Rozdział 9 - Złość miłości szkodzi

436 63 2
                                    

My heart is beating from the hot rhythm

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

My heart is beating from the hot rhythm. My heart is heating up right now. Come on shake it, wake up your instinct. Before this moment is over.

Chanyeol dobrze wiedział, że nie powinien tu zasypiać tylko od razu iść do siebie. Oczywiście na początku był na to zbyt leniwy oraz zmęczony, co w międzyczasie zupełnie powaliło go na łopatki. Najpierw po prostu leżał, przysłuchując się odgłosom wody z łazienki oraz widząc światło, które trochę zaczęło mu przeszkadzać i dlatego odwrócił się na drugi bok, próbując jakoś poradzić sobie z wystającymi nogami. Chciał je podkulić, ale ostatecznie nawet na to nie miał wystarczająco siły, zostawiając dolne kończyny wyprostowane. Przymknął powieki, tuląc jeden z policzków od poduszki. Był już w pół śnie, kiedy usłyszał głos Byuna. Nie rozumiał dokładnie co mówi, bo nie skupiał się na jego głosie, tylko na cieple, które pojawiło się na jego cieke dzięki puchowemu kocu. Cichutko zamruczał, jeszcze bardziej przylegając do fotela. Nie było tu zbyt wygodnie, ale na tyle komfortowo, aby wytrzymać do rana bez bólu karku.

Gdy się obudził, na dworze dopiero zaczęło świtać, a zegar wybijał godzinę siódmą. Przeciągnął się delikatnie, jeszcze chwilę zostając pod ciepłą poszewką. Musiał jednak wstać i udać się do siebie. Nie chciał rano znowu specjalnie narzucać się Baekhyunowi, na którego nadal był troszeczkę zły, za to co wczoraj powiedział. Przed wyjściem z mieszkania zajrzał jednak do sypialni chłopaka. On i Jongdae nadal spali, wtulenie w siebie, nie przejmując się światłem zza niezasłoniętych żaluzji. Korciło go, aby obudzić ich w dość spektakularny sposób, ale sobie darował. Park bez słowa udał się do mieszkania naprzeciwko i tam jak długi poległ na swoim łóżku. Udało mu się przysnąć jeszcze na jakąś godzinę, po której obudził go telefon.

- Aigoo! Xiuuuumin, ja chcę spać - jęknął przeciągle, specjalnie przedłużając imię przyjaciela. Chciał, żeby dał mu spokój chociaż w niedzielę.

- Nie narzekaj. Idziesz z nami wieczorem do klubu? Ostatnio rzadko gdzieś wychodzimy.
Miał rację, ale mógł poinformować Chanyoela o tym po południu, a nie o ósmej rano. Normalni ludzie odpoczywają w samotności o tej porze.

- Tak - powiedział szybko, aby go zbyć i móc ponownie zakopać się w pościeli. Od razu się rozłączył, ale zdążyły dotrzeć do niego jeszcze przytłumione okrzyki zadowolenia chłopaka. Mógł chociaż zapytać kto idzie, jednak jakoś nie korciło go oddzwaniać do Xiu. Dowie się wieczorem.

- - - - -

Baekhyun obudził się w łóżku sam, za oknem było jasno, a miejsce na materacu obok było zimne. Z niezadowoleniem przetarł oczy i dźwignął się do siadu, tym samym zrzucając śpiącego na jego brzuchu kota. Przez chwilę tępo wpatrywał się w przestrzeń, a gdy usłyszał krzątaninę w kuchni, uśmiechnął się promiennie. No tak, Jongdae wrócił. Otulił się szczelniej szlafrokiem i poszedł do niego, po drodze zaglądając do salonu. Chanyeola nie było, więc posprzątał tylko koc i poduszki, jakie po nim pozostały.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now