-Cześć słońce- powiedział Marcus po obudzeniu
-Hej... Nie jesteś już zły?- spytałam odsuwając się na drugi koniec łóżka
-kochanie na ciebie nie da się być złym, wiem że to było głupie- odpowiedział przesuwając mnie spowrotem
-Kocham cie Mac, jesteś dla mnie naprawdę cholernie ważny.
-Ty dla mnie też...
-Marcus mam do ciebie takie pytanie...
-No mów
-Czemu w wywiadzie w USA powiedziałeś że czwórka dzieci to za dużo?
-Ola, kochałbym każde dziecko które byś urodziła tak samo, ale najbardziej chciałbym mieć trójkę dzieci
-bliźniaków i córkę?- przerwałam mu w połowie wypowiedzi
-zbyt dobrze mnie znasz, ale wracając. Będziemy mieć najpierw ślub, trójkę dzieci i duży dom w Norwegii
-Jednak Norwegia?
-Myślę że tak, mam nadzieje że się zgodzisz
-No pewnie że tak, Norwegia to zupełne inne zarobki i inny kraj niż Polska. Będzie nam tu lepiej
-wyobrażałaś sobie kiedyś nasz ślub?- spytał z marzycielskim uśmiechem Mac
-No pewnie że tak, Suknia ślubna jak u księżniczki... Ty obok, tyle mi trzeba
-Kocham cie skarbie- powiedział po czym wpił mi się w usta
-Też cie kocham- odpowiedziałam pomiędzy pocałunkami
-Zakochańce wstawać!!!!- do pokoju wbiegł Martinus przerywając nam codzienne czynności
-tinus radzę Ci stąd wyjść
-Marcus ale mamy gości!!- krzyknął sfrustrowany bliźniak
-Kogo?- spytaliśmy równocześnie
-nie no żartuje skarby moje, ale wstać i tak musicie. Nikt nie śpi o tej godzinie
-Po pierwsze my nie śpimy, a po drugie która jest godzina?- zapytałam zdziwiona
-12.05
-Dobra moment, ale teraz wypad
-Dobra, już, nie bij- Martinus wyszedł z pokoju z podniesionymi rękoma
-On to jednak głupek jest
-I tak go kochasz Mac
-No wiem, w końcu to mój brat
- właśnie. Marcus wiesz że Cię bardzo bardzo kocham?
-o co ci chodzi?
-nie mogę poprostu mówić ci że Cię Kocham?
-Też cie kocham, ale mów o co chodzi
-No bo miałeś mi dać twoją bluzę- moja mina przypominała twarz proszącego kota ze shreka
-W szafie na drugiej półce
-Dziękujeee- odpowiedziałam łapiąc hoodie i wybiegając z pomieszczenia wprost do łazienki. Zarzuciłam z siebie wszystkie zbędne ubrania a następnie założyłam dresy oraz bluzę Mac'a.
-ola pospiesz się!! Muszę do łazienki!!
-Już wychodzę, ciesz się że nie brałam prysznica
-Oj cicho już- Marcus wbiegł do toalety zatrzaskując za sobą drzwi. Postanowiłam spenetrować dolną półkę w mini garderobie chłopaka.
- Ola co ty słońce robisz?- spytał starszy z bliźniaków
-Noooo... chciało mi się coś słodkiego
-polecam Ci te ciastka
-Skąd masz Polskie słodycze?!- spytałam ucieszona z widoku przekąsek
-twoja mama mi wczoraj dała
-Kiedy?
-No wtedy gdy wychodziliśmy z domu, miałem przecież dwie siatki
-A no faktycznie. To ja biorę reeses ok?
-A bierz co chcesz, żebyś ty wiedziała ile ja ci wyjadam słodyczy w domu
-dzię.... Czekaj co ty powiedziałeś?- zapytałam z szeroko otwartymi oczamu
-Upssss to nie miało wyjść na jaw
-To ja już wiem czemu mi słodycze giną z szafki, ostatni raz do mnie przyszedłeś
-A ty możesz wyjadać moje!!- krzyknął nie zbyt głośno Mac, z udawaną miną grymasu
-Nie umiesz być na mnie zły Marcus
-Wiem... jedz najwyżej ci pójdzie w boki
-O tyyyyy- powiedziałam rzucając w chłopaka żelkiem
-Zaczynasz wojnę?- spytał podchodząc coraz bliżej, a następnie zaczął mnie łaskotać
-Marcus... Nie... Przestań... Kocham... Cię... Bardzo... Koniec- próbowałam powiedzieć pomiędzy napadami śmiechu
CZYTASZ
baby girl let's play [M&M] [Zawieszona]
FanfictionOla i Marcus to zupełnie inne osoby, o zupełnie innych charakterach, co ich do siebie przyciąga? Wspólne pasje. Czeka ich na drodze dużo upadków, ale również wzlotów. Najlepsze noty: #26 w fanfiction, 22. 11.2017