Rozdział 3 - W jaskini lwa

490 66 8
                                    

I get a feeling all at once, in one bite

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I get a feeling all at once, in one bite. I will put you in my mouth like cheese. I'll smell your scent, enjoy your color and eat you more elegantly than wine.

Chanyeola czekała jeszcze lekcja z prawa karnego. Tę część lubił najbardziej. Oczywiście z notatki sądowej dostał pozytywną ocenę. Suho też się udało, chociaż chłopak trafił na ten kierunek zupełnie z przypadku, nie mogąc podjąć decyzji co tak naprawdę go interesuje i co chce robić w przyszłości. Niczego jednak nie musiał żałować, gdyż poznał go - Park Chanyeola, najzabawniejszego ucznia na uniwerku.

Po skończonych zajęciach, Junmyeon obiecał zawieźć chłopaka do mieszkania co było pretekstem, aby zobaczyć jak żyje. Gadał bez ustanku, że sobie nie poradzi i będzie się źle odżywiać. Nie było jednak znowu tak najgorzej. Przynajmniej nie przypalał już gotującego się makaronu jak rok temu. Jego nauka nie poszła na marne i tego dnia, bo przyrządził dla przyjaciela smakowite mięso. Suho nie chciał tego przyznać, acz nie mógł się odpędzić od mlaskania. Smakowało mu, co łatwo dostrzegł i drugi chłopak, jeszcze zanim ten cicho potwierdził, że obiad jest niczego sobie.

- Przyjdą tutaj? - rzucił, gdy Park opowiadał mu przebieg rozmowy z Jonginem. Szczerze to miał nadzieję, że się zjawią. Ich towarzystwo było ciekawą odmianą. Dotąd trzymał się głównie Suho oraz Xiumina. Oczywiście miał innych znajomych, ale na tej dwójce polegał najbardziej. Junmyeona znał od pierwszego roku, a traktował jak brata. Był skłonny zdradzić mu każdą tajemnicę czy poprosić o radę, ufał mu i wiedział, że działa to w obie strony. Minseoka też bardzo lubił, ale był on raczej materiałem na dobrego kumpla, z którym można wyskoczyć na soju niż na przyjaciela. Czasem miał dużo niepewności czy zachowa sekret albo przypadkiem nie wygada się innym, że Park jest taki, śmaki czy owaki. To nie miało miejsca w relacji z Suho - nigdy nie traktował go gorzej i zawsze mówił, co naprawdę myśli, a gdy chłopak się nad sobą użalał pomagał mu się podnieść niezależnie od tego czy ten zranił go swoim zachowaniem. To jednak Park miał w nawyku robić bardzo często - śmiać się z każdego. Oczywiście nie szydził ani nie krytykował ludzi na głos, po prostu drażnił się z każdym, a najbardziej z Junmyeonem, bo ten był do tego idealną osobą.

- Czyli muszę się zmyć, jak zjem? - zapytał, kończąc danie.

- Nie musisz, jeśli nie chcesz - Chanyeol podniosł głowę z nad swojego talerza. Obawiał się, że Baekkie nie będzie chciał go odwiedzić, nawet jeśli zaproponował to w ramach przeprosin. Chciał po prostu mieć w nim dobrego, miłego i przyjaznego sąsiada. Skoro potrafił się uśmiechać oraz żartować z Jonginem, to mógł to też robić z Parkiem. Nie miał pojęcia, dlaczego tak mu zależało.

Gdy posiłek dobiegł końca, poprowadził przyjaciela do pokoju, gdzie zajęli się odrabianiem zadań na jutro. Nie było tego dużo, także zaraz po przepisaniu ostatniej linijki tekstu z podręcznika, włączył muzykę, ruszając się na boki. Od czasu do czasu sprawdzał zegarek i ze smutkiem musiał się pogodzić, że ani Jongin, ani Baekhyun nie przyjdą. Dopiero pukanie do drzwi wytrąciło go z transu. Jak szaleniec pobiegł do przedpokoju, nawet przez chwilę nie wahając się przed otworzeniem drzwi.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now