14 - ja i Ty? Serio?

799 34 6
                                    

PIIIK PIIIK ..

Obudził mnie budzik dzwoniący mi nad głową. Tak mi dudniło w głowie, że ledwo co wstałam. Poza mną i Neyem wszyscy byli w znakomitych nastrojach.

- O fuck, przesadziłam wczoraj. - stwierdziłam spoglądając na stół na którym było śniadanko.

- Panienko Ty przesadziłaś z całym tygodniem. - fuknął Sergi. - Koniec picia na najbliższe dwa tygodnie. - nakazał mi. - A jeśli nie, to zadzwonię do twoich rodziców. - dodał.

- Dlaczego? - zapytałam obrażona.

- Dla Twojego dobra, martwimy się o Ciebie. A tak a propo to najlepszego nasza hot19. - wtrąciła się Rafaella.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się szczerze. Zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy się i wyszliśmy przed dom. - Idziemy na przystanek? - zapytałam trzymając się za głowę.

- Nie, załatwiłam nam kierowce. - oznajmiła Rafa, a ja się odwróciłam. Moim oczom ukazał się Gerard z czerwoną różą.

- Wszystkiego najlepszego Jessica. - wręczył mi ją i mnie przytulił.

- Dzięki, to urocze. - wypsnęło mi się.

- Wiemy o tym Jessica. - zaśmiał się Denis.

- Wsiadać dzieciaki, wujek Pique was odwiezie. - zarządził, a ja zajęłam miejsce z tyłu. Chciałam uniknąć jego wzroku. Przeczytałam wszystko co mu wczoraj pisałam. Jest mi tak wstyd. Głupio mi z nim rozmawiać w tym momencie.

- Dzięki za podwózkę. - powiedziałam i szybko opuściłam samochód Hiszpana. Nie czekając na Rafę i Denisa od razu poszłam pod sale. Było mi tak głupio, że Gerard o wszystkim już wie. Co mnie w ogóle skłoniło do napisania tego.. Coś czuję, że to będzie ciężki dzień..

- Ej Jess co się stało? - zapytał Denis kiedy mnie dogonił.

- Zobacz co ja mu pisałam.. - dałam mu do ręki telefon.

- No to niezła wtopa. - zaśmiał się, a ja tylko wywróciłam oczami.

***

- Jess.. - do mojego pokoju zapukał mój brat.

- Czego? - fuknęłam odkładając książkę na biurko.

- Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, jakiegoś fajnego chłopaka, który będzie tym twoim wymarzonym. Nie chce się z Tobą sprzeczać, jesteś moją ukochaną młodszą siostrzyczką. To dla Ciebie. - wręczył mi torebkę z prezentem oraz bukiet różowych róż.

- Dziękuje. - mocno go przytuliłam.

- Nie ma za co kochana. - odwzajemnił uścisk. - Od kogo dostałaś te róże?

- Bukiet od Denisa, a tą jedną od Gerarda. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Od jakiego Gerarda? - zdziwił się.

- Pique, znasz innego? - dziwne, że o tym nie wie.

- Od kiedy Ty z nim rozmawiasz? - zapytał zdezorientowany.

- Od niedawna. - westchnęłam.

- Łączy Cie z nim coś? - nadal dopytywał.

- Czy Ty mi właśnie robisz przesłuchanie? - wybuchłam śmiechem i zobaczyłam Pique we framudze drzwi. - Sam go zapytaj, stoi za Tobą. - dodałam, a mój brat się odwrócił.

- O co? - Hiszpan był zdezorientowany.

- Łączy Cię coś z moją siostrą? - zapytał go. Pique patrzył na mnie zaniepokojony.

It ain't me. | gerard piqueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz