14.

315 12 1
                                    

Dziś niedziela dzień cwela. Nienawidzę niedzieli, raz że jutro szkoła, a dwa że zawsze w ten dzień nic się nie dzieje i jest nudno. Plus jest taki, że mogę nadrobić moje seriale. Właśnie oglądałam kolejny odcinek Riverdale, który wyszedł w piątek, ale nie miałam czasu go obejrzec, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałam, że rodzice są w domu i otworzą, ale najwyraźniej ich nie było. Z jękiem podniosłam się z łóżka i zbiegłam na dół. Za drzwiami stał przystojny chłopak, miał około 19-20 lat.

-Dzień dobry. Przesyłka dla Ericka Parkera. Jest w domu?

-Dzień dobry, nie ma, ale mogę odebrać za niego?

-Jasne, należy sie 50 funtów.

-Co kurwa? Um przepraszam, ile?

-50 funtów. Mąż nie mówił, że przyjdzie przesyłka?- zapytał zdziwiony.

-Tak się składa, że nie i to jest mój tata. Sorry nie mam kasy. Cześć.- już miałam zamknąć drzwi i wrócić do serialu, ale on sie odezwał.

-W takim razie przyjadę tu za jakieś dwie godziny, gdy rozwiozę resztę paczek. A ty możesz mi dać swój numer.

-Teksty na podryw to ty masz nieźle, nie powiem.- parsknął śmiechem.

-Skąd pomysł, że cię podrywam? Muszę jakoś się z tobą skontaktować, jak będę jechał, prawda?- powiedział podnosząc jedną brew.

-Ah tak. Chwila.- trochę się spieszyłam, zrobiłam z siebie idiotkę. Ale w sumie jebać, nie pierwszy i nie ostatni raz. Pobiegłam do salonu i napisałam na kartce swój numer.- Trzymaj.

-Dzięki, to do później?- powiedział niepewnie i odszedł w stronę auta.

Wróciłam do swojego pokoju i wybrałam numer taty, napisałam mu sms'a o tym, że jego paczka przyszła. Nie czekałam długo na odpowiedź.

Od:Tata
Nie czytałaś kartki w kuchni? Pieniądze leżą na blacie.

Znowu zrobiłam z siebie debila bez potrzeby. Brawo.

-Zajebiście.- mruknęłam sama do siebie i opadłam na łóżko.

Dwie godziny później nadal oglądałam swoje seriale. Mój telefon zaczął dzwonić, a numer który mi sie pokazał nie był zapisany w mojej liście kontaktów.

-Witam, za pięć minut będę u pani pod domem. Jest ktoś w domu? -usłyszałam znajomy głos kuriera.

-Tak tak, już schodzę.- zakończyłam połączenie i znowu z westchnieniem wstałam z łóżka, bo tak bardzo mi się nie chciało.

Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi w momencie, gdy samochód podjechał pod dom. Odebrałam paczkę, a gdy chłopak już odchodził odwrócił się i powiedział.

-Jestem Nate, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. Mam twój numer, także kto wie. Cześć.- puścił mi oczko i wsiadł do samochodu.

Okej, to było dziwne, ale muszę przyznać. Jest gorący i z chęcią się z nim umówię. Nie znam go, ale co mi szkodzi. Z moją twarzą raczej mnie nie zgwałci.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz