekać.

-Nie marudź. Mojego brata już znacie.- brunetka wskazała dłonią na średniego wzrostu blondyna, a ten się z nami przywitał.- Tam jest Jason, a obok Will.- drugi z chłopaków podszedł do mnie i się przywitał. W oczy rzuciła mi się od razu błękitna barwa jego tęczowek, które wydawały się hipnotyzujące.

-Will Shine.- przedstawił się i ukazał swój firmowy uśmiech.

-Renee Parker, ale mów mi po prostu Rey.- podałam mu rękę.

Shine był wysokim brunetem, o pięknych, niebieskich oczach i przykuwającym wzrok, uśmiechu. Był naprawdę bardzo przystojny i śmiało mogę stwierdzić, że mi się spodobał.

-Chodźmy już, zaraz zacznie się film.- powiedziała Minnie, a my ruszyliśmy za nią do odpowiedniej sali.

Jak się okazało brunet siedział obok mnie. Ku mojemu niezadowoleniu Horan i jego koledzy poszli na ten sam seans co my. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie to, że siedzieli rząd za nami, a blomdyn ciągle kopał mój fotel.

-Możesz przestać?- krzyknęłam szeptem, gdy powoli zaczynało mnie to irytować.

-Przecież nic nie robię.- odparł z obojętna miną i wrócił do oglądania. Zacisnęłam mocno zęby, ale posłusznie odwróciłam się w stronę ekranu.

Przez pewien czas nic się nie działo, aż Niallowi znowu zaczęło się nudzić i wznowił swoją wcześniejszą czynność.

-Do chuja pana, ogarnij się!- wydarłam się już nieco głośniej, przez co pewna część ludzi zaczęła mnie uciszać.

-Zajmij się lepiej swoim nowym chłoptasiem.- powiedział i przewrócił oczami.

-Zrobiłabym to, gdybyś mi nie przeszkadzał. Ile ty masz do cholery lat, żeby mieć takie szczeniackie zachowania. Dorośnij wreszcie.- westchnęłam, ale gdy chciałam wrócić do oglądania okazało się, że film dobiegł końca.

-Wszystko okej?- zapytał Will, a ja kiwnęła twierdząco głową.

Po seansie poszliśmy coś zjeść, a o godzinie 22 już rozchodziliśmy się do domów i całe szczęście później już nie spotkaliśmy Horana.

-Odwiozę cię. Nie będziesz wracała sama o tej godzinie.- powiedział niebieskooki, żegnając się z kolegami.

-Nie chcę robić problemu.

-Przecież to żaden problem. Zapraszam panią.- wskazał dłonią na swoje auto, a ja cicho się zaśmiałam.

Całą drogę do mojego domu rozmawialiśmy i głośno się śmialiśmy. Złapaliśmy wspólny język i jak się okazało mamy ze sobą dużo wspólnego.

-Naprawdę chcesz być psychologiem?- zapytałam zdziwiona.- Ja też mam zamiar iść na studia psychologiczno-pedagogiczne.

-Widzisz, jesteśmy sobie przeznaczeni.- chłopak zaśmiał się gardłowo, a między nami zapadła cisza. Zaparkowaliśmy na moim podjeździe i ani ja ani on nie wiedzieliśmy co teraz zrobić.

-To ja... Będę leciała.- uśmiechnęłam się i już miałam wychodzić, ale zatrzymała mnie jego ręką na moim nadgarsku.

-Mógłbym dostać twój numer telefonu?- zapytał nieśmiało.

-Mógłbyś.- zaśmiałam się i podałam mu swój numer.- Do zobaczenia.- pocałowałam go w policzek i ruszyłam w stronę domu uśmiechając się do siebie jak idiotka.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz