Lodowy smok szybko zniknął na tle ciemnego nieba, jednak pozostawiona przez niego w powietrzu delikatna mgła dawała Blacky'emu i Dealerowi trop. Akuri było jednak niezwykle szybkie i nawet Sophie, która z natury potrafiła prędko latać, ciężko było je dogonić. Lew co jakiś czas wypuszczał z pyska słaby podmuch ognia, jednak nie dawał on za wiele.
- Co, jeżeli zaklęcie nie zadziała? - zapytał nieco przestraszony Blacky - W końcu wcześniej nie wypaliło...
- Bo ja wiem? - parsknął Mistrz Ognia, jednak jego ton sugerował, że również się martwi. - Możemy spróbować potem odczarować twoją mamę, a ona może coś wymyśli... Uważaj!
W tym momencie smok odwrócił się i wystrzelił lodowy pocisk w stronę Filipa. Sophie odskoczyła w ostatniej chwili, ale jej skrzydło zaczęło pokrywać się srebrnym szronem. Gryf krzyknął, próbując pozbyć się zaklęcia z siebie, ale coraz większa część jego ciała zaczęła zamarzać. Zwierzę zaczęło obniżać szybko lot.
- Wujku Karolu! - chłopiec mocniej chwycił się gryficy. Lew popędził za nim, szepcząc zaklęcie jakimś niezrozumiałym dialektem. Lód zaczął pękać z głośnym hukiem, a Sophie prędko wyrównała lot.
- Wszystko dobrze? - zapytał, głaszcząc zwierzę po łbie. Gryf cicho zakwilił. - Nie wiem, czy w ogóle uda się nam do niego zbliżyć...
Dealer nie odpowiedział. Przez cały czas obserwował smoka, który nagle zawrócił i zaczął lecieć w ich kierunku, gotując się do kolejnego strzału. Gdy Mistrz Mroku zauważył to, pokazał Sophie, by była gotowa do ataku w każdej chwili.
Cała trójka spodziewała się, że lodowe Akuri zaszarżuje i znowu ucieknie, ale jakiekolwiek były zamierzenia Doknesa, wyglądały zupełnie inaczej. Uderzył on w bok gryficy, zostawiając za pomocą rogu na nosie głęboką ranę. Blacky puścił się jej futra, przekoziołkował w powietrzu i niefortunnie wylądował na grzbiecie smoka, chwytając go za szyję. Bestia ryknęła głośno i zaczęła wierzgać na wszystkie strony, uderzając skrzydłami powietrze i próbując zrzucić chłopca. Wyglądało to niczym rodeo, na którym wielki, jasnoniebieski smok w roli byka usiłował w wielkim niezadowoleniu zrzucić z siebie jeźdźca. Filip trzymał się go z całej siły, oplatając ręce wokół jego szyi i przyciskając nogi do jego boków. Dealer i Sophie cofnęli się.
- Blacky, złaź z niego! - zawołał Mistrz Ognia - To nic nie da!
- Nie mogę! - chłopiec zacisnął powieki, trzymając się mocno. Od łusek smoka bił chłód. Przyłożył czoło do karku Akuri, ale bestia wydawała się po tym ruchu rzucać jeszcze mocniej. W pewnym momencie smok ryknął głośno, po czym zaczął lecieć w kierunku zamku.
Filip otworzył nieco oczy. Zajęło mu chwilę, by zauważyć, że pałac zniknął - zamiast niego w przestrzeni unosiło się mnóstwo skał, odłamków dawnej wyspy zamkowej, i nieliczne elementy budynku. Na niektórych z nich toczyły się zażarte boje między załogantami Drugiej Szansy a armią królowej Ominell.
- Co się stało z zamkiem? - szepnął cicho do siebie. Mocniej zacisnął ręce na szyi smoka, po czym znów zaczął się rozglądać. Usilnie próbował znaleźć wzrokiem statek lub kogokolwiek ze swoich przyjaciół, ale nie rozpoznawał niczyjej twarzy.
Nagle poczuł, jak ktoś lub coś ląduje na grzbiecie lodowej bestii. Były to zaledwie ułamki sekund, gdy postać chwyciła smoka za rogi, wygięła jego łeb do tyłu i przyłożyła czoło do pyska. Stwór zaczął się uspokajać, zakołował w powietrzu i wylądował na najbliższej, małej wyspie. Dopiero wtedy Blacky zauważył, kto uratował go przed smokiem.
- Mamo! - podbiegł do kobiety i przytulił ją. Larisa zaśmiała się.
- Też się cieszę, że nareszcie cię widzę - powiedziała, po czym przeniosła wzrok na smoka. Akurat pocierał on skroń łapą, mrużąc oczy. - Wszystko gra, Hubert?
- Jasne... - wymruczało Akuri. - Jakim cudem przełamałaś zaklęcie?
- Mój braciszek zapomniał, że jestem odporna na kontrolę umysłu, z mocą czy bez - prychnęła. Uniosła głowę, zupełnie jakby coś zauważyła, po czym dodała - Powinniśmy pomóc reszcie. Donki, pomożesz?
- Zawsze, wszędzie - smok uśmiechnął się i pochylił. Larisa usiadła na jego grzbiecie.
- Blacky, uważaj na siebie - powiedziała. - Nie próbuj walczyć z Ominell, nie wiemy, do cze...
W tym momencie w wyspę uderzył pocisk purpurowego ognia. Doknes z Larisą na grzbiecie uniósł się w powietrze, zaś Filip odruchowo przemienił się w Akuri, odbił się od pozostałości skał i wylądował na innym odłamku. Spojrzał w stronę wielkiego, czarno-fioletowego smoka, który wystrzelił płomień. Wilk zastrzygł uszami, słysząc w powietrzu cichą melodię, jednocześnie nową dla niego i znaną. Uniósł głowę.
- Pójdę sprawdzić, co się dzieje - szepnął. Ostatni raz spojrzał w stronę odlatujących rodziców, po czym popędził w stronę tajemniczej melodii.Wróciłam... Ktoś się cieszy?
Sorki za chwilową nieobecność, ale miałam sporo rzeczy na głowie. Nauka rysowania na nowym tablecie graficznym ( możecie się spodziewać artbooka w przyszłoczasie), nareszcie wybór przyszłego zawodu ( chcę zostać grafikiem :3 ) i nauka... No ale jest ^^ w ramach rekompensaty, macie link do stworzonej przez niektóre ze Spryskiwaczy ( Też się do tego dołożyłam ) strony Wiki Fandom: Legenda Braci Przeznaczenia:http://pl.minecraft-legenda-braci-przeznaczenia.wikia.com/
Serdecznie zapraszam do czytania, tymczasem dzięki za wszystko, narka i cześć!
PS chcecie rozdział z Judiego, Pitera i reszty czy z Doknesa i Larisy?
QOTD: Zbliżająca się szósta część nosi tytuł Rdzeń Ciemności. Masz jakieś oczekiwania/przemyślenia na ten temat? :3

CZYTASZ
[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i Nocy
Fiksi PenggemarNa Ziemi pojawiają się znaki nowego, jeszcze groźniejszego niż dawniej przeciwnika. Po tajemniczym zniknięciu rodziców Blacky, Alex, Rikki, Akira i Claw postanawiają wrócić do Cyberprzestrzeni, by rozwikłać zagadkę Endu. Kogo napotkają na swojej dro...