-zapłaciłam jakiejś pani, jednej w busie drugiej w samolocie żeby udawały moje ciocie
-wspołczuje
-życie czasem jest brutalne
-bardzo, Ola myślę że pomimo tego że jestem od ciebie starsza o 8 lat, mogę z tobą porozmawiać na każdy temat. Pewnie dlatego że dużo przeżyłaś, nawet więcej niż nie jeden dorosły człowiek
-może, gdzie masz Rafała?
-jest u rodziców, przyjeżdża jutro
-sylwia jutro się zmywam....
-ola dla mnie możesz zostać tak długo jak tylko chcesz, tylko zadzwoń do mamy. Pewnie chłopaki dzwonili do niej
-pewnie tak- hej mamo
-dziecko żyjesz?!
-żyje
-czemu nie jesteś w Norwegii?
-dzwonili do ciebie?
-tak, o co poszło? Podobno marcus i tinus ryczą od kiedy przeczytali te listy
-najpierw pokłóciłam się z marcusem bo on głupio się odezwał do tinusa, zresztą od jakiegoś czasu, złapał mnie za szyję z chwili na chwilę coraz mocniej, pewnie pod wpływem nerwów. Narzucał mi że zdradzam go z tinusem, nazwał mnie suką. Później poszłam do tinusa porozmawiać z nim... A on powiedział, czekaj zacytuję
" Mac to był mój najlepszy przyjaciel ale też mój jedyny brat, teraz jesteśmy tylko jak znajomi którzy mówią sobie z rana cześć a pod wieczór dobranoc a to przez kogo? Przez ciebie, czemu ty się w ogóle pojawiłaś w naszym życiu?" A potem powiedział że jestem tam nie mile widziana, no i za ostatnie pieniądze kupiłam sobie bilet na busa i samolot, poprosiłam jakąś panią żeby udawała moją ciocie, zapłaciłam jej
-oni by tego nie zrobili
-mamo pozory mylą
-nie spodziewałam się tego po nich
-najgorsze jest to że ja go nadal kocham
-ola, może jeszcze do siebie wrócicie, może to było pod wpływem czasu?
-nie wiem...
-każdemu związkowi jest potrzebna jakaś większą kłótnia
-ale tinus, ja nie chcę niszczyć relacji między nimi
-martinusowi poprostu brakuje brata lub dziewczyny
-może
-gdzie ty wogule jesteś?
-u Sylwii Lipki w Warszawie
- przyjadę po ciebie jutro okej?
-pewnie
-pogadaj może chodziarz z kjell-erik'iem on się o ciebie martwi
-dobra, zadzwonię do niego, to kończę
-no papa-i jak?- spytała Sylwia gdy skończyłam rozmowę
-jutro mama po mnie przyjedzie
-dobrze, ale mówiłaś że do kogoś zadzwonisz
-taaa do kjell-erika
-kto to?
-taaa chłopaków
-no to dzwoń- boże Ola dziecko gdzie ty jesteś? Czemu nie odebrałaś? Czemu wyjechałaś?
-jestem w Polsce, nie odbierałam ponieważ miałam włączony tryb samolotowy
-ale czemu wyjechałaś?
-posprzeczałam się trochę z chłopakami i postanowiłam nie niszczyć tego co zaczęłam
-o czym ty mówisz?
-nie chce poprostu niszczyć więzi chłopaków, tinus mi to uświadomił. Naprawdę oni są dla mnie zbyt ważni żebym ich tak poprostu rozdzielała
-co ci Martinus nagadał?
-nic, nieważne
-ola ważne
-niech się pan spyta tinusa, ja nie chcę mówić za niego
-ale oni się pozamykali w pokoju i ryczą
-żeby sobie nie zrobili nic głupiego
-ola myślisz że mogą?
-nie wiem, wolałabym nie, pomimo tego że oni by się... Znaczy pomimo tego że wywiązała się kłótnia chce jak najlepiej dla chłopaków, nawet jeżeli oni dla mnie nie
-jesteś złotą dziewczyną, nie wiem co im odbiło, ale prędzej czy później to się naprawi. Wieże w was
-tej sprawy się nie da naprawić ale dziękuje
-nie ma szans żebyście wrócili do siebie?
-myśle że to było zbyt poważne, ale nie chce pana męczyć
-czekaj, pójdę do chłopaków a ty słuchaj co oni mówią ok?
-okej
-najpierw tinus
- Martinus otwórz te drzwi
-tato zjebałem rozumiesz?! To przeze mnie Ola wyjechała! Nagadałem jej cholernych bzdur! Ona była i jest dla mnie jak siostra a ja się zachowałem w stosunku do niej jak ostatni huj
-tinus słowa
-tato jakbyś zrobił to co ja to byś używał jeszcze gorszych
-wszystko się da naprawić synu
-ale tego kurwa nie, oni przeze mnie się pokłócili, to wszystko kurwa moja wina
-tinus nie mów tak, idę porozmawiać z marcusem, nie zrób nic głupiego
-już zrobiłem wiele głupich rzeczy tato których żałuję
- słyszałaś?
-słyszałam
-aż tak źle?
-tak, chodziarz nie pokłóciliśmy głównie przez tinusa, on zgania winę na siebie, ponieważ nagadał mi wiele rzeczy, ja się na niego nie obraziłam tylko wiem że to było prawdą, ale niestety bolesną prawdą
-i tak się dowiem o co chodzi, jak nie od ciebie to od chłopaków
-oni nie powiedzą
-uwierz, powiedzą. Uwaga bo pukam do mac'a- marcus otwórz drzwi
-tato, ja mam dość
-powiedz mi co zrobiłeś a ja porozmawiam z Olą, wszystko się wyjaśni, zobaczysz. Jeszcze będziecie mieć dzieci, dom
-tato nic się nie wyjaśni rozumiesz?! Zjebałem! To kurwa moja wina! Ola mnie nienawidzi! NIE-NA-WI-DZI. Naszym marzeniem było mieć dzieci, dom, psa i kurwa tego nie będzie, Ola nie będzie nosiła mojego nazwiska, znajdzie sobie innego. Kurwa tato ja to naprawdę zjebałem. Ola jest moim sercem, a jeżeli ona odeszła to ja nie mam dla kogo żyć. Moje życie straciło sens
-marcus nie mów tak, wpuścisz mnie?
-później tato okej?
-dobra, przynieść ci coś
-przynieś mi ole to ci będę całował nogi
-pytałem o coś realnego
-kurwa tato nie dobijaj
-przepraszam mac, będzie okej obiecuje- Ola słyszałaś?
-słyszałam
-nie płacz Ola, będziesz śpiewała na ysf?
-tak
-obiecuje że porozmawiam z chłopakami, wbije im do głowy co stracili.
-tęsknię za nimi, ale nie jestem gotowa ani w stanie z nimi porozmawiać. Nie chcę kolejnego rozczarowania z ich strony
-ola trzymam kciuki żebyś wróciła do stanu pierwotnego. Nie będę cię zmuszał do wrócenia do marcusa, ale przemysł to ok?
-ok, ja już kończę
-dobra cześć Ola, do usłyszenia
-do widzenia- Ola może się położysz?-spytała Sylwia kiedy skończyłam rozmawiać z ojcem mojego chłopaka, sorry byłego chłopaka
-dobra pomysł, gdzie mogę?
-kładź się na łóżku a ja się położę na podłodze
-ja się położę na podłodze
-ola ty za dużo przeszłaś dzisiaj, kładź się na łóżku
-dziękuję Sylwia- przytuliłam dziewczynę i weszłam do łazienkiMaraton 4/5
CZYTASZ
baby girl let's play [M&M] [Zawieszona]
FanficOla i Marcus to zupełnie inne osoby, o zupełnie innych charakterach, co ich do siebie przyciąga? Wspólne pasje. Czeka ich na drodze dużo upadków, ale również wzlotów. Najlepsze noty: #26 w fanfiction, 22. 11.2017