Something I could throw away in my memories, something I could let myself forget - shake it off, just like that, it's not much at all. Until I forget, until the end...
Było mu przykro, że Chanyeol zrozumiał to w taki sposób. To przecież jasne, że nie uważał go za nieudolnego... Chciał mu po prostu pomóc i ulżyć, on też cały czas bał się, że Han odwali coś głupiego, że znowu nie będzie mógł wejść do swojego mieszkania albo że to stanie w płomieniach. Naprawdę chciał dobrze i wcale nie czuł się, jakby cokolwiek poświęcił. Kochał Chanyeola i zrobiłby wszystko, żeby tylko był szczęśliwy.
Trochę nad tym myślał, siedząc na patio, pijąc wodę i marudząc Jongdae w SMSach, że paskudnie się nudzi. Czuł się zagubiony, bo nikogo tu nie znał, a że nie wypił ani łyka alkoholu, to był... sobą. Sceptycznie nastawionym do obcych sobą i podejrzliwie patrzył na każdego, kto go zagadał, a sporo takich osób się znalazło, jako że siedział bez towarzystwa. Spławiał każdego. Właściwie nie wiedział, dlaczego tu siedzi - obiecał Chanyeolowi, że zostanie z nim do północy, ale przecież koniec końców i tak był tu sam. Podniósł się z kanapy w salonie, na którą się przeniósł, gdy na patio zrobiło się tłoczno i zaczął szukać swojego chłopaka. Pewnie jest na niego zły, ale chciał mu powiedzieć, że już idzie i miał nadzieję, że może jak ładnie się do niego uśmiechnie, to młodszy przestanie się gniewać.
Znalazł Parka przy basenie. Poprawił kołnierzyk swojej koszuli i ruszył w jego stronę, ale zwolnił, gdy zdał sobie sprawę, że siedzi z Sehunem. A stanął całkowicie, gdy zobaczył dłoń Oha na podbródku Chanyeola. Palce gładzące jego skórę, usta muskające jego wargi. Wpatrywał się w ten obrazek, nie do końca wiedząc, co się dzieje. Dopiero, jak mignęły mu dwa języki połączone w namiętnym pocałunku, jak dojrzał przymknięte oczy swojego chłopaka, dłonie Sehuna przesunięte na jego szyję, coś w nim drgnęło.Ramiona bezwładnie spuścił wzdłuż ciała. Nie był zły ani smutny. Nie czuł nic, jedynie rozrywający ból w klatce piersiowej. Jakby ktoś wyjątkowo powoli i dobrze się przy tym bawiąc, darł mu serce na malutkie kawałeczki.
Wiedział. Czuł to przecież już za pierwszym razem, dlatego tak bardzo bał się ponownego spotkania Chanyeola z Sehunem. Nie był głupi czy ślepy. Już wtedy mógł zauważyć, że jego chłopak coś do niego czuje, że postawił go ponad Baekhyunem. Że nadal go kocha. Tak bardzo nie chciał go stracić... Był dla Byuna wszystkim i wiedział, że Sehun z czasem mu to wszystko zabierze. Ale dlaczego on właściwie oskarża Sehuna? Miał prawo kochać Chanyeola. Czuł wstręt, nienawiść, ale przede wszystkim ogromny żal do Parka. Dlaczego mu to zrobił? Wystarczyło powiedzieć, że woli być z Ohem, że jest mu z nim lepiej. Bolałoby, ale Baekhyun by zrozumiał, bo szczęście Chanyeola było dla niego najważniejsze. Nie potrafił jednak zrozumieć ani wybaczyć zdrady.
Bał się związku z Sehunem? Nie chciał wyjść na idiotę przed znajomymi, że wrócił do byłego? Dlatego postanowił pobawić się starszym? Mieć w nim zastępstwo? Znowu... Znowu go zranił. I to do tego stopnia, że nawet sytuacja z Yifanem nie bolała tak bardzo.
YOU ARE READING
Can I borrow some sugar?
Fanfiction[osiągnięcia w rankingach: #284 exo, #28 k-pop, #1 chenlay, #1 chenbaek, #1 baekris, #43 baekyeol, #87 chanbaek, #5 chanhun, #11 chansoo, #11 taoris, #111 chanyeol, #106 baekhyun, #32 hunhan, #43 kaisoo, #944 angst] Spokojne życie prokuratora Byun B...