Razem z przyjaciółmi zasiedliśmy przy wyspie kuchennej, żeby porozmawiać. Ale o czym? Nie wiem. Jak zawsze.
- Black, musimy poważnie porozmawiać...- odezwała się Amber.
- Bardzo poważnie porozmawiać.- dokończył brunet. Chce mi się śmiać, jak popatrzę na ich poddenerwowane, a zarazem przerażone miny.
- To, co kawa czy herbata?- zachichotałam pod nosem, bo i tak znałam odpowiedź. Obydwoje spojrzeli na siebie, po czym powiedzieli równocześnie.
- Wódka.- moje brwi wystrzeliłiły w górę. Jednak, jest to sprawa niecierpiąca zwłoki, skoro od samego rana chcą się nachlać. Nie przeszkadza mi to.
- Okej....- przeciągnęłam i podeszłam do barku w salonie, aby zabrać ze sobą butelkę przezroczystej cieczy. Postawiłam alkohol na stole i wyciągnęłam z szafki dwa kieliszki.
- To mówcie, co się stało?- zapytałam, częstując napojem.
- William się stał.- poinformowali w tym samym czasie. Spojrzeli na siebie i znowu odezwali się jednocześnie.
- Czy możesz po mnie nie powtarzać?- zaśmiałam się na ton ich głosów.- No kuźwa telepatia...- wymamrotali pod nosem.Josh spojrzał na kieliszki stojące na stole i pokiwał głową, jakby starał się poukładać swoje myśli.
- Czyli to prawda...- wyszeptał, myśląc, że nikt go nie słyszy.
- Co? Jaka prawda?- spytałam.
- Jesteś w ciąży...
- Nie jestem.- zaprzeczyłam.
- Proszę cię, nie kłam. Już w wielu sprawach minęliśmy się z prawdą. Koniec z kłamstwem...
- Dobra...- westchnęłam.- Jestem w ciąży.- spojrzałam na nich. Zrobiło mi się przykro, gdy zobaczyłam ból na ich twarzach.Wcześniej, wszystko sobie mówiliśmy... Teraz już tak nie jest. Każdy żyje swoim życiem. Każdy ma swoje tajemnice. Każdy o sobie zapomina...
- Wybaczcie, że wam o tym nie powiedziałam. Ale...Nie. Nie mam żadnego wytłumaczenia. Po prostu wam o tym nie powiedziałam. Przepraszam...- swój wzrok przeniosłam na okno, aby tylko nie patrzeć na moich, chociaż nie wiem, czy, dalej moich przyjaciół.
- Kiedy zamierzasz mu o tym powiedzieć?- zabrała głos Amber z naciskiem na słowo 'kiedy'.
- Mam jeszcze dwa miesiące. Spokojnie zdążę.- wzruszyłam ramionami.
- Nie, Natalie. Masz czas do jego wyjazdu.- poprawił mnie chłopak.
- No właśnie. Czyli mam jeszcze dwa miesiące.- uśmiechnęłam się uspokajająco. Josh pokiwał głową z niedowierzaniem, a na jego usta wpełz smutny grymas.
- Nie. To znaczy, że masz jeszcze dwa dni.
- Co?- zapytałam z niepokojem.
- William wyjeżdża pojutrze rano. Za dokładnie...- spojrzał na zegarek.- Czterdzieści osiem godzin.
- Co?- powtórzyłam moje pytanie sprzed kilku sekund.
- Wczoraj poszliśmy do klubu. Wypiliśmy kilka drinków. Gdy był już lekko podpity...- blondynka spojrzała na niego wymownie.- Gdy był już mocno wstawiony, powiedział mi, że cię kocha. I że, ty jego nie. I nie może się z tym pogodzić. Chce, żebyś była szczęśliwa, dlatego wyjeżdża, bo nie wyobraża sobie żebyś była przez niego krzywdzona. Wyjeżdża, żeby zapomnieć. Powiedział też, że nic oprócz ciebie go tu nie trzyma...Przełknęłam głośną ślinę. Co ja mam teraz zrobić? Biec jak najszybciej i wyznać, że też go kocham. Pff, jeszcze pomyśli, że chcę go złapać na dziecko. A ja naprawdę go kocham...
- To my będziemy się zbierać.- brunet podszedł do mnie i cmoknął w policzek.
- Amber? Zostaniesz?- poprosiłam. Dziewczyna przytaknęła głową. Josh pożegnał się z przyjaciółką i wyszedł z domu.Upewniając się, że nikt nie będzie nas podsłuchiwał, zapytałam.
- Co ja mam zrobić?- Amber uśmiechnęła się blado.
- Nie mogę ci powiedzieć, co ja bym zrobiła na twoim miejscu, bo nawet nie umiem sobie tego wyobrazić. Rozumiem, że jest ci ciężko, ale nie jestem w stanie bardziej ci pomóc, jak tylko doradzić. Zawalcz o niego, o miłość. Pewnie teraz myślisz, czy mówić mu o ciąży czy nie. Ale, najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. Nie dowiesz się, co będzie dalej jeśli nie zaryzykujesz. A co do dziecka to niestety musisz go poinformować, bo jeśli nie ty, to jeszcze ja, Cloe i Josh znamy prawdę. I nawet jeśli mnie za to znienawidzisz, powiem mu jeśli ty mu nie powiesz, bo nie pozwolę ci cierpieć i żałować tej gównianej decyzji przez resztę lat swojego życia...Najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa...
CZYTASZ
You are my happy
JugendliteraturNie wytrzymałam i wydarłam się na tego dupka. - Nienawidzę cie! Jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało! Dlaczego ty mi to robisz?! - Natalie... - Nie Natalie po prostu zniknij z mojego życia! Póki jeszcze mi go do końca nie spierdoliłeś... - Ale...