Rozdział 39 - Jeszcze więcej wątpliwości

157 16 3
                                    

I'm not your man but watch over me

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I'm not your man but watch over me. I'm not your person, I can't hold you but I'm a man with a large back to take you home. I'll take you home, lean on me.

- Nic z tego nie będzie - zaczął, chcąc postawić sprawę jasno. - Było, minęło. Każdy powinien zająć się sobą i przestać wtrącać w to, co się dzieje u drugiego.

- Ale dlaczego? Przecież nie jesteś już z Baekhyunem - Oh jakby nadal niczego nie rozumiał i szedł w zaparte. Heechul go sprawdził na prośbę Chanyeola i okazało się, że nie miał złych zamiarów. Skończył z przestępczością i naprawdę się zmienił, co jednak nie oznacza, iż Park daruje mu to, co zrobił w przeszłości - cieszył się tylko, że powoli staje na nogi, ma pracę i kawalerkę.

- Nigdy nie chodziło o niego. Po tym, jak się mną zabawiłeś, nie mógłbym być z tobą nawet, gdyby Baek nie był moim chłopakiem - Uczucia uczuciami, ale nie zapomina się o takich rzeczach, szczególnie że przez Sehuna niemal zmarnował swoją karierę i trafił do więzienia. Współczuł mu po śmierci matki, a ten go perfidnie zmanipulował - nawet nie miał pojęcia, jak się przez to czuł, chodziło tylko o ratowanie siebie. Sehun niechętnie się poddał, a raczej obiecał, że przestanie nachodzić Chanyeola i naciskać. Po jego minie student nie był pewien, czy to naprawdę koniec, ale czuł się dużo lżej. Wreszcie poukładał sobie w głowie, kim dla niego jest i kim chce, żeby był Hunnie. Może kolegą, a z czasem, jak go zaakceptuje, to możliwe, że awansuje znowu na jego przyjaciela. Pod taką postacią mu go brakowało. A stare zauroczenie... Starał się je stłumić i zapomnieć. Na razie nieźle mu idzie, póki nie mam obok siebie Sehuna.

- - - - -

Nie odwiedził więcej Chanyeola. Powiedział, że Baekhyun tego nie robić, a to jakoś tak mu pomogło. Nie potrzebował go, a starszy tylko utrudniałby sobie... wszystko. Chciał zapomnieć, mieć go gdzieś, ułożyć sobie życie z Jongdae. Przestać go kochać, tęsknić, martwić się o niego i pragnąć przytulić się do niego, jak to robiłem do niedawna.

Czas goi rany, pozostają tylko blizny. Park Chanyeol niewątpliwie taką był. Mijały kolejne dni, a Byun wcale nie przestawał się o niego martwić. Nie czuł, aby mniej bolało, nie godził się z utratą tak ważnej osoby, nawet, jeśli to nie on był winny. A może był? Może nie wystarczał Chanyeolowi, może tak, jak wszystkim innym jego partnerom, przeszkadzał mu brak czasu Baekhyuna? Nie wiedział.

Robił wszystko, aby zająć czymś myśli, zniwelować ból. Robił wszystko, co proponował Jongdae, udawał przed nim, że jest lepiej, uśmiechał się sztucznie, co na szczęście łykał i odpłacał mu się tym samym. Byun widział, iż psycholog był z nim szczęśliwy - on z nim nie do końca. Nie potrafił cieszyć się ich relacją, jak kiedyś, a już na pewno nie umiał zgodzić się na coś więcej. Po prostu go nie kochał.

Brał na siebie w sądzie wszystko, co możliwe, sam zgłaszał się do pracy w weekendy, czasem siedział w swoim gabinecie nawet do drugiej w nocy, w towarzystwie jedynie ochroniarza, a wracał do niego znowu po szóstej. Robił wszystko, żeby cały czas być zajętym i nie użalać się nad sobą, co niestety niezbyt mu wychodziło.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now