28.

303 13 0
                                    

Czuję jak moje serce skacze z radości i ja sama całą się trzęsę.

On naprawdę coś do mnie czuje?!

Całą noc zadaję sobie to pytanie. Odkąd wróciłam z mojej małej wycieczki z Niallem nie mogę zasnąć. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu i zobaczyłam na nim godzinę 5:30.

-Na pewno będę wyspana do szkoły.- powiedziałam do siebie.- Najwyżej dzisiaj nie pójdę.- wzruszyłam ramionami i znów pogrążyłam się w marzeniach.

Stoję przy krawędzi wielkiego klifu. Płaczę, ale nie dlatego, że jestem smutna. Wręcz odwrotnie, moje serce jest pełne radości. Słyszę znajomy głos, który kogoś woła, więc zaczynam iść w jego stronę. Kręcę się w kółko, ale nikogo nie widzę. Nie widzę mojego Nialla.

-Kochanie, bardzo cię kocham.- obok drzewa stał blondyn, a ja pełna euforii już miałam iść w jego kierunku, ale zza drzewa wyszła jakaś niska blondynka, która rzuciła się w jego ramiona. Moje ciało unosiło się ponad ziemią, a teraz po prostu na nią spadło z głośnym hukiem. Moje serce rozpadło się na miliony kawałków.

Cała zapłakana wstałam z łóżka i całe szczęście był to tylko zły sen.
Jeśli ja tak reaguję teraz, gdy widzę go z inną dziewczyną, to co będzie później? Przetarłam ręką czoło i z głośnym jękiem wstałam. Była już 11, a mi tak cholernie głośno burczało w brzuchu, że chyba słyszało go pół okolicy. Moi rodzice jeszcze spali, bo dziś wzięli sobie wolne. Wieczorem jedziemy do dziadków, ponieważ mają rocznicę ślubu, a jak wiadomo moi rodzice pracują zazwyczaj od rana do nocy. Wciągnęłam na siebie szare dresy ze ściągaczami i zwykły, biały T-Shirt. Włosy związałam w wysoką kitkę i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie, którym będzie jejecznica z boczkiem.

Pyszotka

Właśnie usiadłam na kanapie z moim jedzeniem, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi co mnie poirytowało, bo kto mi przeszkadza w jedzeniu do chuja pana?!

-Zabije, no kurwa zabije!- mówiłam do siebie w drodze do drzwi. Jak bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam Nialla z bukietem czerwonych róż.- Nie lubię róż, upss.- chłopak spojrzał na mnie z zakłopotaniem.

-Mogłabyś chociaż udawać, że ci się podobają.- przewrócił oczami.

-No dobra to jeszcze raz.- zamknęłam mu drzwi przd nosem i czekałam, aż znowu zadzwoni co zrobił po kilku sekundach. Znowu je otworzyłam, ale tym razem z wielkim uśmiechem na ustach.- Niall? Co ty tutaj robisz? Jakie piękne kwiaty!- zapiszczałam, a on się cicho zaśmiał.- Ale tak na marginesie..- zasłoniłam z jednej strony usta ręką, jakbym chciała mu zdradzić sekret.-..wolę tulipany.- puściłam mu oczko i wzięłam od niego bukiet po czym wpuściłam go do domu.

Wstawiłam róże do wazonu i wróciłam do salonu, gdzie Horan jadł moja jajecznicę.

-Chyba sobie ze mnie kpisz, nikt nie może ruszać mojego jedzenia!- podeszłam do niego i wyrwałam mu widelec z ust i talerz z ręki.

-Chciałem spróbować.

-Uważaj, bo ja zaraz spróbuję cię zabić.

-Jesteś słodka, gdy walczysz o swoje jedzenie. Zachowujesz się wtedy jak jaskiniowiec.- zrobiłam niby groźna minę i usiadłam obok niego zarzucając na nas koc. Włączyłam Przyjaciół, bo akurat leciały powtórki całego sezonu.

-Tak właściwie, czemu nie poszedłeś do szkoły?- zapytałam, gdy skończyłam jeść.

-Byłem, ale ciebie tam nie było więc postanowiłem sprawdzić co się stało.- lekko się uśmiechnęłam, bo to było takie słodkie.

-Awww, martwisz się o mnie!

-Nie schlebiaj sobie, w szkole i tak było nudno.- zaczął się bronić.

-Jasne, ja i tak wiem swoje.- puściłam mu oczko i z uśmiechem na ustach wróciłam do oglądania.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz