54. Nieoczekiwane wsparcie

157 31 18
                                    

- Szykują się niezłe kłopoty - stwierdził Blacky. Łańcuch trzymający ognistego lwa parzył mu dłonie i ranił skórę, ale chłopiec mocno go trzymał. - Sophie, musimy go zatrzymać!
Gryfica zaskrzeczała, usiłując polecieć do tyłu. Ogniste Akuri było jednak o wiele silniejsze i wydawało się być obdarzone nadnaturalną mocą, która pchała je przed siebie.
- Alex! - zawołał Claw - Spróbuj jakoś go zatrzymać!
- Chyba mam pomysł... - zaczęła, spoglądając w stronę wyspy. Zbliżała się coraz bardziej. Z daleka widziała jakiś niebieski kształt, mknący w ich stronę, lecz zignorowała go.
W jej wolnej dłoni pojawiła się ta sama różdżka, jaką miała podczas walki z węgorzami na Wyspie Demonów. Wycelowała nią w lwa, lecz w tym momencie lodowy smok uderzył w nią całym sobą. Broń wypadła jej z dłoni, zaś sama dziewczyna straciła równowagę i o mało nie spadła w próżnię. Cofnęła się przed kolejnym ciosem. Smocze pazury były już centymetry przed jej twarzą, gdy nagle wokół Akuri pojawiła się półprzezroczysta, błyszcząca bańka. Lodowa bestia rzuciła się na jedną ze ścianek, wyglądającą, jakby zaraz miała pęknąć, ale utrzymała ona smoka w środku.
- Co do... - zaczęła Alex, spoglądając w stronę, z której nadleciał pocisk.
Na grzbiecie jasnoniebieskiego, długiego węża lecącego w ich stronę siedziały dwie dziewczyny - brunetka o czarnych oczach i rudowłosa o zielonych oczach. Obie dzierżyły w rękach broń. Wróżka przewróciła oczami.
- Natasha i jej ferajna - mruknęła. - To w końcu wasz wymiar, tak?
- Chcemy wam pomóc! - zawołała Susu. - Prawda, dziewczyny?
- Tak, tak - mruknęło niebieskie Akuri.
- Czemu nie - Keoszix wzruszyła ramionami - Tylko najpierw zajmiemy się tym cwaniakiem...
- To mój tata! - krzyknął Blacky, poganiając Sophie w ich stronę. Gryfica okrążyła całą czwórkę. - Nie róbcie mu krzywdy!
- Bez obaw - parsknęła Natasha. Smok zanurkował w powietrzu i obleciał dookoła ognistego lwa, próbującego walczyć z Clawem i Piterem. Wokół niego pojawiła się podobna bańka, która odcinała mu możliwość walki. - Tylko... Nie możecie teraz atakować.
- Dlaczego?
- Ominell wie, że się tu zbliżacie. Judas miał dostęp do wspomnień waszego kumpla i powiedział jej o tym - Mistrzyni Napięcia mówiła to cichym i pełnym napięcia, zupełnie jakby obawiała się, że królowa ją słyszy. - Ma waszych rodziców i są jej całkowicie posłuszni, ale nie możecie ryzykować.
- Ale nie możemy się też wycofać - dodała Alex. Cała reszta podleciała bliżej, przysłuchując się rozmowie. - Nie robimy tego tylko dla siebie.
Zapadła chwila ciszy. Żadna z decyzji nie była dobra ani zła - musieli zaatakować zamek, odbić rodziców i najlepiej obalić Ominell za jednym zamachem, a wybór tylko decydował, jak bardzo w czasie powinni to odłożyć. Nie wiedzieli, co zmieni ich decyzja, a zależało od niej powodzenie misji. W końcu jednak Ola zapytała z pewnym wahaniem:
- Czy królowa obstawiła wyspę?
- Jasne - prychnęła Natasha - Miałyśmy patrolować wschód. Od południa są wasi rodzice, od zachodu...
- Na południu chyba stały endermany - poprawiła ją Susu - Ale nie pamiętam... A może na północy?
- Wasi rodzice są na zachodniej części - odezwała się Keoszix. Przyjaciółki spojrzały na nią z podziwem.
- Pamiętasz to, co mówił Sheander?
- Nie umiem zapominać - odparła obojętnym tonem. - Po prostu... Nie umiem zapominać. Na południowej są po prostu jakieś endermany, więc będzie prościej. Na północy jest nasz szef, Sheander, i jego koleżanka Secia, czy jak jej tam było...
Słysząc to imię, spojrzenia wszystkich poza dziewczynami powędrowały na Pitera. Smocza szczęka powoli opadała coraz niżej i niżej, jakby był naprawdę zdziwiony, po czym rozległ się świst powietrza i nikt nawet nie spostrzegł, jak ten zniknął. Zaledwie kilka sekund później wszyscy zauważyli ciemny kształt z oszałamiającą prędkością mknący w stronę wyspy.
- Piter! Zaczekaj! - zawołał za nim Blacky, lecz Akuri już go nie słyszało. Chłopiec westchnął ciężko. - To... Co teraz?
- Lecimy tam - zadecydowała Nina. - Polecimy na północ, za nim.
- Czemu akurat od północy?
- Jest tam ich tylko dwójka, a mamy coś, co ochroni nas przed ich mocami - stwierdziła, spoglądając na Filipa i Grabka. Oboje spojrzeli po sobie w zaskoczeniu. - Grabo, leć na statek i nakieruj go na północny kraniec wyspy.
- Tak jest - smok zasalutował niedbale i odleciał w stronę Drugiej Szansy.
- Lepiej już lećmy - powiedziała Alex. - Zanim będzie za późno... I zanim Piter zrobi coś głupiego.

Dzisiaj dostałam z powrotem telefon, więc rozdziały wreszcie będą częściej :3 poza tym, niedługo zarówno MSDiN, jak i talksy będą miały po 5k wyświetleń! Chcecie jakiś specjal z tego powodu? Piszcie, może macie jakiś fajny pomysł :3 No, to dzięki za wszystko, narka i cześć!

QOTD: Co stało się z Secią? Dlaczego odeszła?

[TOM 5] Team Przyjaźń i inni - Minecraft. Sekret Dnia i NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz