10.

365 16 2
                                    

Niezmiernie się cieszyłam, bo dzisiaj piątek, czyli weekendu początek. Mam dzisiaj tylko cztery lekcje, bo dwie ostanie zostały odwołane. Tak jak wczoraj Niall postanowił po mnie przyjechać i powiedział, że po szkole mnie gdzies zabierze. Miałam dziś na sobie czarne jeansy i czarny sweter, a do tego czarne conversy. Tak, dzisiaj zdecydowanie mam żałobę. O 7:50 byliśmy pod szkołą i chłopak postanowił odprowadzić mnie na lekcje. W szkole wciąż o nas rozmawiali, a gdy szłam korytarzam słyszłam ciche szepty na mój temat.

-Renee! Zatrzymaj się.- za plecami usłyszałam głos Sophii, nie rozmawiałam z nią wczoraj cały dzień i myślałam, że uniknę rozmowy z nią też dzisiaj. Nie powiedziałam jej, że zgodziłam sie na propozycję Horana i zapewne dowiedziała się od innych.

-Heeeeeej.- powiedziałam ze słodkim uśmiechem.

-Jeśli próbujesz sprawić, abym nie była zła, to ci to nie wychodzi. Gdy się tak uśmiechasz wyglądasz jak pedofil.-wykrzywiła twarz w dziwnego grymasa.

-Dzięki.- fuknęłam obrażona.

-Hola hola, z nas dwóch to powinnam być zła i nie zmieniaj tematu. Jeśli po szkole nie wytłumaczysz mi co się działo ma parkingu i czemu do jasne cholery nie powiedziałaś mi, że zgadzasz się na ten układ, to się więcej do ciebie nie odezwę.

-Po szkole umówiłam się z Niallem. Ale wieczór mam cały dla ciebie!-podeszłam do niej i się przytuliłam chcąc sprawić, aby już się nie złościła.

-Ugh, gdybym cię tak nie kochała to już dawno bym cię zabiła. Idź na lekcje suko, później pogadamy.-mówiąc to pogroziła mi palcem.

-Oczywiście mamo.-Sophia się zaśmiała i odepchnęła moją twarz swoją dłonią.

Nim się obejrzałam była juz czwarta i za razem ostatni lekcja tego dnia. Zostało pięć minut do końca lekcji, a ja już nie mogłam wytrzymać. Pan Fitz wstawił mi dzisiaj dwie jedynki. Z niemieckiego nigdy nie szło mi najlepiej, mam już mnóstwo jedynek z tego przedmiotu, a kolejne dwie nie są mi ani trochę na rękę. Po usłyszeniu dzwonka wybiegłam z klasy jak poparzona kierując sie w stronę szafki. Wzięłam z niej kurtkę i odłożyłam zbędne książki po czym poszłam na parking. Zastałam tam opartego o samochód Nialla. Szybko do niego podeszłam i przytuliłam go, to była świetna okazja do popisu, ponieważ dużo osób stało przed szkołą.

-Jedziemy? -zapytałam.

-Tak tak, wsiadaj.

-Właściwie to gdzie jedziemy?

-To niespodzianka.-w odzewie tylko jęknęłam, nienawidzę niespodzianek.

fuck you || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz