Jessica pov's :
- Jak Ci życie mija co? Wyspana dziś? - Deulofeu jak zawsze zaczął o coś pytać. Miło, że chciał jakoś zacząć rozmowę. Przynajmniej on chciał ze mną tak bezinteresownie porozmawiać.
- Może być, pokłóciłam się z bratem. - westchnęłam.
- A to dlatego był taki wściekły w szatni. - dodał.
- Jak to? - zdziwiłam się, czyżby coś było?
- Normalnie, później poszli wszyscy na boisko a ja tutaj do Ciebie. Chyba pokłócił się też z Gerardem. - westchnął.
- Pokłóciliśmy się z nim we dwoje. - wyjaśniłam.
- A coś gadał zanim Gerard wszedł do szatni. Żebyśmy się trzymali od Ciebie z daleka. Nawet nie możemy się z Tobą kumplować. - przypomniał sobie.
- On chyba sobie żartuje. Nie będzie mi wybierał ani chłopaka ani przyjaciół. - oburzyłam się. Nagle drzwi gabinetu otworzyły się, a w nich stał zdruzgotany Pique. Widać było, że jest bardzo smutny.
- Przepraszam Jessi, myślałem, że jesteś tutaj sama. - odparł ze smutkiem.
- Zaraz kończymy, prawda Jess? - wtrącił się Deulofeu.
- Chyba tak, jeśli Ci dzisiaj wystarczy. - stwierdziłam.
- Nie przejmuj się, ułoży się wszystko. - szepnął mi do ucha, po czy wyszeptał coś również Pique, na co ten lekko się uśmiechnął.
- Co się stało? - zapytałam zaniepokojona.
- Poszarpałem się z Jordim. - westchnął.
- O co? - i tak znałam już odpowiedź.
- O Ciebie, ale najbardziej zabolało mnie to, że mnie nie zna. - odpowiedział chowając twarz w dłoniach. Pierwszy raz widzę go zranionego. - Czy przytulisz mnie? - zapytał.
- Jasne, że Cię przytulę. - zgodziłam się i już był w moich ramionach. Siedział na leżance, a ja stałam pomiędzy jego nogami. Przytulał się do mnie mocno. Schyliłam się tak żeby spojrzeć mu głęboko w oczy. Widziałam w nich tylko smutek i ogromne rozczarowanie. Coś podobnego co parę dni temu gdy powiedziałam parę słów za dużo.- Geri, co się tam stało? - zapytałam jednocześnie głaszcząc opuszkami palców jego policzek.
- Rozgrzewaliśmy się, Jordi wyskoczył do mnie z pytaniem kiedy kolejny raz wyrucham mu siostrę. Zapytał o to przy Andresie, Sergim oraz Leo. Odpowiedziałem, że nie kochałem się z Tobą dzisiejszej nocy, to on wyśmiał mnie. Stwierdził, że rucham każdą dziewczynę ile popadnie, a później rzucam. Wybacz, ale nie wytrzymałem i powiedziałem mu prosto z mostu, że spałem z Tobą trzy miesiące temu i nadal przy Tobie jestem. Jeszcze powiedziałem, że mnie nie zna i nie wie jaki ja jestem. Stwierdził, że mnie zabije i do mnie wyskoczył. Chłopaki próbowali go opanować. Wyszedłem stamtąd i przyszedłem tutaj. - opowiedział mi o tym mając już łzy w oczach.
- Nie mam Ci za złe, że mu powiedziałeś. Gerard powiedział mi zanim wszedłeś, że jak był w szatni to Jordi zakazał chłopakom kontaktu ze mną. - odpowiedziałam przybliżając go do siebie. Jego głowa była na wysokości mojego brzucha.
- Jest mi na prawdę przykro, że on nic nie widzi. - z jego oczu zaczęły płynąć łzy. - Fakt, może i byłem dupkiem. Przyznaję się do tego. Ale to na prawdę przykre, że on nie widzi moich dobrych intencji względem Ciebie. Nie widzi, że na prawdę Cię kocham. - pokręcił tylko głową. O matko.. powiedział mi, że mnie kocha. Odpowiedzieć mu, czy nie? Pewnie specjalnie tak powiedział.. Zaskoczył mnie tym, nie sądziłam że kiedykolwiek się we mnie zakocha..
CZYTASZ
It ain't me. | gerard pique
RomanceZazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie Jakoś ukradkiem i nieznacznie nic nie znaczysz dla mnie. It ain't me • 2017