47. Ten, który wie wszystko

183 26 79
                                    

Gdy Alex odzyskała przytomność pierwsze, o czym pomyślała, to czy żyje, czy umarła. Nie czuła wody w płucach, ani żeby znajdowała się w niebie. Była cała mokra, ale nie tonęła. Znajdowała się w jakiejś szczelinie pomiędzy skałami. Było na tyle dużo miejsca, by mogła siedzieć wyprostowana, ale wstanie było dla niej niemożliwe. On jej lewej strony dochodził szum wody. Gdy odwróciła głowę, o mało nie podskoczyła, widząc, że nie jest tu sama.
Tuż przy wyjściu ze szczeliny znajdował się mężczyzna. Kiedy odwrócił głowę, dziewczyna ujrzała jego twarz. Nie umiała powiedzieć, ile mógłby mieć lat - równie dobrze mógł mieć dwadzieścia, jak i czterdzieści lat. Błyszczące włosy barwy miodu częściowo opadały mu na twarz, lecz większość stała jak pokryte żelem. Skórę miał jasną i pozbawioną jakichkolwiek blizn, zupełnie jakby nigdy nie brał udziału w walce. Oczy barwy czystego nieba zdawały się widzieć wnętrze jej duszy, co trochę ją onieśmielało. Na twarzy widniał lekki, kilkudniowy zarost. Miał na sobie czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, przyozdobioną złotymi ornamentami oraz ciemne dżinsy. Uśmiechnął się promiennie do Alex.
- Nareszcie się obudziłaś - powiedział. Miał ciepły głos i dziwny, niezbyt znany jej akcent. Może latynoski? - Bałem się, że twoi przyjaciele nas ominą...
- Kim pan jest? - zapytała skołowana Alex - Gdzie my jesteśmy? Co z Blackym i całą resztą?
- Spokojnie, po kolei - zaśmiał się. - Ludzie znają mnie pod wieloma imionami... Ale mów mi po prostu Orion. To lubię najbardziej.
- Orion, jak ten gwiazdozbiór?
- Dokładnie. A co do tego, gdzie jesteś... - podrapał się po szyi, po czym spojrzał jej w oczy. Pomimo jego łagodnego głosu i spokojnego zachowania, na widok jego oczu barwy nieba Olę przeszły dreszcze. - Zachowałaś się bardzo bohatersko, próbując znaleźć portal i przezwyciężając strach w walce z tymi węgorzami. Gdyby twoi przyjaciele tu byli, na pewno byliby z ciebie dumni...
- Coś się z nimi stało? - zapytała nerwowo. Ostatnie zdanie zabrzmiało dla niej podejrzanie. Orion pokręcił przecząco głową.
- Wszystko z nimi gra, tylko twój przyjaciel ma zwichnięty nadgarstek. Zjawią się tu za dokładnie sześć minut, zaś za jedenaście już będziecie w Endzie.
- Skąd pan to wszystko wie?
- Wiem wszystko, taka moja rola - stwierdził swobodnie. - Chciałbym wam pomóc i szczerze mówiąc, naprawdę wam kibicuję, ale nie mogę. Osoby jak ja powinny być bezstronne, dla dobra ogółu. Ale chcę ci pomóc na tyle, na ile mogę. Gdy byłaś nieprzytomna, uleczyłem twoje skrzydła i zdaje mi się, że teraz będzie ci łatwiej latać za ich pomocą.
- Dziękuję - Alex odetchnęła z ulgą. Skrzydła ważki zadrżały z podniecenia. Mężczyzna uśmiechnął się po raz kolejny.
- Niedługo ty i twoi przyjaciele będziecie bardzo potrzebni Cyberprzestrzeni - ciągnął - Więc to na pewno się tobie przyda. Nie będzie to prosta misja, ale zaważy na bezpieczeństwie was wszystkich.
- Jaka misja? - zainteresowała się.
- Każde z was przeszło co innego, każdy posiada inne talenty i umiejętności... - urwał i spojrzał w stronę szczeliny za jego plecami. Woda za nim przepływała leniwie niczym w zwykłym zbiorniku wodnym, ale wydawało się, że jakaś magiczna siła powstrzymuje ją przed zalaniem kryjówki. Pokiwał głową. - Cztery i pół minuty. Spoko. W każdym razie, wspólnie będziecie szerzyć pokój w tym wymiarze. Zostaliście wybrani wiele lat temu, tak dawno, że na świecie nie było jeszcze nawet twoich rodziców... Ale widzę, że ten wybór był słuszny. By zwerbować waszą drużynę. Aby dać ci skrzydła i moc wykraczającą poza to, co wasz gatunek wie o wróżkach.
- Co ma pan na myśli?
- Wkrótce sama się przekonasz - odparł spokojnie. - Trzy minuty. Zanim odejdziesz, chciałbym ci coś ofiarować.
Orion ostrożnie ujął jej dłoń, po czym wsunął coś drobnego w jej palce. Alex spojrzała na podarek. Była to niewielka, zawieszona na brązowym kawałku rzemienia skręcona muszla, perłowego koloru. Lekko błyszczała i była zaskakująco gładka. Widząc zaskoczenie malujące się na jej twarzy, mężczyzna powiedział:
- Podaruj to osobie, która jest ci bliska. Będzie go chronić przed zagrożeniem, gdy ciebie nie będzie obok.
- Dziękuję... - zaczęła - Za wszystko! Że mnie pan ocalił i uleczył, i za te wszystkie słowa... Tylko kiedy ta misja się zacznie?
- Jeszcze nie wszyscy są gotowi - odpowiedział. - Wciąż potrzeba wam długiej drogi do przejścia, ale wasz czas się zbliża. Minuta. Lepiej będę już leciał, mam sporo do zrobienia...
- Tylko ostatnia rzecz - poprosiła Alex - Czy... Wie pan, co z moim tatą? Ma na imię...
- Adam Dziergiewicz, w Cyberprzestrzeni Hunter Bright - dokończył Orion. - Jest cały i zdrowy, w bezpiecznym otoczeniu. Możesz czuć się zagubiona, gdy go zobaczysz, ale wszystko się ułoży. Powodzenia, Alex.
Mówiąc to, mężczyzna rozbłysł złotym blaskiem. Gdy światło zgasło, dziewczyna zobaczyła, że została po nim tylko kupka złotego proszku, która wpadła między szczeliny.
Gdy to się stało, Ola poczuła, że znów znajduje się przy portalu. Nie była jednak w wodzie - stała na ramie przejścia, na suchym gruncie. Woda unosiła się wiele metrów ponad nią. Słyszała lekko przytłumione głosy przyjaciół. Jej serce zabiło mocniej.
- Blacky! Ludzie, jestem tutaj! - zawołała. Nie musiała długo czekać, gdy nagle z wody wypadł Filip i wylądował obok niej. Jęknął, gdy uderzył zwichniętym nadgarstkiem w portal. Spojrzał na przyjaciółkę.
- Alex - odetchnął z ulgą - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę! Martwiłem się, wszyscy się martwiliśmy!
W ślad za Mistrzem Mroku obok nich wylądowali Claw, Akira, Rikki i Jessela. Pojawił się na samym końcu. Unosił ręce ponad sobą, a po jego skroni spływała strużka potu. Zmrużył oczy i zapytał:
- Może lepiej już wchodźcie do tego portalu? To trudniejsze niż myślicie, a chyba nie chcecie, by to wszystko was zgniotło!
Wszyscy pokiwali głowami i kolejno wskoczyli do środka. Alex i Blacky zostali na samym końcu, wraz z dyszącym z wysiłku Mistrzem Wody.
- Poczekaj - powiedziała, widząc, że Blacky chce wejść do portalu. Wsunęła mu w rękę podarek od Oriona. - Przyda ci się. Ochroni cię przed zagrożeniem, gdy mnie nie będzie obok - powtórzyła dokładnie słowa mężczyzny. Filip spojrzał na bransoletkę, po czym wsunął ją na nadgarstek.
- Dzięki - zaśmiał się - Jest świetna. Tylko teraz lepiej chodźmy, zanim Helixowi skończy się cierpliwość.
Ola pokiwała głową, a gdy Blacky zniknął w portalu, kiwnęła głową do kumpla. Zacisnęła powieki. "Co ma być, niech się stanie" - pomyślała, po czym wskoczyła do środka.

Nareszcie dzieciaki są w Endzie... Yaaaay. Chcecie następny rozdział z Pitera? Piszcie. Poza tym, sprawa. Jeżeli MSDiN się zakończy i potem skończę MRC, czyli Minecraft Rdzeń Ciemności, pojawi się mniejsza, dodatkowa seria. Będzie to kilka powieści zawierających zbiór kilku historii pod tytułem Historie z Cyberprzestrzeni (chyba że wymyślicie coś innego). W takiej jednej powieści będzie po parę kilku-kilkunastorozdziałowych historii. Na razie mam jedną, nazywa się ona Trzynasty Dziedzic. Cieszycie się? No i oczywiście od 30 marca talksy :3 dobra, to dzięki za wszystko, narka i cześć!

QOTD: 1. Kim jest Orion? Podopowiem, że już się pojawił w poprzedniej części, ale pod innym imieniem i wyglądem.
2. Jakie właściwości posiada bransoletka z muszlą? A może to po prostu zwykły talizman szczęścia?

[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz