*trzy miesiące później
POV Rey
-Will no chodź, spóźnimy się.- ściągnęłam chłopaka za rękę i ciągle na niego krzyczałam.
-Spokojnie, zdążysz.- westchnął, ale trochę przyspieszył.
-Po prostu się stresuję.- odparłam i zatrzymałam się przy bramce, w której oddaje się bagaże. Chłopak ciasno mnie przytulił i pocałował w głowę.
-Nie masz czym. Widzimy się za dwa tygodnie.- uśmiechnął się i mnie pocałował.
Z Willem jesteśmy już prawie cztery miesiące. To naprawdę wspaniały chłopak, a między nami zaiskrzyło od pierwszego spotkania. Dzisiaj mamy pierwszy lipca, a ja lecę do Los Angeles na moje wymarzone studia psychologiczne. Mój chłopak niestety studiuje tutaj i nie chce przepisywać się po pierwszym roku.
-Zostaniesz i mnie na całe wakacje?- zapytałam z nadzieją.
-Postaram się, ale nie mogę ci nic obiecać. Będę do ciebie przyjeżdżał kiedy tylko będę mógł. Ty do mnie też, prawda?
-Jasne, że tak. Kocham cię bardzo mocno.- położyłam głowę na jego ramieniu, a wtedy w moje oczy rzuciła się pewna blond czupryna.- Niall?- powiedziałam nieco głośniej, aby mnie usłyszał. Chłopak odwrócił się w moją stronę i nieznacznie się uśmiechnął.
Z Horanem nie mam kontaktu od naszej ostatniej rozmowy. On próbował jeszcze nawiązać ze mną jakiś kontakt, ale poprosiłam Jake, aby powiedział mu, że mam chłopaka.
-Oh, hej Rey. Miło cię widzieć.- podszedł do nas niepewnym krokiem i skierował swój wzrok na mojego towarzysza.- Lecisz do LA?- zapytał, a ja się zdziwiłam.
-Skąd wiesz?- uniosłam do góry jedną brew.
-Ciągle mi powtarzałaś, że będziesz studiowała w Stanach, a konkretnie w Californii i że wyjedziesz tam na początku wakacji.- powiedział i wzruszył ramionami. Postanowiłam tego nie skomentować, ale zrobiło mi się ciepło na sercu.
Pamiętał
-A ty, gdzie się wybierasz?- brunet obok mnie zajmował się telefonem, jednak widziałam, że przysłuchuje się naszej rozmowie.
-Też do Los Angeles.- uśmiechnął się, a ja zobaczyłam jak mięśnie Willa się spinają.
-Kochanie, zaraz twój lot. Chodźmy jeszcze się czegoś napić.- powiedział chłopak i pociągnął mnie za rękę w stronę Starbucksa.
-Cześć Niall.
-Tak, cześć.
Kilka razy spojrzałam za plecy i widziałam jak blondyn baczym wzrokiem nas obserwuje.
_________________________-Widzimy się za niedługo kochanie.- powiedział Will i wcisnął w moje usta mocny pocałunek.
-Tak, oby szybko zleciało.- szepnęłam i mocno go przytuliłam.
Ostatni raz spojrzałam w jego piękne oczy i weszłam do samolotu. Czułam się naprawdę szczęśliwa. Pod koniec wakacji przyjadą do mnie Jake i Soph, z Willem będę się często widziała, a rodzice w końcu nie będę musieli się o mnie martwić. Zwłaszcza tata, który ma jeszcze na głowie rozwód.
Już dawno pogodziłam się, że to co było między mną a Niallem to przeszłość, a ja nauczyłam się żyć teraźniejszością i nareszcie mogę zadbać o siebie, o swoją przyjaszłość i szczęście. Fakt, chciałabym mieć z nim dobre relacje, bo nie da się zapomnieć tego co razem przeżyliśmy, ile dał mu miłości i szczęścia, jednak coś za coś. Należy iść wciąż przed siebie. Mam po prostu nadzieję, że pójdzie do naprawdę dobrego uniwersytetu i znajdzie miłość swojego życia, bo ja ją znalazłam.
Ostatni raz spojrzałam na zachmurzony Londyn i z uśmiechem na ustach mogłam śmiało stwierdzić, że moje życie nareszcie obrało właściwy kierunek.
Koniec
__________________
Woow, to naprawdę koniec. Skończyłam moją pierwszą książkę i choć nie jest ona bardzo popularna to cieszę się, że ktoś chciał to czytać i że komuś się to podobało. Nie usunę książki, nie cofnę publikacji, bo 'ma mało wyświetleń'. Jestem dumna, że w końcu się przełamałam i napisałam to opowiadanie. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej, bo nasza historia jeszcze się nie zakończyła.
Do następnego, buziaki.
CZYTASZ
fuck you || n.h
FanfictionOstatni rok, kiedy Rey musi się męczyć w szkole. Jednak ostatni nie oznacza najgorszy, podczas tego roku może się dużo wydarzyć i nie jest wiadome, czy Renee będzie chciała tak szybko skończyć liceum. *Akcja odgrywa się w Londynie. Rey 17 lat a Nia...