35. Droga pod górkę

210 24 25
                                    

Droga na szczyt wulkanu prowadziła stromo pod górkę. Powierzchnia wyspy cały czas drżała, jakby przestrzegając przed kolejną erupcją. Unoszący się w powietrzu zapach siarki i dymu był jeszcze wyraźniejszy. Panowała przerażająca cisza.
Claw i Akira pod postaciami Akuri przewodzili drużynie. Pegaz trzymał się z przodu, pokazując drogę, zaś feniks chronił wszystkich przed lawą, która wciąż spływała po zboczach. Przyjaciele rozmawiali szeptem, zupełnie jakby bali się, że zbyt głośna rozmowa sprowadzi na nich katastrofę. Pomimo, że dookoła nie było widać poza nimi żadnej żywej duszy, w każdej chwili byli gotowi do obrony.
- Jesteś pewien, że ta droga gdziekolwiek prowadzi? - zapytała w pewnym momencie Natasha. Claw nieco obniżył lot i odparł:
- Nie sprawdzałem całości, ale strzelam, że tak. Zresztą, nawet jeżeli, to wrócimy i wymyślimy coś innego!
- Chyba że lawa zagrodzi nam wyjście i skończymy jako skwarki - stwierdziła Keoszix z udawanym optymizmem. Pegaz wzniósł się wyżej w powietrze. Pod jego skrzydłami eter zdawał się nabierać barw.
- Nie przesadzaj - powiedział Helix - Gorzej być nie będzie! Prawda?
W tym momencie ziemia zatrzęsła się pod nimi, jak na zawołanie. Wszyscy chwycili się skał dookoła, gdyż wizja przewrócenia się i jazdy na sam początek ich drogi na tyłku po ostrych kamieniach nie była zbyt zachęcająca. Alex rozłożyła skrzydła wróżki i wzniosła się w powietrze.
- Przynosisz nam pecha, pacanie - mruknęła Jessela i trzepnęła Mistrza Wody otwartą ręką w tył głowy. Chłopak syknął i wycofał się.
- Obwiniasz mnie za coś, na co nie mam wpływu? - warknął. Mogła wywiązać się z tego niezła kłótnia, ale Rikki w porę rozdzieliła ich, mówiąc:
- To nie czas na walkę. Jak już uratujemy naszych rodziców i obalimy Ender Queen, to wtedy się pobijecie. Dobrze?
- Tia - mruknęła Mistrzyni Piorunów. - Sorki, tylko stwierdzam fakt.
- Faktem jest, że musimy się spiąć, zanim ta wyspa nas zabije - powiedziała Rikki obojętnym głosem. - A tutaj odradzanie nie działa, jak w normalnym Minecrafcie.
- Mine... Co? - zapytała zaskoczona Natasha.
- Aurelia miała na myśli - wtrącił prędko Blacky, obarczając przyjaciółkę winnym spojrzeniem - Że ludzie na Ziemi znają Cyberprzestrzeń jako grę, Minecraft. Dawniej też myśleliśmy, że to nie jest realne, a okazuje się, że jest inaczej...
- Zawsze powtarzam, że ludzie są dziwni - stwierdziła Jessela. - Bez urazy, dzieciaki. I Helix.
- Nigdy mnie tam nawet nie było - odparł Mistrz Wody. - Ziemia jest dziwna. Ludzie zabijają się dla tych dziwnych papierków zwanych pieniędzmi. Wojny gotują sobie nawzajem. Zdominowali swój wymiar, nie zostawiając miejsca dla innych gatunków. No, i zero magii.
- W tym ostatnim nie masz racji - zauważyła Mistrzyni Piorunów. - Trochę jej, choć bardzo mało, wniknęło na Ziemię, gdy Legenda Braci Przeznaczenia się spełniła.
- To było już dwa tysiące lat temu - wtrąciła Keoszix - Pewnie za wiele się nie zmieniło.
- Czy dużo, czy nie, jesteśmy na miejscu - powiedział Claw, lądując na ziemi.
Wszyscy znaleźli się nad krawędzią krateru wulkanu. Był on bardzo rozległy i głęboki. Wśród skał leżały liczne, bielejące kości. Jasnoczerwona lawa dymiła, co jakiś czas pękały na niej bańki powietrza. Było zdecydowanie cieplej, niż u stóp góry. Droga, o której mówił Bartek, była wąską skalną półką dokładnie naprzeciw nich, kilkanaście metrów niżej i blisko powierzchni lawy. Nie wyglądało to szczególnie zachęcająco.
- To prawda, że Mistrzowie Wiatru zawsze bujają w obłokach - mruknęła Natasha - Jak my, twoim zdaniem, mamy się tam dostać?
- Ja i Akira latamy - odparł pegaz - I zdaje mi się, że twoje Akuri też to potrafi.
- Możliwe... Ale jakim cudem mamy się zmieścić na tej półce? Nie wygląda zbyt stabilnie...
- Jak się popieści, to się wszystko zmieści - zaśmiał się Claw, po czym szturchnął ją lekko kopytem w bok. - Tata zawsze tak mówił. To jak? Możesz tu zostać, jeżeli chcesz...
- Niech ci będzie - Mistrzyni Napięcia przewróciła oczami i przybrała formę wielkiego, niebieskiego smoka bez łap. Już chciała chwycić Susu i Keoszix, gdy nagle Alex odezwała się:
- Czekajcie... Gdzie się podziała Akira?

Heeeeeee~ sorry że ostatnio nie było rozdziałów, ale mam dużo roboty i tak dalej... I bardzo cieszyliście się z wiecznej fuzji Hundreya. I pozdrawiam Alex, bo piszę to z jej tajemnej piwnicy, gdzie mnie uwięziła. Dlatego rozdziały mogą być teraz rzadziej :3 poza tym, za to, że ostatnio jest mniej, to oto mały specjal dla was: możecie napisać dowolną liczbę pytań do dowolnej postaci o wszystko. Po prostu napiszcie, do kogo, i zapytajcie. Możecie nawet kilka osób naraz :3 dlatego dziś nie ma QOTD. Napiszę to niedługo w osobnym rozdziale. No, to dzięki za wszystko, narka i cześć!

[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz