My head's under water but I'm breathing fine. You're crazy and I'm out of my mind
- Chyba powoli ujarzmiam twoją upartość - zauważył Chanyeol, bo patrząc na początek ich znajomości, a na obecnego Baeka, to ten naprawdę się zmienił i zaczął nawet nieśmiało przyznawać młodszemu rację. - Jeszcze niedawno nie było żadnego "ale", a teraz nawet zastanawiasz się nad zmianą decyzji - Chyba oboje mają na siebie znaczny wpływ. Jak na razie całkiem dobry. Fajnie, że umieją rozmawiać i jakoś się dogadać. To bardzo ważne, szczególnie, że mają mocne charaktery i żaden nie da sobie w kaszę dmuchać...
- Bo jesteś wystarczającym powodem, żeby zmienić każdą decyzję - powiedział Byun z lekkim uśmiechem, muskając dłonią ramię Parka, gdy przechodził obok, gasząc aromatyczne świeczki. Chanyeol jest dla niego na tyle ważny, że jak sam stwierdził - jest w stanie ulec w wielu sprawach, jeśli tylko miałoby go to uszczęśliwić. Trochę przerażało go to, jak bardzo zmienił się pod jego wpływem... W każdym razie, jeśli Park wyraźnie da mu do zrozumienia, że nie chce, żeby się wyprowadzał, to tego nie zrobi. Tak zachowałby się idealny chłopak, prawda? Chłopak, na którego Park Chanyeol zasługuje.
- To było słodkie - młodszy uśmiechnął się, zupełnie nie spodziewając się po Baeku takiego wyznania. Ten chłopak coraz bardziej go zaskakuje, a przez takie drobne deklaracje sprawia, że jego serce zaczyna szaleńczy bieg razem z resztą ciała. Przycisnął go do swojego boku, póki byli sami w windzie.
- Po prostu zastanów się jeszcze i pogadaj z Jongdae. Nie musisz podporządkowywać się tylko pod moje zdanie - powiedział, jak przechodzili przez hol i drzwi obrotowe.
Baekhyun... rozumiał, że Chanyeol nie chce rządzić jego życiem. To dobrze, bo przecież nikt nie lubi być osaczony ani kiedy ktoś inny decyduje o tym co masz robić, a czego nie chcesz i na jego miejscu Byun też z pewnością nie próbowałby naciskać na zmianę decyzji. Liczyłoby się to, co jest dla niego najlepsze i czego on chce, ale w tym wypadku... prokurator sam nie wiedział, jak powinien postąpić, aby być zadowolonym. Wszystko miało swoje plusy i minusy, dlatego jednak to, co czuje i uważa Chanyeol, było takie ważne.
Pokiwał głową na znak, że porozmawia jeszcze z Jongdae i zapyta, jak on to widzi. Podejrzewał, że teraz, kiedy starszy wie, że między nimi nie będzie tak, jak dawniej, że nie będą razem, ta sytuacja też trochę się pokomplikowała. Zależy mu, aby i Kim był szczęśliwy, a nie jest przekonany, czy dzieląc z nim mieszkanie, będzie w stanie znaleźć sobie kogoś na stałe. Jest dorosły i też potrzebuje intymności.
Aj, kiedy on przestał być taki egoistyczny i zaborczy?
- - - - -
- Baekkie, biegniemy! - krzyknął Park do starszego, niezdarnie stając na równe nogi i ciągnąc rudego za rękę. Po posiłku w znanej już Baekhyunowi restauracji, udali się na spacer do parku i urządzili studentowi małą sesję zdjęciową. Niestety, pogoda z chwili na chwilę zaczęła się pogarszać i... w ostatniej sekundzie schowali się pod drewnianym zadaszeniem, bo lunęło, jak z cebra. Chanyeola aż ciarki przeszły, bo miał lekko wilgotne spodnie, nie wspominając już o bluzie, która złapała trochę koloru błota, kiedy wywrócił się podczas próby ucieczki przed deszczem. Miał nadzieję, że zaraz przestanie padać. Inaczej nie dostaną się do hotelu. Jednak zamiast tego, okolicę przeszył głośny grzmot i błyskawica, która pojawiła się na niebie.
YOU ARE READING
Can I borrow some sugar?
Fanfiction[osiągnięcia w rankingach: #284 exo, #28 k-pop, #1 chenlay, #1 chenbaek, #1 baekris, #43 baekyeol, #87 chanbaek, #5 chanhun, #11 chansoo, #11 taoris, #111 chanyeol, #106 baekhyun, #32 hunhan, #43 kaisoo, #944 angst] Spokojne życie prokuratora Byun B...