Rozdział 28 - Blizny na sercu

218 43 8
                                    

I went round and round from far away, and I came back here to start again

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I went round and round from far away, and I came back here to start again. I'm filled with errors but as I learn, I can get stronger.

Chanyeol nieco spochmurniał. Przysunął się do starszego znacząco, stawiając na wyspie przed nim dwa kubki z ciepłą herbatą.

- Dlaczego? Coś się stało? - zapytał, głaszcząc go delikatnie po ramieniu. - Myślałem, że spędzimy razem ten wieczór. Trochę pogadamy, poprzytulamy się, no wiesz - Uśmiechnął się lekko, mieszając swój napar.

Byunowi serce biło jak szalone. Napisał szybko do Jongina, że jak Jongdae zadzwoni jeszcze raz, to niech powie mu, iż Baek już idzie, a potem go o tym poinformuje. Dobrze mieć kogoś takiego jak Nini... Przynajmniej rudowłosy może się na to wszystko mentalnie przygotować. Bo naprawdę... nie ma zielonego pojęcia, jak sobie z tym poradzi. Przecież... będzie musiał złamać Kimowi serce. Po tym, co dla niego zrobił... Mieszkają razem, śpią w jednym łóżku... Boże. Dlaczego Jongdae jest takim idiotą? Czemu ma takie głupie pomysły? Co mu w ogóle strzeliło do głowy?!

- Chciałbym... Bardzo... Ale jutro jest poniedziałek, idę pierwszy raz do pracy, a ty pewnie masz wykłady - chociaż Baek nie wiedział, czy Chan nie powinien mieć teraz przerwy zimowej... Byun z kolei po ponad miesiącu leżenia w łóżku był najbardziej wypoczętą osobą na świecie, ale... Nieważne. W każdym razie, musiał znaleźć jakąś wymówkę, bo nie zamierzał mówić Chanyeolowi o chorej akcji Jongdae. Nie był przekonany czy dobrze, by to przyjął...

Student pokiwał niechętnie głową, zgadzając się z Byunem, bo rzeczywiście, jutro musi wstać na wykłady. Jednak naprawdę miał nadzieję, że może Lu nie wróci i Baek zostanie na noc. Chciałby obudzić się rano w jego objęciach, to byłby najlepszy prezent po ich pogodzeniu.

- Pierwszy raz? To kiedy wyszedłeś ze szpitala? - Tyle go ominęło. Nie wiedział nawet, jak czuł się przez ostatni miesiąc. Oczywiście pewnie nie za dobrze - musiał przechodzić terapię, na pewno płakał i cierpiał nie tylko fizycznie. Od razu posmutniał, zdając sobie sprawę, jak bardzo go zawiódł, a Baek tak dzielnie udawał, że nic się nie stało.

- W zeszłym tygodniu. Miałem wyjść na początku stycznia, ale... trochę gorzej się poczułem - trochę. Musiał aż przejść drugą operację. Nie chciał jednak martwić tym Chanyeola. Za dużo już wziął na siebie. - Właśnie, pozaliczałeś wszystkie egzaminy? - płynnie przeszedł na temat studiów Parka, starając się uniknąć niewygodnej dla niego rozmowy. - Aish, kompletnie nie wiem co się u ciebie działo. Musisz mi wszystko opowiedzieć, hm? - zachęcił, upijając łyk smacznej herbaty i posłał wyższemu delikatny uśmiech. On sam wyglądał po tysiąckroć piękniej, gdy był taki pogodny, niż kiedy z oczu płynęły mu łzy. Baekhyun nie chciał go takim widzieć już nigdy więcej. Nie pozwoli na to.

- Tak, wszystko zaliczyłem - powiedział, chociaż nie był do końca dumny ze swoich ocen. Ostatnio naprawdę ciężko się uczył, ale myślenie o Baekhyunie i użalanie się nad sobą nie pomagało mu w koncentracji, a to przełożyło się na jego noty. - Nic ciekawego się nie działo. Ciągle zastanawiałem się co u ciebie - dodał, odstawiając herbatę rudego na blat i uporczywie szukając jego spojrzenia. Zapatrzył się na jego usta, już dużo bardziej zdrowe i zaleczone. Musiał go pocałować - nie robił tego już tak dawno, a dzisiaj są przecież Walentynki, więc najlepsza ku temu okazja.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now