Gdy tylko wszyscy wybiegli na ulice, zobaczyli, że pod wzgórzem znajdującym się na środku miasta zebrały się tłumy ludzi. Wielu z nich ściskało w dłoniach broń lub pochodnie. Jedna z czarnych flag, wiszących na gałęziach wielkiej wierzby płaczącej płonęła. Przyjaciele ostrożnie wtopili się w tłum.
- Przez z komuną! - krzyczeli mieszkańcy Sirinoir. - Precz z królową!
- Co tu się dzieje? - zapytała Wirginia jednego z protestujących. Ten zmierzył ją wzrokiem, po czym fuknął:
- A jak myślisz, paniusiu? Walczymy za wolność naszą i waszą. A ty lepiej spływaj z tym swoim przedszkolem.
- To się nie skończy dobrze - stwierdził Blacky. - Może lepiej stąd spadajmy...
- Zaraz pewnie wszystko się uspokoi - prychnął Helix. - Chyba już się zaczyna pacyfikacja...
Na szczycie wzgórza pojawiło się kilka Endermanów w bladoniebieskich zbrojach. Na ich czele stał jakiś niższy od nich człowiek w złotym uzbrojeniu. W dłoni trzymaj srebrną kuszę. Jego twarz zasłaniał błyszczący hełm, przez co nie dało się go rozpoznać.
- Mieszkańcy Sirinoir! - krzyknął. Jego głos był tak donośny, że wszyscy od razu zamilkli. - Już dawno ostrzegałem was przed konsekwencjami kolejnych buntów. Mam nadzieję, że doskonale wiecie... - uniósł dłoń, a płomienie na fladze zgasły. Zaczęła ona też wracać do poprzedniej postaci.
Żołnierz wystrzelił w niebo bełt z kuszy. Zaczęła błyszczeć, a na ludzi zaczął spadać deszcz dziwnego, purpurowego płynu. Wszyscy rozproszyli się, uciekając. Tam, gdzie na ziemię spadły krople, tam w kamieniach i ziemi wypalały się dziury. Niejeden z protestujących dostał prosto w twarz, po czym z przerażającym krzykiem upadł na ziemię, a w jego skórze były wyżerane rany. Rebelianci ukryli się w niewielkim domu, w którego piwnicy znajdowała się kryjówka.
- Kto to był? - wydusiła przestraszona Akira.
- Sheander - odparł Helix. - Namiestnik Sirinoir. Prawa ręka królowej Ominell i jeden z najbardziej wkurzających żołnierzy, jakich tu spotkacie.
- Jest Mistrzem Trucizny, więc zazwyczaj kara buntowników porcją kwasu - dodała Jessela. - Jeżeli ktoś może nas powstrzymać przed dostaniem się na Wyspę Demonów, to on.
- Na pewno istnieje jakiś sposób, by się z nim dogadać... - zaczęła Rikki.
- Wątpię - prychnęła Wirginia. - W każdym razie dobrze, że nas nie dostrzegł...
- To co teraz powinniśmy zrobić? - zapytał Helix, wyglądając przez okno. - Świta... Albo się ściemnia... Dobra, dalej tego nie ogarniam.
- Pójdziemy w stronę portu - zadecydowała Mistrzyni Roślin.
- Tylko czy ktoś będzie nam chciał pomóc? - spytał Blacky.
- I czy Sirinoir poradzi sobie bez ruchu oporu? - dodała Alex.
- Cz-czy w ogóle j-jest sens? - ciągnął pytania Claw. - Co, jeżeli t-tam jest gorzej?
- W sumie to młodzi mają rację - poparł Helix. - Możemy wcale nie znaleźć się w lepszej sytuacji. Zresztą, oni na pewno nie popłyną na Wyspę Demonów...
- A znasz jakieś lepsze wyjście? - prychnęła kobieta. - Gdyby była tu moja siostra, wiedziałaby, co robić, ale oczywiście musiała wylądować w Endzie...
- Moja mama jest w Endzie? - spytał nn zdziwiony Filip. - I reszta naszych rodziców też?
Wirginia, Helix i Jessela spojrzeli po sobie. Wydawało się, że nie chcieli, by to wyszło na jaw.
CZYTASZ
[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i Nocy
Fiksi PenggemarNa Ziemi pojawiają się znaki nowego, jeszcze groźniejszego niż dawniej przeciwnika. Po tajemniczym zniknięciu rodziców Blacky, Alex, Rikki, Akira i Claw postanawiają wrócić do Cyberprzestrzeni, by rozwikłać zagadkę Endu. Kogo napotkają na swojej dro...