Rozdział 40 - Ostatnia szansa?

129 18 3
                                    

We'll go a bit further, even further

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

We'll go a bit further, even further.
On this road still with a long way to go.
Runnin', I'm runnin', chasing the sun.
For a long day, run, run, run, run...

Wziął go pod rękę, prowadząc do ogrodu, otaczającego to ponure miejsce. Nie chciał rozmawiać w środku. Dopiero siedząc na ławce, zdał sobie sprawę, że starszy wrócił do dawnego koloru włosów. I może to przez to był taki blady, ale dlaczego zmęczony? Znowu o siebie nie dbał i pracował nocami?

- Coś jeszcze z tego będzie? Ty i ja? - Naszły go wątpliwości czy to dla Byuna nie za dużo. Może jednak powinien dać mu spokój. Jak długo jeszcze zamierzał go ranić? Obawiał się, że nawet gdyby znowu byli parą, to ich stosunki znacznie by się zmieniły. Chłopak już mu nie ufał i pewnie nie prędko zaufa ponownie. On za to nie mógł bez niego istnieć. Chciał być blisko, a ten ostatni miesiąc tylko podsycił to uczucie.
Podniósł jego drobną, lekko drżącą rękę i schował w swoich dłoniach, żeby ją rozgrzać. Ten dotyk sprawił, że poczuł jakiś prąd i ostre mrowienie w miejscu, gdzie ich skóra się stykała. Nie było to bolesne ani niemiłe, wręcz przeciwnie.

- Nie wiem – odpowiedział Baekhyun na jego pytanie, wzruszając ramionami. Naprawdę nie wiedział, to nie od niego zależy. Ale szczerze wątpił w powodzenie tego wszystkiego... Bardzo kochał Chanyeola, bardzo za nim tęsknił, ale pogodził się z faktem, iż wspólna przyszłość po prostu nie jest im pisana. Może tak ma być? Może Sehun faktycznie jest lepszy dla Chanyeola. Nie wiedział.
Wzrok przeniósł automatycznie na ich dłonie. Drgnął niespokojnie. Nie był świadom jak bardzo brakowało mu tego dotyku. Jedynego dotyku, który dawał mu poczucie bezpieczeństwa, jakiego od dłuższego czasu był kompletnie pozbawiony.

- Ja... jestem gotów.

Spojrzał na jego twarz i uniósł w górę obie brwi.

- N-Naprawdę? – głos mu się zachwiał. Nie wierzył po prostu, że Chanyeol serio... pozbył się uczuć do Oha. - Jesteś pewien? A co z Sehunem? Wiesz, że... że ja nie dam rady, jeśli nadal się wahasz... – powiedział cicho. Musiał być pewny, musiał być pewny na milion procent, zanim się zgodzi. Ostatni miesiąc pokazał mu, że jest w stanie funkcjonować bez Chanyeola. Bardzo wegetatywnie, ale jednak. Cierpiąc, ale jednak. Bo po prostu przybrał postawę, że nic go nie obchodzi i jest samowystarczalny. Nie chciał tego zaprzepaścić, ale... ale jeśli Chanyeol naprawdę nie czuje nic do Sehuna, to chociaż byłaby to kolejna próba zaufania, jakie do niego stracił, z ogromną chęcią opadłby w jego ramiona.

Park westchnął, prostując bolącą nogę. Przez nieuwagę nie zabrał kuli z gabinetu.

- No tak - mruknął, nieśmiało podziwiając twarz niższego i ich splecione palce. - Miałem dużo czasu na przemyślenia. Sehuna odrzuciłem już dawno i kwestią czasu było zmienienie tego, co tam gdzieś głęboko do niego czuję. I teraz jestem wolny - Nie wahał się już ani trochę. Nie mógł dać sobie spokoju, chyba że Baek by tego chciał, a ostatnio napędzało go tylko to, że na niego czeka. - Jeśli już nie chcesz albo... coś się zmieniło, to zrozumiem - Spuścił głowę, licząc się z jego zdaniem i nie chcąc go do niczego specjalnie namawiać. Chciał, żeby dał mu szansę. Postara się z niej skorzystać i niczego już nie przeoczyć. Miłość powinna pokonać każdą trudność, a oni się przecież kochali. - Chcę tylko żebyś się znowu uśmiechał i nie płakał, dlatego zrobię, co będziesz chciał.
Czy Baek powinien mu zaufać? Uwierzyć, że naprawdę przekreślił wszystkie swoje uczucia do Sehuna? Już raz go o tym zapewniał i już raz okazało się, że wcale nie mówił prawdy.
Z nawyku wywołanego pracą, zaczął uważnie wszystko analizować. Sehun był przy nim, gdy był chory, całowali się na imprezie, Chanyeol poświęcił się dla niego, łamiąc prawo i będąc świadomym konsekwencji tego czynu. Po wielu latach i po tym, jak Oh złamał mu serce, Park nadal garnął się do niego. Musiało mu naprawdę mocno zależeć na Sehunie. Musiał naprawdę mocno go kochać.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now