Scena, mikrofon oraz kilka głośników stojących w rogu pomieszczenia, to całe moje życie. Trzymając wyżej wymieniony przedmiot w ręce, czuję się jakby nigdy nic złego się nie wydarzyło, Marcus siedzi koło mnie a fani krzyczą moje imię. Piękne prawda? Niestety nie można mieć wszystkiego.
-Ola czujesz że głos masz ok?- spytał jeden z osób pracujących w moim norweskim zespole
-Tak jest wszystko ok, a tak wogule nie miałam mieć polskiej drużyny?
-Miałaś, ale przylecieliśmy z tobą, wiesz masz u nas menagera więc chcemy mieć już wszystko w jednym, a nie tancerze w Polsce, a reszta w Norwegii, gdzie masz większość tras
-No wsumie, mogę iść już? Czy wam w czymś pomóc?
-jeśli możesz to pomóż w rozkładaniu sklepiku, mamy jedną osobę, a w tym tempie nie skończymy do jutra
-Okej- udałam się lekko zmęczona w stronę mojego stoiska, w celu pomocy mojej ukochanej Rebbece, które jest organizatorką handlu ubraniami oraz gadżetami
-Hejka, w czym Ci pomóc? Widzę że mało tego jest
-hejka, jakbyś mogła to rozłóż silikonki i inne pierdułki do tych pudełeczek
-Już się robi- wzięłam dwie saszetki z białymi bransoletkami po czym zaczęłam rozmieszczać je na swoim miejscu
***
-Ola jedziemy już- krzyknął tata z drugiego końca sceny
-ok, a kiedy ta Monika będzie mieć próbę?
-Ona miała rano, nie bój się, spotkasz się z nią jutro
-Nie boje się, tak pytam- odpowiedziałam wychodząc z budynku do samochodu- nie chcę Cię tatusiu straszyć ale...
-Ale?
-Ale tam za rogiem stoi kilka moich fanek
-O Boże kilka to znaczy ile?
-No tyle- wskazałam na około 20/30 osobową grupkę dziewczyn ubranych w moje bluzki
-Czasami żałuję że jesteś sławna dziecko
-A ja nie, dzięki nim się cieszę z każdej chwili- wskazałam dłonią przed siebie machając lekko
-Córcia mam coś dla ciebie, wiem że to niby takie małe gówienko ale, to tylko żebyś pamiętała skąd pochodzisz i nigdy się nie zmieniaj, fani cie kochają taką jaką jesteś, otwórz schowek- zgodnie z poleceniem, otworzyłam skrytkę w której znajdował się prześliczny odsłuch z malutkim napisem
M.T.O w serduszku, oznaczało to mama, tata, Ola.
-Dziękuję Ci tato, nigdy się nie zmienię, śliczny, jutro go założę
-Pewnie, mieliśmy nadzieję z mamą że Ci się spodoba. Wysiadaj i leć do pokoju a ja jeszcze musze coś załatwić w recepcji- mężczyzna podał mi klucz od pokoju, po czym wchodząc do hotelu udałam się na windę. Naciskając guzik, mój telefon dał o sobie znać
-Hej Marcus
-Hej słońce, jak u ciebie? Miałaś zadzwonić
-No wiem ale nawet jeszcze do pokoju nie doszłam, otwieram drzwi
-A jak było na próbie?
-Dobrze, gadałam z Lucasem i powiedział że jak przyjedziecie to może pojedziemy razem w trasę, a no i pomagałam Rebbece w rozkładaniu sklepu
-Też gadałem z Røbem i mi mówił że nasz menager o tym wspominał
-Fajnie by było, tęsknię za Tobą strasznie
-Ja za Tobą też, obiecuję ci że już Cię nie zostawię na tak długo samej, beze mnie
-Ja mam nadzieję marcus, mam dla ciebie prezent z Polski, znaczy kupie ci już jak będę na dłużej w którymś z miast
-Co mi kupisz?
-Coś co bardzo lubisz, i najchętniej miałbyś to przy sobie cały czas
-skarbie najchetniej to przy sobie miałbym ciebie, to będzie dla mnie największy prezent jak wrócę do domu, niczego innego nie potrzebuje, tylko ciebie obok, i świadomości że będziemy ze sobą już na zawsze
-wiesz że strasznie Cię kocham Mac?
-Wiem kochanie, wiem. Słyszę że jesteś zmęczona, idź spać misia. Usłyszymy się jutro jak będziesz miała czas
-Dobrze, papa kocham cie
-Też cie kocham, słodkich snówRozłączyłam się z chłopakiem po czym poszłam spać
CZYTASZ
baby girl let's play [M&M] [Zawieszona]
FanfictionOla i Marcus to zupełnie inne osoby, o zupełnie innych charakterach, co ich do siebie przyciąga? Wspólne pasje. Czeka ich na drodze dużo upadków, ale również wzlotów. Najlepsze noty: #26 w fanfiction, 22. 11.2017