27. Potajemna rozmowa

196 31 26
                                    

Blacky podniósł się z ziemi dopiero, gdy usłyszał, że wszyscy już zasnęli. Mimo, że próbował choć chwilę się zdrzemnąć, strach związany z tym, co się dzieje, sprawiał, że nie mógł zmrużyć oka. Fale nieco osłabły, lecz wyspa dalej tonęła w wolnym tempie. Wystarczyło kilka dni, aby zniknęła bezpowrotnie pod wodą, a oni wraz z nią. Filip podniósł rękę, którą wcześniej obejmował Alex, po czym wstał. Dopiero teraz spostrzegł, że wśród nich brakowało Pitera i Judiego... Przestraszył się, gdy uświadomił sobie, że zniknęli niemal od razu po tym, gdy Mistrz Ducha rzucił nieudane zalęcie.
Niewiele myśląc, chłopiec ruszył w tylko sobie znaną stronę. Było dość ciemno i zimno. Przeszły go dreszcze, gdy uświadomił sobie, że Piter mysiej wychowywać się w takich warunkach przez ponad tysiąc pięćset lat... Z drugiej strony, bycie zamkniętym w zamku Herobrine'a raczej nie było lepsze. Dopiero wtedy przypomniał sobie, że od ich powrotu na Ziemię bardzo mało z nim rozmawiał, nawet gdy ten akurat znajdował się w tym wymiarze. O wiele więcej czasu poświęcał Judiemu, ucząc go wszystkiego o jego ojczyźnie. Zresztą, przecież był on człowiekiem, a Piotr demonem... To chyba nie było zachowanie dobrego przyjaciela, by zostawiać kumpla dla kogoś innego, prawda?
Gdy chłopiec znalazł się na wschodniej części wyspy, zobaczył, że zza wgłębienia pomiędzy kamieniami w dość dużej odległości od niego bije silne światło. Choć trochę zdziwiony, podszedł bliżej. W jego dłoni pojawiła się czarna kosa o złotym ostrzu - dopiero będąc na Ziemi nauczył się ją przyzywać. Szedł tak cicho, jak tylko potrafił, lecz kamienie chrzęściły pod jego stopami. Pomimo tego słychać było dosyć wyraźny głos, dziwnie znany Filipowi. Ostrożnie wdrapał się na jeden z kamieni, po czym zajrzał do środka zagłębienia.
Dziura w ziemi przypomniała głęboką na kilka metrów studnię. Wydawało się, że wyschła wiele lat wcześniej, bo na jej dnie było trochę zupełnie suchego piasku. Na samym dole znajdował się jednak ktoś jeszcze...
Blacky ukrył się ze strachu za jednym z kamieni. Ten sam namiestnik, którego widział w Sirinoir. Wcześniej. Ten sam, który o mało go nie zabił. Jeszcze wcześniej. Doskonale go znał...
- Sheo - wyszeptał przerażony. - Tata Endera.
- Jak to "nie wiesz"? - usłyszał jeszcze inny, chłodny i przerażający głos. Dopiero teraz chłopiec dostrzegł, że na ziemi znajduje się nieduży, biały kamień, coś w rodzaju nadajnika, nad którym unosił się półprzezroczysty hologram. Z perspektywy, z jakiej Mistrz Mroku oglądał to, nie widział, kogo przedstawia, lecz czuł strach. - Wpakowałeś ich do portalu?
- Oczywiście - odparł prędko. - Zgodnie z twoim rozkazem, moja...
- Więc co się stało z tą dwójką?
- Żołnierze na pewno ich już wzięli... Klatka była bardzo ciasna, kraty ze stałego azotu, więc nie dadzą rady uciec...
- Mam nadzieję - parsknęła osoba z hologramu, sądząc po głosie, kobieta. - Zdaje mi się, że widziałeś gdzieś tu moją siostrę i jej koleżanki...
- Próbują nawiązać kontakt z dzieciakami, by znaleźć sposób, by rozbić ich od środka.
- Wiedziałam, że przynajmniej Natasha zrobi, co do niej należy.
Blacky znieruchomiał, słysząc to. Natasha była nasłana przez kogoś, ktokolwiek to był...
"Ender Queen - pomyślał. - Sheo był namiestnikiem Sirinoir, czyli działał z jej rozkazu. Czyli Natasha, Susu i Keoszix również przyszły tu od niej..."
- Moja pani, mam tylko jedną prośbę - odezwał się mężczyzna zachrypniętym głosem. - Mógłbym wykończyć tego małego, Filipa? Bardzo chciałbym się zemścić...
- Wiesz, co się z tobą dzieje na widok krwi - parsknęła Ender Queen. - Dlatego używasz kuszy z zatrutymi strzałami zamiast miecza, by zminimalizować krew. A co do tego małego, może nam się jeszcze przydać...
- Nie mógłbym chociaż poderżnąć mu gardła?
Chłopiec wycofał się nieco, odruchowo kładąc jedną dłoń na szyi. Wizja śmierci z rąk ojca jego dawnego przyjaciela nie była zbyt miła. Pomimo strachu, niemal zmusił się do pójścia z powrotem do studni. Zajrzał do środka, lecz hologram już zniknął. Blask bijący ze studni osłabł. Sheo podniósł z piasku pochodnię i zgasił ją. Nie minęło kilka sekund, gdy przemienił się on w niedużego ptaka, którego przez ciemność Filip nie umiał zidentyfikować, po czym odleciał.
- Muszę ostrzec resztę - szepnął do siebie. - Nie możemy im ufać!
- Zdaje mi się, że nie masz co do tego specjalnego wyboru...

Hej! Już mi trochę lepiej. Porozmawiałam z Piterem, przeprosiliśmy się nawzajem i już prawie wszystko gra... No i niedługo specjal na rok MLBP - 100 ciekawostek i one-shot. Mam nadzieję, że się cieszycie, tymczasem dzięki za wszystko, narka i cześć!

QOTD: DarkWK, Shadow, Sakuri, Judi czy Sheo i dlaczego?

[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz