Rozdział 12 - Od tego nie ma ucieczki

432 67 30
                                    

I try to leave but turn back

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I try to leave but turn back. I throw myself far away but in the end boomerang. Again I turn back.

Siedział jak na szpilkach. Powoli zbliżała się druga, a z nią jeszcze więcej obaw oraz stresu. Dostał od chłopaka powiadomienie, drżącymi dłońmi przesyłając w odpowiedzi jedynie serduszko. Był blisko, dlatego Chanyeol szybko się wyprostował, przeglądając w ekranie telefonu. Rozejrzał się po kafejce, ale nikogo nie dostrzegł. Patrzył to za okno, to na mobilne urządzenie. Nieznajomy powinien już tu być, bo godzina druga dawno wybiła. Może nie przyjdzie? Chyba zbyt intensywnie zaczął się nad tym zastanawiać, bo przecież równie dobrze mógł nie zdążyć na autobus albo pomylić kawiarnie. Nic jednak takiego nie miało miejsca. Serce stanęło mu na chwilę, bo wiadomość od SunGuna była spełnieniem koszmaru, okropnego i tak strasznego, że aż chciało mu się płakać z głupich oczekiwań jakie wobec niego miał.

Chanster: Jak to? Coś się stało?

Przed chwilą przecież pisał, że prawie jest na miejscu, a teraz co? Przełknął głośno ślinę, czekając na jakiś odzew, jakąś reakcję, ale nic, głucha cisza, która totalnie go załamała. Yeol podniósł się w trymiga, zapłacił przy ladzie za kawę i wyszedłem na dwór, gdzie rumiane ze złości oraz nerwów policzki owiał przyjemnie chłodny wiatr. Tego się nie spodziewał. Już mniejszym rozczarowaniem byłoby to, gdyby nie wpadł mu w oko lub na odwrót, ale SunGun nawet nie pozwolił im tego sprawdzić, po prostu uciekł. Poczuł się oszukany, może od początku robił sobie z niego jaja? Chłopak wcisnął ręce do kieszeni płaszcza, idąc przed siebie. Nie chciał być teraz sam, dlatego udał się do akademika.

- Co jest? - Suho bardzo zdziwiło najście przyjaciela, ale w momencie gdy ten rzucił mu się w objęcia, zrozumiał wszystko bez słów, tuląc roztrzęsionego Chanyeola do siebie. Obok niego pojawił się Minseok i jego kolega Kyungsoo. Randka Chana skończyła się naprawdę szybko, nim jeszcze na dobre się zaczęła.

- Nie przyszedł - powiedział na głos Xiumin. Park nie był w stanie przełknąć zbierającej się w ustach śliny ani duszącego kaszlu. Czy właśnie płakał? Dlaczego?

- Channie - Junmyeon posadził go na kanapie, wycierając lekko załzawione oczy, które usilnie wlepiał w swoje ręce. Był taki głupi, że dał się omotać internetowej znajomości. Co z niego za dureń.

Xiu poszedł zrobić coś do pica, może kakao które tak bardzo uwielbiał Chanyeol, ale chyba i ono tak szybko nie poprawi mu humoru.

Na noc został u chłopaków w akademiku, zresztą razem z Kyungsoo. Normalnie student nadal mieszka z rodzicami. Trochę opowiedział o kierunku jaki wybrał, czyli o informatyce. Suho natomiast zanudzał tematem pięknej barmanki. Dzięki temu Park przynajmniej nie musiał myśleć o dzisiejszym dniu. Ciepły napój jednak trochę pomógł, ale nadal czuł się źle, dziwnie. Był pewien, że SunGun po prostu go oszukał, inaczej napisałby coś więcej niż głupie "przepraszam".

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now