#3 MARCUSY XD

2.8K 108 4
                                    

-czyli możemy im dziękować za to że nas obudziłaś?

-Dokładnie tak Bartek, dobra chłopaki ja idę do siebie a za pół godziny widzimy się na dole ok?

Gdy weszłam do pokoju, rozejrzałam się po pomieszczeniu a mój wzrok znów utkwił na łóżku chłopaków. Nikogo tym razem na nim nie było, więc albo chłopcy są na śniadaniu albo na balkonie.
Po chwili zastanowienia usiadłam na łóżku, i sprawdziłam social media.

Podłączyłam telefon do ładowarki i postanowiłam się na chwilę położyć, niestety moją czynność przerwało tak zwane wejście smoka do mojego pokoju. Z początku myślałam że to Dominik i Bartek, ale jednak to byli bliźniacy.

-hej- przywitałam się z moimi idolami, a od teraz współlokatorami

- jesteś Ola?- zapytał Martinus

-tak, to ja- odpowiedziałam z uśmiechem

-miło nam cie poznać. Remo nam dużo o tobie opowiadał

-o dobrze wiedzieć. Jak wam podróż minęła?

-bardzo dobrze. Przepraszamy wogule że zostawiliśmy otwarte okno, ale temperatury tu i w Norwegi to dwa inne światy, a po podróży było nam strasznie gorąco

-Nic się nie dzieje. Jedziecie dzisiaj na próbę?

-niestety nie, będziemy mieli próby z naszym team'em, ale na spotkaniu organizacyjnym będziemy- odrzekł bliźniak ze śmieszną pytką na włosach

-Oki. Chłopaki idę na miasto, idziecie?

-Mi się nie chce- odpowiedział Martinus

-Ja mogę iść- uśmiechnął się Marcus, po czym odrzekł tylko,.że musi się ogarnąć

-Jesteś już gotowy?-zapytałam po kilku minutach pobytu Gunnarsena w łazience

-Czekaj, wezmę jeszcze bomberke i... już

-Oki, czekaj jeszcze zapukam do chłopaków- gdy wyszłam z mojego tymczasowego mieszkania, i stuknełam kilka razy w drzwi naprzeciwko

-Czego?- spytał Dominik stojący w drzwiach

-Tak też miło cię widzieć w pidżamie, czyli nie wychodzicie?

-Nie

-to idę z Marcusem

-A idź

-Okej czyli oni nie ida- zwróciłam się w stronę blondyna

-A gdzie my w ogóle idziemy?

-na wprost, nie znam Warszawy, masz GPS w telefonie?

-Mam,
-Sprawdzisz najbliższą galerie?

-Oki, masz tu zlute

-Jakie zlute?

-Jak to się czyta- po przeczytaniu prawidłowej nazwy wpadłam w niepochamowany śmiech, którym po chwili zaraziłam marcusa

-Złote marcus

-Trudny jest polski

-z tym się zgodzę, do kiedy zostajesz w Polsce?

-Nie wiem, tata jeszcze nam nie kupił biletu na samolot, a ty?

-Ja mieszkam w Polsce, a w
Warszawie jestem chyba do środy

-Jezus zapomniałem że ty z Polski, za dobrze mówisz po angielsku

-Lata nauki. A twoja mama i Emma są w Polsce?

-Nie, one są w Norwegii, przylecieliśmy tylko z tatą. Zresztą  nie chcieliśmy ciągać Emmy

-rozumiem- odrzekłam kiwając głową

-A twoi rodzice?- zapytał Marcus

-obaj są w hotelu.

-a masz rodzeństwo?

- nie,  nie mam, chodziaż chciałabym mieć taką młodszą siostrę

-Polecam, nie wyobrażam sobie teraz świata bez Emmy

-A bez Martinusa?

-bez niego tym bardziej. Za bardzo go kocham, on wie wszystko o mnie i na odwrót

-Jesteście niemal jak idealne rodzeństwo, zresztą twój tata i mama się wami opiekuje jak nie mało kto

-Masz rację, kiedy wszyscy w szkole mówili że nienawidzą swoich rodziców, my jedyni z tinusem siedzieliśmy cicho

-Jesteśmy-powiedziałam gdy doszliśmy do galerii

-gdzie idziemy najpierw?

-może do Starbucksa?
-To Ola prowadź

-przecież masz tu Starbucksa- odpowiedziałam wskazując placem kawiarnie

-ups, to siadaj ja zamawiam, co chcesz?

-ale ja sama kupię

-pytam się co chcesz- zapytał uparty chłopak

-marc..

-Hibiskus? Okej

-ale...- nie dokończyłam ponieważ marcus już poszedł do kolejki, ciekawa jestem jak on się dogada z ludźmi, przecież on nie mówi po polsku.
Po chwili mac wrócił z dwoma hibiskusami

-z malinami może być?

-Tak, dziękuję

-Nie ma za co,

***

-  idziemy?

-A chcesz iść do jakiegoś sklepu?- zapytałam z nadzieją na odmowę. Miałam dość chodzenia gdziekolwiek, a poza tym mamy próbę za półtorej godziny

-w pewnym sensie nie, wracamy do hotelu?

-chętnie- odparłam wychodząc z klimatyzowanej galerii

-i tak mamy razem pokój, więc się raczej nie rozstaniemy

-no raczej nie. Marcus nie wiem co my tyle robiliśmy w galerii ale jest 13.55

-o której jest próba?!

-No chyba o 14

-wskakuj- odwrócił się do mnie tyłem i złapał za nogi

-marcus ja potrafię biegać

-Wskakuj i nie gadaj- skończyłam na jego plecy, a chłopak zaczął tak szybko biec, że o mało co nie spadłam. Po niecałych 5 minutach byliśmy w hotelu

-Ja się dziwię że ci plecy nie pękły
-Przecież ty jesteś lekka

-ha ha ha, marcus nie kłam i chodź na sale

- o a wy gdzie byliście?- spytał Remo gdy weszliśmy na salę

-No byliśmy w złotych i nie patrzyliśmy na czas, no i tak jakoś wyszło

-Dobra Ola, marcus i martinus macie próbę w pokoju bo będzie za dużo głosów jak na taką małą salę

-Ale we trójkę w jednym?

-Tak, idźcie bo Martinus się już rozśpiewywuje

-Oki

baby girl let's play [M&M] [Zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz