'' Gdy widzę twoją twarz..."

7.5K 241 21
                                    

- Hej księżniczko...

- Hej kretynie.

- Jak zawsze, ale wiesz co zauważyłem , że tylko do mnie z mordą wyskakujesz- stwierdził William- co ja ci zrobiłem?

- Po prostu mnie irytujesz.

- A ty mnie wkurzasz.

-  A ty mnie wkurwiasz!

- Ja pierdole ty nie możesz ze mną normalnie rozmawiać! - wrzasnął Collins.

- No widzisz nie mogę! - również krzyknęłam i nie zauważyłam, że doszliśmy do szkoły i zrobiliśmy nie małe zamieszanie.

- Tak, to właśnie widzę!

- Tak? A ja gdy widzę twoją twarz to chce mi się rzygać. Na każdym kroku uprzykrzasz mi życie. Co JA ci zrobiłam? Nienawidzę cię. Jesteś najgorszą istotą jakąkolwiek spotkałam.- wykrzyczałam.

- To dobrze, bo ja ciebie też.- powiedział tym razem spokojnie. Jedyne co w tym mnie zaniepokoiło był jego... wzrok. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. To znaczy innym. Był to jakby smutek i w pewnym sensie... ból? Czyżby pierwszy raz brunet spojrzał na mnie jakimiś innymi uczuciami niż pogarda i kpina? Jeszcze te jego brązowe popadające w zieleń oczy. Tak ma takie oczy. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że są brzydkie. Są piękne. Ale dosyć tego okej jest przystojny, ale to nie zmieni tych wszystkich lat spędzonych na uprzykrzaniu sobie nawzajem życia.

- Też się cieszę.- powiedziałam zgodnie z prawdą. 

To nie tak, że ja go nienawidzę. Ja go... Sama nie wiem. Ale nie jest to nienawiść. To za mocne słowo. A poza tym, między nienawiścią i miłością jest bardzo cienka granica. Jeszcze bym się w nim zakochała. Heh, zbyt nienormalne żeby było prawdziwe. Ciężko się przyznać, ale William pomagał mi wiele razy. I w sprawach ważnych i mniej ważnych. Ale nie wiem czy mogę go nazwać przyjacielem, albo chociaż kolegą? Śmieszne, on nienawidzi mnie, a ja .... chyba jego też.

Ostatni raz obrzucił mnie spojrzeniem, obrócił się na pięcie i odszedł. Nie mogę go za to winić, że po prostu sobie poszedł. Też bym pewnie tak zrobiła. Nie chciałabym pod wpływem nerwów, powiedzieć parę słów za dużo. 

W wejściu szkoły zauważyłam delikatnie smutną Amber. To dziwne, bo prawie zawsze optymizm bije od niej na kilometr,

- Hej, co się stało?- zapytałam...

//////////////

Tak więc takie pytanko; następny rozdział?

You are my happyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz