Niechętnie podniosłam się z łóżka, ponieważ ktoś dzwonił dzwonkiem do drzwi. Otworzyłam wszystkie zabezpieczenia i we framudze drzwi ujrzałam mojego brata.
- Jordi co Ty tu robisz? - zapytałam od razu.
- Na pewno nie chcesz wrócić do domu? - zapytał.- Nie, chcę zostać tutaj. - oznajmiłam.
- Złotko kto to? - z sypialni w samych bokserkach wyszedł Gerard. No to niezły kwas. Kiedy zobaczył, kto mnie odwiedził stanął jak wryty.
- Co tutaj się dzieje?! - oburzył się. - Pieprzysz się z moją siostrą?! - dodał w kierunku Gerarda.
- Jordi, ja z nikim się nie pieprzę. - fuknął do niego. - A nawet jeśli, to nie twoja sprawa! - dodał wkurzony.
- Mój najlepszy kumpel z moją młodszą siostrą. Tego nigdzie nie grali. - oburzył się.
- Jordi, to jest moja sprawa z kim się zadaje. - odparłam do niego.
- Serio zabujałaś się w Gerardzie?! - był tak wściekły. Sądzę, że mógłby udusić Gerarda gołymi rękami. - Ty debilu, dlaczego jej na to pozwoliłeś?! - tym razem zwrócił się do swojego przyjaciela. Nic dobrego z tej rozmowy nie wyjdzie.
- Jordi uspokój się. - nakazałam mu.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić! - uniósł się po raz kolejny dzisiejszego ranka.
- Owszem będę Ci mówić co masz robić, bo to moje mieszkanie. - fuknęłam, bo już zaczął mnie nieźle wpieniać. - Mogę sobie sprowadzić tutaj stado murzynów i Tobie nic do tego. Żadnego mieszkania Ci nie oddam, do widzenia Panu. - wyprosiłam go z mojego mieszkania.
- Jordi się wściekł. - Gerard podsumował całą sytuację.
- Ja też, przemyśli wszystko i będzie okej. - machnęłam ręką. - On miał mnie przez tyle czasu w dupie, ja jego też będę miała. - dodałam wstawiając wodę na kawę. Zrobiłam śniadanie, po czym się ogarnęłam. Nie miałam ochoty ubierać się w klubowe ciuchy. Czas na coś odmiennego. Zamieniłam to na czarny outfit. Zrobiłam sobie jeszcze zdjęcie, po czym wstawiłam to na instastories :
- Gerard wychodzę już do klubu, zamknij drzwi jak będziesz wychodził. - poprosiłam go i wyszłam z mieszkania. Poranna awantura z Jordim na prawdę mnie wkurzyła. Nie daje sobie rady z tym, że nie mam od nikogo pomocy. Rodzice odcięli mnie od pieniędzy, Jordi mi robi awantury, tylko patrzeć jak znowu pokłócę się z Gerardem. Raz jest dobrze, raz jest źle. Ciągle jakieś wypominki i żale. Nie tylko on do tego doprowadza, ale głównie i ja. Niby nie jesteśmy razem, ale zaraz jedno z nas ma coś przeciwko. Od malutkiego słówka wybucha wojna. Niby się godzimy, ale później znowu. Jeden dzień dobrze, drugi dzień przez pół dnia sprzeczki i tak spowrotem. Wypłakałam chyba ze cztery dziesięciopaki chusteczek. Ostatnio nie mam z kim rozmawiać. Denis zajmuje się Sarą, Gerard to Gerard, chłopcy to paple, no może poza Andresem. Sergio ma swoją rodzinę, Ney w Paryżu. W sumie to Rafa może mi pomoże. Weszłam do mojego gabinetu i otworzyłam Messenger.
Rafaella Berckan - aktywna teraz ⚫
Ja: Hej Rafa!
Rafa: Hej!
Ja: Masz czas? Możemy porozmawiać? Mam problem..
Rafa: Słuchaj Jessi teraz to nie bardzo. Idę własnie na randkę z Gabim
Rafa: Może później
Rafa: A problem sam się w końcu i tak rozwiąże :)
Ja: Spoko, dzięki..Byłam załamana, nie miałam dosłownie z kim o tym wszystkim porozmawiać. Gerardowi raczej nie zwierzę się z tego, że bolą mnie jego niektóre zachowania i co mogę zrobić żeby tak nie było. Odłożyłam telefon, wyciągnęłam segregatory i zaczęłam coś sobie układać w papierach chłopaków.
*Narracja trzecioosobowa*
Gerard pół godziny później po Jessice wyszedł z ich mieszkania. Cieszył się ogromnie, że znów pogodził się z młodą Hiszpanką. Ostatnio między nimi nie było zbyt kolorowo. Jednak nadal się obawiał, że będą się sprzeczać. Wszedł do ośrodka, po czym udał się do szatni. Jessica miała niedomknięte drzwi więc jeszcze przez chwilę popatrzył się na to czym jest zajęta. Po krótkiej chwili wszedł do szatni, był tam jego najlepszym kumpel Jordi. Hiszpan popatrzył na Gerarda złowrogo i wszyscy w szatni czuli, że wyniknie zaraz z tego jakiś dym. Jordi był wściekły na swojego najlepszego kumpla. Sam zapewniał go, że nic nie łączy go z jego siostrą. Zawiódł się na nim. Miał gdzieś już to durne mieszkanie, liczyła się dla niego tylko siostra i to, żeby była szczęśliwa. Pique przebrał się, po czym ruszyli na boisko. Zaczęli rozgrzewkę. Gerardowi zależało na Jessice oraz przede wszystkim na Jordim. Przyjaźnili się kupę lat i nie chce żeby to się skończyło. Przecież jego siostra nic nie zmieni.
- To kiedy następnym razem wyruchasz mi siostrę co? - Alba zapytał w obecności Leo, Andresa oraz Sergiego. Hiszpanowi od razu zrobiło się głupio.
- Nie kochałem się z nią dzisiaj w nocy. - odpowiedział ze spokojem w głosie.
- "Kochałeś" hahaha, przecież Ty tylko pieprzysz dziewczyny ile popadnie, a później zostawiasz. - wyśmiał go brat blondynki. Andres wiedział, że jest inaczej. W końcu wiedział jakiegoś bonusa.
- To kurwa słabo mnie znasz! - wrzasnął do niego.
- Ja Cie słabo znam?! Człowieku kumplujemy się od małego, a Ty mi tu mówisz, że słabo Cię znam?? - Alba był już wściekły, zawiódł się strasznie na swoim przyjacielu.
- Tak Ty słabo mnie znasz! - fuknął. - Może i dostanę za to po pysku, ale spałem już nią trzy miesiące temu. Tak dobrze słyszałeś, uprawiałem seks z Twoją siostrą. I wiesz co? Mogłoby tego nie być, bo zaimponowała mi tym co ma w głowie i jak dobre ma serce. - dodał to ciszej żeby reszta chłopaków tego nie słyszała.
- Zabije Cię, zabiję! Przysięgam!! - rzucił się do niego. Nie mógł sobie pozwolić na to żeby jego siostra zadawała się z nim.
- Chłopie uspokój się. - nakazał mu Andres, który wspólnie z Leo bronił jednak Gerarda.
- Zachowujesz się jak debil. Nie rani mnie to, że nie pozwalasz mi być z Jessicą. Rani mnie to, że tak słabo mnie znasz i sądzisz że mógłbym zranić Twoją siostrę. - odparł do niego Gerard, który po raz pierwszy w życiu pokazał przy chłopakach jakieś uczucia. Hiszpan zszedł z boiska ze spuszczoną głową. Jedyne o czym marzył to żeby przytulić się do Jessici. Otworzył drzwi do jej gabinetu, ale zobaczył, że Deulofeu ma teraz masaż. - Przepraszam Jessi, myślałem, że jesteś tutaj sama. - odparł ze smutkiem.
CZYTASZ
It ain't me. | gerard pique
RomanceZazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie Jakoś ukradkiem i nieznacznie nic nie znaczysz dla mnie. It ain't me • 2017