Rozdział 21 - Broń niezgody

398 45 20
                                    

Don't worry anymore, stop

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Don't worry anymore, stop. Time is ticking, even now, tick tock. We take a shot. We take a shot. Let's go, we got bang bang pow wow.

- Mogę pokazać ci moje notatki. Nie są jeszcze kompletne, ale przyda mi się fachowa opinia - powiedział Chanyeol, idąc do pokoju po kajet z referatem, gdy po wspólnie spędzonym wieczorze szykowali się już do snu, a Byun uparcie wciąż szukał dla młodszego nowego zajęcia, by ten tylko nie martwił się tym, co wydarzyło się kilka godzin temu.

Park nie chciał dawać Baekowi możliwości do niepokoju. Prokurator także przejął się tą sytuacją z ucieczką Sehuna i teraz koniecznie chciał go odwieść od tematu. Nie miał mu tego za złe, nawet dzięki śpiewaniu trochę się odprężył, ale to niemożliwe zapomnieć o niedawnej kłótni z Hunem. Nie będzie interweniował, ale nadal bał się o jego zdrowie i samopoczucie. A Baekhyun naprawdę starał się ze wszystkich sił, by jakoś zająć jego myśli, ale sam widział, że nie jest to łatwe. Pewnie gdyby to był Jongin albo Jongdae, to zareagowałby tak samo. Nie. Pobiegłby za nim, wrzeszcząc, że jest skończonym debilem i ma w tej chwili wracać, bo albo żyją razem, albo nie żyją wcale i groziłby samobójstwem. No, ale właśnie. To byłoby, gdyby tak się stało z jedną z najważniejszych i najbliższych mu osób. Jeśli w jego mieszkaniu pojawiłby się taki Yifan, który naprawdę złamał mu serce, to miałby go głęboko gdzieś i nawet nie pomyślałby o wpuszczaniu go do środka. Czyli relacja Chanyeola z Sehunem była zbliżona do tej, jaką on miał z Jongdae? Czuł coś do niego? Martwił się nim?

Baek poczuł się dziwnie. To nawet nie była zazdrość, bardziej... rozczarowanie? Żal. Sam nie wiedział czemu. Miał ochotę stąd pójść i zamknąć się u siebie w sypialni i po prostu siedzieć tam z dala od Chanyeola. A przecież nic złego nie zrobił. Sam siebie nie rozumiał.

Chwilę zajęło Parkowi szukanie kartek, które, jak się okazało, zostawił na pościeli. Szczepił je spinaczem, zarządzając poprawkę gramatyczną w pierwszym zdaniu, która od razu rzuciła mu się jako błąd, którego na pewno pan Kim nie pominie.

- Chciałeś jakąś piżamę, nie? - przypomniał sobie, że chłopak tylko pod pretekstem pójścia na komisariat mógł się tutaj zjawić. Nie miał więc niczego na zmianę, a przecież nie będzie spał na galowo. Biała bluzka z żółtą emotikoną od razu zdała mu się dla niego idealna. Spodenek nie potrzebuje, za to Chanyeol powinienem znaleźć je dla swojego dobra i bezpieczeństwa. - Łap - powiedział z zaskoczenia, ciskając w rudego koszulką z krótkim rękawem. Baekhyun zamrugał szybciej, bo bluzka, która wylądowała na jego twarzy, wybudziła go z rozmyślań.

Musiał się ogarnąć, a nie popadać w bezpodstawną depresję, więc trochę jak w zwolnionym tempie zdjął z siebie koszulę w kratę, potem czarną bokserkę. Założył podane mu ubranie, w myślach narzekając, że wygląda w niej jak sierota albo jak ziemniak w ogromnym worku, ale nic nie powiedział, ściągając jeszcze dżinsy i skarpetki. Wszystko nieco niechlujnie ułożył na jedną kupę w rogu kanapy i spróbował skupić się na podanym mu przez Chanyeola referacie, uprzednio założywszy okulary, bo nic by nie widział. Zmusił się do zmiany nastroju, chyba całkiem skutecznie.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now