18 - uważasz, że to było okej?

700 36 3
                                    

PIK PIK PIK 

Ja pierdole, ten jebany budzik znowu musiał zadzwonić.. Włączyłam drzemkę i poszłam dalej spać. Po jakiś 15 minutach ponownie się obudziłam. Będę do końca życia przeklinać ten durny budzik. Wstałam z łóżka, pościeliłam je i ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, umalowałam się, po czym wróciłam do pokoju. Wybrałam czarne spodnie z dziurami na kolanach i luźną czarną koszulę. Zabrałam torbę oraz telefon na dół. O dziwo rodziców już nie było bo wylecieli, nawet się ze mną nie pożegnali. Norma. Z lodówki wyciągnęłam jogurt pitny po czym go wypiłam.

- To Twoje śniadanie? - zapytał Gerard spoglądając na mnie z rozczarowaniem.

- Tak. - odpowiedziałam krótko. - Musze już iść, nie chcę się spóźnić na geografię. - chciałam uniknąć z nim dalszej rozmowy. W ogóle nie chciałam z nim albo Jordim rozmawiać.

- Powodzenia w szkole, do zobaczenia później. - odparł.

- Ta, do zobaczenia. - burknęłam pod nosem i wymijając go wyszłam przed dom. Czekał już na mnie Denis, przywitałam się z nim od razu.

- Co Ty taka nie w sosie od rana? - zapytała mnie moja przyjaciółka kiedy siedziałam z nią na tylnym siedzeniu w samochodzie Andresa. Jechaliśmy do wesołego miasteczka.

- Wiesz może jak zlikwidować wredną sukę Daniele? - odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie.

- Czyli już wszystko jasne. - uśmiechnęła się.

- Jesteś od niej lepsza, a ona nie ma szans u Gerarda. - pocieszyła mnie.

- Mówię jej to samo od rana, nic nie dotarło jak widzisz. - wtrącił się Denis. - Gerard wczoraj wyciągnął mnie na spacer razem z Neyem i zaczął nam się zwierzać. Normalnie ja w to nie mogłem uwierzyć. - oznajmił mi mój przyjaciel.

- Co on wam mógł powiedzieć.. - prychnęłam.

- Że sam nie wie co już czuje, że się gubi. Ma straszne wyrzuty sumienia, że nawet się nie przeciwstawił Jordiemu. - Ney zaczął wymieniać.

- Ja wiedziałem, że coś jest na rzeczy. - uśmiechnął się Andres. - Chwila, chwila.. Ty wyglądałaś inaczej bo przeżyłaś z nim pierwszy raz! - zczaił się.

- Fiu, fiu. - zagwizdał Brazylijczyk.

- Yyy... Ney. On Ci to wczoraj powiedział że się pieprzyli, dlaczego gwizdasz? - zapytał go Denis.

- Och odwalcie się. - fuknęłam.

- Jessi spokojnie, nikt się nie dowie. Przede wszystkim Jordi i Romarey. - pocieszył mnie Andres.

- O to się nie martwię, raczej boję się tego że ta suka coś odwali. - fuknęłam.

- Trzymaj się blisko Gerarda. - nakazała mi Rafa.

- Hej Jessi. - podszedł do mnie Gerard.

- Hej. - uśmiechnęłam się do niego.

- Muszę się dzisiaj tutaj upić. - szepnął mi do ucha.

- Po co? - zdziwiłam się.

- Chcę wracać z wami, nie z nimi. - wytłumaczył.

- Ale co z Twoim samochodem?

- Dogadałem się z Sergim, on będzie wracać moim. - oznajmił mi, spojrzałam na Rafę, a ona się do mnie uśmiechnęła.

- Ludzie! Jak chodzimy na różne atrakcje? - zapytał mój brat. Gerard objął mnie od tyłu.

- Teraz ja decyduję. Ma do nas dołączyć jeszcze Marc. - oznajmił Andres.

- To nasza czwórka będzie chodziła najwyżej razem. - wtrąciła się Daniele.

It ain't me. | gerard piqueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz