Przyjaciele powoli schodzili po wysłużonych, kamiennych schodach na dół. Na ścianach brakowało pochodni, które mogłyby przerwać ciągnący się jak guma mrok. Wisząca w powietrzu wilgoć mieszała się z obawami grupy. Zdawało się, że ktoś czai się w ciemnościach, próbując złapać rebeliantów. Tylko znajdująca się na czele Wirginia nie okazywała strachu, zamiast tego na jej twarzy widać było zamyślenie. W pewnym momencie zatrzymała się, pokazując gestem dłoni, żeby wszyscy się zatrzymali.
- Ostrożnie - poleciła - Nie okazujcie strachu. Wszyscy, którzy tu są, to przyjaciele.
- Wirginia? - usłyszeli czyjś głos od dołu schodów. W mroku zabłysło pojedyncze światło pochodni. - To ty?
- Jessela - kobieta odetchnęła z ulgą - Dobrze cię słyszeć. Chodźcie - skinęła na przyjaciół, po czym wszyscy ruszyli po schodach. - Przyprowadziłam dzieci Mistrzów Żywiołów... I nie tylko.
- Na pewno będą pomocni - odparła Jessela. Dopiero gdy wszyscy zbliżyli się, ujrzeli jej twarz. Była brunetką o egzotycznej karnacji i brązowych oczach. W dłoni, poza pochodnią, ściskała łuk. - Tylko lepiej pośpieszmy się, bo nie wiadomo, czy ktoś nie zacznie tu węszyć.
Wszyscy weszli do dość dużego, jasnego pomieszczenia. Na samym jego środku znajdował się duży, drewniany stół, na którym leżały sterty książek i map. Na ścianach znajdowało się sporo obazgranych, propagandowych plakatów i jeszcze więcej map. W kącie stało dwóch chłopaków, dyskutując. Jessela gwizdnęła, a ci odwrócili się.
- Nataniel! Helix! Wirginia wróciła - wskazała na Mistrzynię Roślin. Oboje podeszli bliżej.
- Dobrze, że nic ci nie jest - powiedział pierwszy z nich, Nataniel. Miał kasztanowe włosy, szare oczy i obracał w dłoni czymś przypominającym srebrną laskę. - A twoi mali przyjaciele to...
- Jesteśmy dziećmi Mistrzów Żywiołów - Ola powtórzyła to, co wcześniej powiedziała Wirginia. - Jestem Alex, a to Blacky, Rikki, Akira, Claw i Judi - wskazała na przyjaciół.
- Miło nam was poznać - Nataniel uśmiechnął się, po czym wskazał na nieco młodszego od niego chłopaka, stojącego obok. Miał cyjankowe włosy i bursztynowe oczy, zaś w dłoni trzymał srebrny bumerang. - Wirginio, nasza mała partyzantka powiększyła się. To Helix, Mistrz Wody.
- Więc ty jesteś tą słynną panią porucznik? - zaśmiał się, jednak szybko zamilkł, speszony swoją śmiałością. Kobieta zmierzyła go wzrokiem.
- Nada się - stwierdziła. - Zresztą, w dzisiejszych czasach nawet nie mamy wyboru. Więc... - zwróciła się do Jesseli i Nataniela - Dowiedzieliście się czegoś nowego?
- No cóż... - zaczął chłopak w kasztanowych włosach - Podobno istnieje portal, który może przenieść nas do Endu. Mogę wam pokazać...
Wszyscy ruszyli w stronę stołu. Nataniel wyciągnął z jednego ze stosów dosyć dużą mapę, po czym rozłożył ją. W jego dłoni pojawił się sztylet, który wbił w rysunek niedużej wyspy, gdzieś na środku bezkresnego oceanu.
- Wyspa Demonów - szepnął Judi. Chłopak spojrzał na niego.
- Byłeś tam? - zapytał.
- I to nie raz... Wiesz, misje dla Herobrine'a i tak...
- Czekaj - przerwał mu Helix, po czym klasnął w dłonie. - To ty jesteś tym słynnym generałem, który prawie zniszczył Cyberprzestrzeń? Całkiem nienajgorzej skończyłeś, w tym szklanym więzieniu - zaśmiał się. Jessela szturchnęła go.
- Młody, spokojnie - syknęła. - Było, minęło. Skupmy się na teraźniejszości.
- Podobno królowa Ominell się w tobie zabujała - niebieskowłosy chłopak zdawał się ignorować towarzyszkę.
- Nie obawiacie się wymawiać jej imienia? - zapytała zaskoczona Akira, chcąc zmienić temat.
- Tutaj i tak nas nie słyszy - odparł Nataniel. - Co nie zmienia faktu, że niektórzy z nas powinni się nieco przymknąć.
- W każdym razie, dostanie się tam przy obecnej sytuacji będzie trudne - ciągnął Mistrz Ducha. - Żegluje się tam podobno z tydzień, a jeżeli Ender Queen wie o portalu, na pewno go jakoś zabezpieczyła.
- Musimy chociaż spróbować - odparła Jessela. - Zresztą, podobno kupcy z Wyspy Smoków niedawno przypłynęli tu. Może uda nam się z nimi dogadać...
- Mam znajomości wśród ludzi z Wyspy Smoków, więc możemy popróbować - wtrąciła Wirginia - Ale towary są przecież sprawdzane, podobnie jak załoga... Gdyby nie były, już dawno bym stąd zwiała!
- Dzięki - mruknęła dziewczyna. - W każdym razie, odpływają za trzy dni, więc do tego czasu przydałoby się...
W tym momencie słowa Jesseli zagłuszył huk. Wszystko wokół nich zatrzęsło się, niektóre z pochodni zgasły. Wszyscy przytrzymali się stołu, by nie upaść.
- C-co to było? - wyjąkał Claw. W dłoni Wirginii pojawiła się srebrna siekiera.
- Musimy to sprawdzić - odparła. - Helix, idziesz z nami, bo żaden z żołnierzy pewnie nie wie, że jesteś w ruchu oporu. Ty też, Jessela, twoje elektryczne zdolności mogą się przydać. A ty - spojrzała na Nataniela - Zostań tu na wypadek kontroli.
- Jasne - zasalutował.
Mistrzyni Roślin zwinęła mapę, po czym schowała ją pod stertą książek. Podniosła ze ścian jedną z pochodni, po czym wszyscy popędzili na schody.No cóż, Helix i Jessela, doczekaliście się xD mam nadzieję, że to zobaczycie i że jesteście zadowoleni... No i że cieszycie się, że nareszcie ktoś z mocą wody. Tymczasem dzięki za wszystko, narka i cześć!
QOTD: Jakie Akuri mogą mieć nowe postacie?

CZYTASZ
[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i Nocy
FanficNa Ziemi pojawiają się znaki nowego, jeszcze groźniejszego niż dawniej przeciwnika. Po tajemniczym zniknięciu rodziców Blacky, Alex, Rikki, Akira i Claw postanawiają wrócić do Cyberprzestrzeni, by rozwikłać zagadkę Endu. Kogo napotkają na swojej dro...