33.

313 13 1
                                    

-Co się stało?- zapytałam Soph, gdy w środku nocy przyszła do mnie zapłakana.

-Mogę u ciebie zostać?- zapytała ledwo słyszalnym głosem.

-Jasne, chodź.- przepuściłam przyjaciółkę w drzwiach i za nią ruszyłam do mojego pokoju, w którym był Niall.

Najwyraźniej się obudził, co jest dziwne, bo jest 3 w nocy, a on ma naprawdę mocny sen.

-Przeszkadzam wam, przepraszam.

-Daj spokój, mów co się stało i skąd wracasz. Twoja sukienka jest cała podarta.- dopiero teraz zwróciłam uwagę na jej strój. Makijaż ma cały rozmazany, a niegdyś piękna, wieczorowa sukienka jest cała brudna i w dziurach.

-Matt, z naszej szkoły. Zaprosił mnie na imprezę..- zaciągnęła się płaczem, a ja posadziłam ją na łóżku.-..to miała być niby randka, jest przystojny więc stwierdziłam dlaczego nie.- lekko się opanowała, a ja pokazałam jej ręką, aby kontynuowała.- Trochę wypiliśmy, naprawdę świetne się bawiłam, do momentu gdy nie wyciągnął z kieszeni małego woreczka z białym proszkiem.- widziałam jak Niall zaciska szczękę. Zawsze mi powtarzał, że nie cierpi takiego świństwa, zwłaszcza gdy ktoś próbuje wepchnąć to dziewczynie.- Powiedział, że po tym będę łatwiejsza. Wcześniej próbował się do mnie dobierać, ale wzięłam to za żart. Gdy odmówiłam złapał mnie za ramiona, wyprowadził przed klub i pociągnął w jakaś ślepą uliczkę. Bałam się, strasznie krzyczałam. Nikt nie przyszedł. Chciał mnie zgwałcić, ale wbiłam mu paznokcie w szyję i mocno je zacisnęłam.- spojrzałam na jej dłonie, na których było trochę krwi. Widziałam jak Niall wstaje i idzie do kogoś zadzwonić, jednak teraz liczyła się tylko załamana blondynka na moim łóżku. Cały czas mocno trzymałam ją za rękę.- Ja uciekłam, nie mogłam tak wrócić do domu. Robię ci tyle problemów. Przepraszam Rey.

-Oszalałaś?! Dobrze, że tu przyszłaś. Kochanie wiesz, że zawsze ci pomogę, a ten skurwiel dostanie za swoje. Z samego rana idziemy na policję.- byłam tak strasznie wkurzona, ale musiałam się przy niej opanować.

-Nie,proszę. To wszystko będzie się za mną ciągnęło wiele lat. Jak mu to udowodnię? Krzyknął jeszcze za mną jak uciekałam, że jestem łatwa suką i nikt mi nie uwierzy w te bzdury, bo jego koledzy doskonale widzieli, że sama się na niego pchałam.- chcę o tym zapomnieć.

-Dobrze skarbie. Uspokój się proszę.- podeszłam do szafy i wyjęłam szorty i szarą bluzkę.- Trzymaj, idź się umyć.

-Dziękuję. Jesteś najlepsza.- dziewczyna przytuliła mnie z całej siły, a ja od razu to odwzajemniłam.

-Z kim rozmawiałeś?- zapytałam blondyna, gdy wrócił do pokoju.

-Z chłopakami, jutro zabijemy tego chuja.- miał zaciśnięte dłonie w piersi. W moich oczach stały łzy. Jak ktoś mógł zrobić jej coś takiego? Soph jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Zawsze przy mnie była i wyciągała z największych dołków.

Chłopak widząc mnie w tym stanie podszedł i od razu wziął mnie w swoje ramiona.

-Obiecuję ci, że jutro trafi na oiom albo od razu do kostnicy.- pocałował mnie w czubek głowy.

-Proszę nie rób nic głupiego z chłopakami.

-Obiecuję. Damy mu po prostu niezła nauczkę.

-Kocham cię Niall.

-Ja ciebie też słońce, położę się na ziemi. Wy wyśpijcie się na łóżku.- dobrze, że pod łóżkiem mam zawsze zapasowy materac. Horan wyjął go, a następnie podszedł do szafy po pościel.
____________________

Gdy sie rano obudziłam czyjeś ciało przygniatało mnie od tyłu. Spojrzałam na dłoń, która leżała na moim brzuchu. Soph no tak.
Delikatnie uniosłam jej dłoń i wstałam, a na podłodze ujrzałam najpiękniejszy widok na świecie i od razu sie uśmiechnęłam. Niall głowę miał na ziemi a nogi na materacu, usta miał lekko rozchylone, a przydługie już włosy opadały mu na oczy. Jego twarz była taka spokojna i piękna, że nie mogłam odwrócić od niej wzroku. Już chciałam na niego skoczyć, ale dostałam powiadomienie ze snapchata i zobaczyłam, że jest dopiero 8 rano.

Czemu do kurwy nędzy w weekendy wstaję tak wcześnie, a w tygodniu jest mi tak ciężko?

Wzięłam z komody świeżą bieliznę i ubrania, a następnie udałam się do łazienki. Właśnie myłam włosy, gdy ktoś wszedł mi do łazienki, a tym kimś być Horan. Miał lekko uchylone oczy i musiał mnie nie zauważyć, bo właśnie podniósł deskę klozetową i już miał zacząć sikać, ale posnęłam.

-Puka się kurwa debilu. U siebie nie jesteś.- wzięłam ręcznik i się nim odkryłam.

-Ah tak? A kto mówił jakiś czas temu czuj się jak u siebie kochanie.- przedrzeźniał mój głos na co przewróciłam oczami.

-Wyjdź, chcę się do końca wykąpać.

-A ja się zaraz posikam. No słońce, tutaj nie ma niczego, czego nie widziałaś.- puścił mi oczko.

-Pośpiesz się.- pokazałam mu środkowy palec i znowu weszłam do kabiny. Dobrze, że jej szyby były zaparowane od gorącej wody. Po chwili, gdy myślałam, że chłopak już opuścił łazienkę, poczułam dwie dłonie na moich biodrach, a później przyciągnięcie do twardego torsu.- Miałeś stąd wyjść.- westchnęłam.

-I zaprzepaścić taką okazję? Nie ma mowy.

Blondyn zaczął całować moją szyję, a ręką zjeżdżać w dół mojego brzucha.

-Soph jest za ściana.- cicho się zaśmiałam.

-Więc musisz naprawdę cicho jęczeć.- ugryzł płatek mojego ucha i wszedł we mnie jednym palcem. Cicho zapiszczałam i przywarłam do niego ustami. Chłopak dołożył do tego drugi palec, a ja w dłoń złapałam jego członka.

Niall zaczął dyszeć w moje usta po czym popchnął mnie na ścianę i klepnął lekko w tyłek. Ustawił się przy moim wejściu po czym całą swoją długością we mnie wszedł. Jedną rękę miał na mojej tali, a drugą trzymał moje ręce ponad głową. Z prysznica ciągle lała się ciepła woda co bardziej mnie podniecało. Niall poruszał się we mnie co raz szybciej, a ja po kilku minutach doszłam. Horan wyszedł ze mnie i ręką doprowadził się do orgazmu.

-Zmieniam to co powiedziałem po skoku ze spadochronem. Orgazm z tobą jest o wiele lepszy od tego.- cicho się zaśmiałam i zaczęłam go całować, a sytuacja sprzed chwili znowu się powtórzyła.

________

To chyba mój najdłuższy rozdział jak dotąd. Mam nadzieję, że książka wam sie podoba i liczę na jak największą liczbę wyświetleń, komentarzy i gwiazdek.

Do następnego.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz