I couldn't say that I've waited for you, so I'm writing then erasing. Being curious about your day, takes up all of my day.
W mieszkaniu Baekhyun natychmiast położył się do łóżka - w makijażu i ubraniu. Do Jongdae nie odezwał się ani słowem, bo był na niego maksymalnie wściekły, a i on nie wyglądał na chętnego do rozmowy. Byun poczuł tylko, że kładzie się obok, delikatnie obejmuje go w pasie, opiera brodę na jego głowie i cicho marudzi, że śmierdzi papierosami.
- Baek... Baekkie... Hyunieeee...
Prokurator jęknął głośno. Mdłe światło drażniło jego oczy, głowa bolała go niemiłosiernie, ale gdy poczuł, że ktoś dmucha mu na szyję, zaśmiał się cicho i podniósł do siadu. Ani trochę się nie wyspał.
- Jest szósta trzydzieści, nie wiem czy chcesz iść do pracy, ale na wszelki wypadek cię budzę - oznajmił Jongdae, kładąc mu na kolanach tackę ze śniadaniem i mocną kawą. Na szafce nocnej postawił szklankę wody i tabletki przeciwbólowe.
- Dziękuję - Baek uśmiechnął się delikatnie. Nadal był na Dae zły - tak, doskonale pamiętał co się działo w nocy - ale był mu wdzięczny za taką pobudkę, a sam okazał się być na tyle mądry, że nie poruszał tematu zaginięcia Byuna.
Miał kaca, ale musiał iść do pracy. Nie mógł sobie pozwolić na kolejny dzień wolnego, więc pozostało mu jedynie zatuszować wszelakie oznaki nocnej zabawy i udawać, że czuje się świetnie. A aktualnie czuł się jedynie brudny, zmęczony i bolała go głowa.
Jongdae powiedział, że wieczorem ma pociąg. Chciał pojechać do rodziców już wczoraj, ale wolał jednak pójść do klubu. Ustalili, że gdy Baekhyun skończy pracę, odprowadzi go na dworzec i później dogadają się co do kolejnego spotkania i tego, czy Kim ma faktycznie mieszkać u niego.Blondyn zjadł śniadanie, wypił kawę, połknął tabletki. Wziął chłodny prysznic, przebrał się w czyste ubrania, umył zęby, wziął gumę i poczuł się w miarę używalny. Jedynie nie miał jak zakryć tych nieszczęsnych malinek na szyi i obojczykach, a że miał delikatną i bardzo jasną skórę, to te szybko przybrały kolor sino-purpurowy. Pozostało mu udawanie, że się uderzył. W szyję. O szafę.
Zostawił Jongdae klucze i poszedł na przystanek, bo prowadzenie samochodu w jego stanie dobrze by się nie skończyło. Miał nadzieję, że autobus przyjedzie szybko, bo w przeciwnym wypadku miałby czas na rozmyślanie o tym, co wydarzyło się w nocy, a były to w większości same negatywy. Do tej pory nie miał kiedy o tym myśleć - spieszył się do pracy i zajęty był narzekaniem na to, jak fatalnie się czuje.Na pewno nie mógł powiedzieć, że był tego dnia jakimś wyjątkowo produktywnym pracownikiem, ale z powodzeniem radził sobie z kolejnymi zadaniami i jak na razie nikt się nie skapnął, że jest na kacu. No oczywiście oprócz Jongina, z którym kłócił się cały ranek. Ostatecznie wygrał - jego przyjaciel przyznał mu rację, przeprosił za traktowanie go jak dzieciaka i obiecał darzyć większym zaufaniem. Humor od razu Baekhyunowi się polepszył i chociaż nadal nie czuł się najlepiej, to jednak cieszył się ze swojego małego zwycięstwa.
YOU ARE READING
Can I borrow some sugar?
Fanfiction[osiągnięcia w rankingach: #284 exo, #28 k-pop, #1 chenlay, #1 chenbaek, #1 baekris, #43 baekyeol, #87 chanbaek, #5 chanhun, #11 chansoo, #11 taoris, #111 chanyeol, #106 baekhyun, #32 hunhan, #43 kaisoo, #944 angst] Spokojne życie prokuratora Byun B...