-czyli możemy im dziękować za to że nas obudziłaś?
-Dokładnie tak Bartek, dobra chłopaki ja idę do siebie a za pół godziny widzimy się na dole ok?
Gdy weszłam do pokoju, rozejrzałam się po pomieszczeniu a mój wzrok znów utkwił na łóżku chłopaków. Nikogo tym razem na nim nie było, więc albo chłopcy są na śniadaniu albo na balkonie.
Po chwili zastanowienia usiadłam na łóżku, i sprawdziłam social media.Podłączyłam telefon do ładowarki i postanowiłam się na chwilę położyć, niestety moją czynność przerwało tak zwane wejście smoka do mojego pokoju. Z początku myślałam że to Dominik i Bartek, ale jednak to byli bliźniacy.
-hej- przywitałam się z moimi idolami, a od teraz współlokatorami
- jesteś Ola?- zapytał Martinus
-tak, to ja- odpowiedziałam z uśmiechem
-miło nam cie poznać. Remo nam dużo o tobie opowiadał
-o dobrze wiedzieć. Jak wam podróż minęła?
-bardzo dobrze. Przepraszamy wogule że zostawiliśmy otwarte okno, ale temperatury tu i w Norwegi to dwa inne światy, a po podróży było nam strasznie gorąco
-Nic się nie dzieje. Jedziecie dzisiaj na próbę?
-niestety nie, będziemy mieli próby z naszym team'em, ale na spotkaniu organizacyjnym będziemy- odrzekł bliźniak ze śmieszną pytką na włosach
-Oki. Chłopaki idę na miasto, idziecie?
-Mi się nie chce- odpowiedział Martinus
-Ja mogę iść- uśmiechnął się Marcus, po czym odrzekł tylko,.że musi się ogarnąć
-Jesteś już gotowy?-zapytałam po kilku minutach pobytu Gunnarsena w łazience
-Czekaj, wezmę jeszcze bomberke i... już
-Oki, czekaj jeszcze zapukam do chłopaków- gdy wyszłam z mojego tymczasowego mieszkania, i stuknełam kilka razy w drzwi naprzeciwko
-Czego?- spytał Dominik stojący w drzwiach
-Tak też miło cię widzieć w pidżamie, czyli nie wychodzicie?
-Nie
-to idę z Marcusem
-A idź
-Okej czyli oni nie ida- zwróciłam się w stronę blondyna
-A gdzie my w ogóle idziemy?
-na wprost, nie znam Warszawy, masz GPS w telefonie?
-Mam,
-Sprawdzisz najbliższą galerie?-Oki, masz tu zlute
-Jakie zlute?
-Jak to się czyta- po przeczytaniu prawidłowej nazwy wpadłam w niepochamowany śmiech, którym po chwili zaraziłam marcusa
-Złote marcus
-Trudny jest polski
-z tym się zgodzę, do kiedy zostajesz w Polsce?
-Nie wiem, tata jeszcze nam nie kupił biletu na samolot, a ty?
-Ja mieszkam w Polsce, a w
Warszawie jestem chyba do środy-Jezus zapomniałem że ty z Polski, za dobrze mówisz po angielsku
-Lata nauki. A twoja mama i Emma są w Polsce?
-Nie, one są w Norwegii, przylecieliśmy tylko z tatą. Zresztą nie chcieliśmy ciągać Emmy
-rozumiem- odrzekłam kiwając głową
-A twoi rodzice?- zapytał Marcus
-obaj są w hotelu.
-a masz rodzeństwo?
- nie, nie mam, chodziaż chciałabym mieć taką młodszą siostrę
-Polecam, nie wyobrażam sobie teraz świata bez Emmy
-A bez Martinusa?
-bez niego tym bardziej. Za bardzo go kocham, on wie wszystko o mnie i na odwrót
-Jesteście niemal jak idealne rodzeństwo, zresztą twój tata i mama się wami opiekuje jak nie mało kto
-Masz rację, kiedy wszyscy w szkole mówili że nienawidzą swoich rodziców, my jedyni z tinusem siedzieliśmy cicho
-Jesteśmy-powiedziałam gdy doszliśmy do galerii
-gdzie idziemy najpierw?
-może do Starbucksa?
-To Ola prowadź-przecież masz tu Starbucksa- odpowiedziałam wskazując placem kawiarnie
-ups, to siadaj ja zamawiam, co chcesz?
-ale ja sama kupię
-pytam się co chcesz- zapytał uparty chłopak
-marc..
-Hibiskus? Okej
-ale...- nie dokończyłam ponieważ marcus już poszedł do kolejki, ciekawa jestem jak on się dogada z ludźmi, przecież on nie mówi po polsku.
Po chwili mac wrócił z dwoma hibiskusami-z malinami może być?
-Tak, dziękuję
-Nie ma za co,
***
- idziemy?
-A chcesz iść do jakiegoś sklepu?- zapytałam z nadzieją na odmowę. Miałam dość chodzenia gdziekolwiek, a poza tym mamy próbę za półtorej godziny
-w pewnym sensie nie, wracamy do hotelu?
-chętnie- odparłam wychodząc z klimatyzowanej galerii
-i tak mamy razem pokój, więc się raczej nie rozstaniemy
-no raczej nie. Marcus nie wiem co my tyle robiliśmy w galerii ale jest 13.55
-o której jest próba?!
-No chyba o 14
-wskakuj- odwrócił się do mnie tyłem i złapał za nogi
-marcus ja potrafię biegać
-Wskakuj i nie gadaj- skończyłam na jego plecy, a chłopak zaczął tak szybko biec, że o mało co nie spadłam. Po niecałych 5 minutach byliśmy w hotelu
-Ja się dziwię że ci plecy nie pękły
-Przecież ty jesteś lekka-ha ha ha, marcus nie kłam i chodź na sale
- o a wy gdzie byliście?- spytał Remo gdy weszliśmy na salę
-No byliśmy w złotych i nie patrzyliśmy na czas, no i tak jakoś wyszło
-Dobra Ola, marcus i martinus macie próbę w pokoju bo będzie za dużo głosów jak na taką małą salę
-Ale we trójkę w jednym?
-Tak, idźcie bo Martinus się już rozśpiewywuje
-Oki
CZYTASZ
baby girl let's play [M&M] [Zawieszona]
FanfictionOla i Marcus to zupełnie inne osoby, o zupełnie innych charakterach, co ich do siebie przyciąga? Wspólne pasje. Czeka ich na drodze dużo upadków, ale również wzlotów. Najlepsze noty: #26 w fanfiction, 22. 11.2017