I'll steal you and indulge in you, I'm gonna mess you up. I'm engraved in your heart, so even if I die, I'll live forever.
- Jak ci się... podobało? - zapytał Chanyeol retorycznie, uśmiechając się szeroko, chociaż nadal jego głos nie pozbył się chrypki. Przejechał palcami po boku rudego. Był wycieńczony, ale zaspokojony i szczęśliwy. Ej, właśnie kochał się z Baekhyunem. Czy to nie brzmi fantastycznie?
- To ja powinienem o to zapytać - zauważył. Przecież, jak mu powie prawdę, to jeszcze będzie miał o sobie za wysokie mniemanie i co on wtedy pocznę z takim pewnym siebie i swoich zdolności łóżkowych facetem? - Chociaż jestem pewien, że mnie okłamałeś. To na pewno nie był twój pierwszy raz - zarzucił mu Baekhyun, oczywiście żartobliwie, ponownie przekręcając głowę tak, aby patrzeć na sufit. Przymknął zmęczone oczy.
Naprawdę, nie potrafił określić, jak ogromną satysfakcję czuł z tego, że był pierwszą osobą, która widziała Chanyeola w takiej sytuacji. Zdecydowanie był już jego, calutki. Jego plecy, czerwone od paznokci. Jego szyja, na której znalazło się spokojnie z osiem malinek. Opuchnięte usta. Zmysłowy, zachrypnięty głos. I miał nadzieję, że już żadne Sehuny nie będą mu chciały tego wszystkiego odebrać.
Park nadal miał ciarki na widok klęczącego chłopaka, na jego rozkoszne sapnięcia i przeciągnięcia imienia. To na pewno nie pomagało pozbyć się gorąca z policzków ani zatrzymać przyspieszonego oddechu. Nie chciał jednak jeszcze wstawać, żeby chociaż otworzyć okno i dotlenić przesiąknięte zapachem potu, ich zapachem, pomieszczenie. Póki Baekhyun także leżał, pozwolił sobie na delikatne objęcie jego talii, nie przejmując się, że miał na brzuchu ślady nasienia. Delikatnie odgarnął z czoło kochanka wilgotne włosy, zakładając je mu za ucho. Nie potrafił przestać na niego patrzeć. Teraz wyglądał lepiej niż w eleganckiej todze albo w opinających spodniach i bokserce, jaką założył kiedyś na wyjście do klubu. Chciał takiego Baeka mieć na co dzień.
- Moje zdanie już znasz - mruknął, dobrze wiedząc, jak Byun reaguje na jego szept i jak będzie starał się to ukryć. - Zresztą twojego też można się łatwo domyślić - zaśmiał się gardłowo, wodząc palcem po kilku malinkach na jego obojczyku i klatce piersiowej. Dzisiejszą randkę uważał za udaną. Nigdy nie szykował nikomu romantycznej kolacji zakończonej seksem. Z Sehunem czasem chodzili do kina albo restauracji i chociaż z Baekhyunem nie mógł tego robić, znając jego zdanie na temat obnoszenia się publicznie ze swoją orientacją, znacznie wolał spędzać ten czas w domu, w łóżku. Na pewno polubi takie wieczory bardziej niż siedzenie z kawą przy książkach. Po takiej ilości spalonego stresu czuł się znacznie lepiej. Do tego uspokajające ramiona rudego, bijące ciepłem i miłością. Tak bardzo go kochał, tak bardzo nie chciał go stracić.
- Może kłamałem? - rzucił, drażniąc się chwilę z Baekiem. Jego słowa mogły oznaczać tylko jedno - podobało mu się, i chociaż nie powiedział tego wprost ani na głos, to teraz może cieszyć się jak małe dziecko, mając satysfakcję z doprowadzenia go do orgazmu. - Co powiesz na wspólny prysznic? Baekkie hyung? - Specjalnie użył zdrobnienia, chcąc go sprawdzić. Jeszcze podczas stosunku zupełnie mu to nie przeszkadzało, a sam Park nie potrafił się opanować i nie zmiękczyć trochę jego imienia.
YOU ARE READING
Can I borrow some sugar?
Fanfic[osiągnięcia w rankingach: #284 exo, #28 k-pop, #1 chenlay, #1 chenbaek, #1 baekris, #43 baekyeol, #87 chanbaek, #5 chanhun, #11 chansoo, #11 taoris, #111 chanyeol, #106 baekhyun, #32 hunhan, #43 kaisoo, #944 angst] Spokojne życie prokuratora Byun B...