Rozdział 32 - Zrań mnie, skarbie, jeszcze raz

355 31 5
                                    

Even for a single hour I have never forgotten you

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Even for a single hour I have never forgotten you. At the end of the faraway horizon if only I can see you.

- Kto to? - zapytał Baekhyun, gdy Jongin wrócił. Miał dziwną minę.

- Nikt taki - mruknął i podszedł do Jongdae, szepcząc mu coś na ucho. Byun tymczasem podniósł się zaniepokojony i ruszył do korytarza - Dae natychmiast znalazł się przy nim, łapiąc go za rękę i gładząc uspokajająco wierzch jego dłoni, co oznaczało tylko, że chce uniknąć jednego z ponapadowych ataków prokuratora, a to tylko bardziej go wystraszyło. Bez namysłu otworzył drzwi, przez co Chanyeol, który najwyraźniej się o nie opierał, prawie się na niego przewrócił.

Najpierw zobaczył Hana, który "słyszał za dużo". Ale potem dostrzegł drugą osobę, która po prostu za dużo zrobiła.

- Ty! - krzyknął, ale ucichł natychmiast po tym, jak stracił kontakt fizyczny z Jongdae. Jego dłoń, a raczej pięść, zderzyła się ze szczęką Sehuna. - Jongdae! - momentalnie zmienił cel swojej złości, który sekundę później był już trzymany przez Jongina. - Nic ci nie jest? - zapytał zaniepokojony, ignorując wszystkich i bez zastanowienia wprowadził Sehuna do środka.

- Nie... W porządku - Jongdae chyba nie miał cela, bo chłopak nawet nie miał obitej wargi, jedynie zaczerwienione miejsce na brodzie. Mimo tego, Baek zaprowadził go do kuchni, chcąc przyłożyć mu do uderzonego miejsca torebkę z lodem.

Chanyeol wszedł do środka jako ostatni, od raz szukając Oha i Baekhyuna, bo zostawienie ich samych nie było najlepszym pomysłem. Lu oczywiście już zrobił furorę swoim wtargnięciem, doczepiając się do gości w salonie. Park westchnął przeciągle, idąc do kuchni, gdzie zastał resztę. Sehun dostał okład z lodem, a Jongdae niemal zabijał go wzrokiem, jak niegdyś Chanyeola.

- Jak tylko ci przejdzie, masz stąd wyjść i zabrać Lu - odparł twardo, a ten tylko spuścił głowę, niechętnie przytakując. Miał lekko zaczerwienioną szczękę, ale nic więcej.

Baekhyun słyszał doskonale, że w salonie zrobiło się małe zamieszanie, sam zresztą też niezbyt wiedział co się dzieje - dlaczego Han i Sehun się tu zjawili, skąd się znają. Przez ułamek sekundy miał w głowie myśl, że może Chanyeol... że może on... Nie. Nie zrobiłby mu tego, prawda? Może kilka dni temu tak, ale nie teraz, gdy go odzyskał i znów zaczął się uśmiechać. Chanyeol przecież taki nie jest.

Czuł na plecach czujne spojrzenie Jongdae. Był mu wdzięczny, że przy nim jest i tak o niego dba, ale był też wściekły, że uderzył Sehuna bez konkretnego powodu. Rozumiał, że go nie lubi, sam go nienawidzi, ale teraz nic nie zrobił, po prostu sobie stał. Mimo wszystko, ta akcja Jongdae sprawiła, że Baek skupił myśli na czymś innym i dzięki temu nie dostał ataku paniki, więc może jednak powinien mu to darować?

- Nie bądź dla niego taki surowy - zwrócił się do swojego chłopaka, sadząc Sehuna na krześle. Ten uśmiechnął się do niego delikatnie, co równie blado odwzajemnił.

Can I borrow some sugar?Where stories live. Discover now