Noc spędziłam razem z Josh'em w wynajętym hotelu. Na jutro zarezerwowaliśmy bilety powrotne. Czuję się, jak moje serce rozpada się na kawałki. Z każdym wspomnieniem. Z każdym słowem. Z William'em. Dlaczego się w nim zakochałam? Nie mam bladego pojęcia.
- ....A może nawet nie wiesz z kim się puściłaś?...
I dlaczego to tak boli? Teraz to już nawet nie chodzi o dziecko. Bo ja sobie z dzieckiem poradzę. Ale nie poradzę sobie z tym, że już go przy mnie nie będzie. Tęsknota to najgorsza rzecz, jaką człowieka może spotkać. Rany znikają, ale pozostają blizny.
Być może chciałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił.
I być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi.
I być może sama z tym jesteś i znowu patrzysz w sufit.
I być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi.
Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic.
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra.
W tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans....Wzięłam przypadkowe ubrania z walizki i przebrałam się w nie. Starałam się być cicho, żeby nie obudzić Josh'a, bo gdyby się dowiedział o moich planach, to by mnie zabił. Idę do pokoju Kendall. Ona również zakwaterowała się w tym hotelu. Na szczęście nie ma mi tego za złe, że zostawiłam ją samą w obcym mieście i nie powiedziałam jej, gdzie się wybieram i nie odzywałam się przez resztę dnia. Wcale. Sprawdziłam w telefonie numer pokoju dziewczyny, bo nie byłam pewna czy to dokładnie ten, co myślę. 69. Ten sam hotel. Ten sam pokój. Teraz wszystko będzie mi o nim przypominać. Nawet matka spacerująca z wózkiem. Ha, no bo za osiem miesięcy, ja też tak będę spacerować. Sama.
Odszukałam miejsce, do którego się wybierałam i bez pukania weszłam do środka. Kendall siedziała na fotelu przy oknie i podziwiała panoramę Francji. Wyczuła moją obecność,ale nie odwróciła się.
- Wiesz, dlaczego wybrałam ten pokój, a nie inny?- zapytała.
-Nie.
- Żebyś przypomniała sobie wszystko,co się w nim wydarzyło. Nie skreślaj go. Za dużo masz do stracenia. Wiem, że to trochę dziwnie zabrzmi z moich ust, ale musisz się ustabilizować. Będziecie mieli dziecko.- powiedziała z wyrzutem.
- Skąd wiesz?
- Myślisz,że jestem na tyle głupia, żeby nie wiedzieć, co oznacza, gdy na teście ciążowym są dwie kreski?! Dziewczyno, ogarnij się. Myślałam, że się przyjaźnimy. Że jesteśmy jak siostry. Że wszystko sobie mówimy. A ty co?! Jak się dowiedziałam, że jestem chora na białaczkę, byłaś pierwszą osobą, której o tym powiedziałam! A ty? Nie jesteś w stanie mi powiedzieć, że jesteś w ciąży?!- wypomniała z okropnym żalem.
- Na ciążę Cloe zareagowałaś inaczej.- przypomniałam.
- Bo Cloe, nigdy nie była moją najlepszą przyjaciółką. Nigdy nie mówiłyśmy o sobie wszystkiego.- po jej policzku spłynęła łza.- Ale wiesz, co również zauważyłam? Że to właśnie ona z Amber, Josh, Toby i William byli moimi prawdziwymi przyjaciółmi. A ty byłaś fałszywa. Ty zawsze miałaś tajemnice. Zawsze coś ukrywałaś. Wstydziłaś się mnie?!
Moje serce składa się i ponownie łamie. Te słowa bardziej mnie zraniły niż cokolwiek innego. Nawet słowa William'a tak nie wywarły na mnie takiego smutku, bólu i zranienia.
- Jak możesz tak mówić?! Nigdy się ciebie nie wstydziłam i nie zamierzam! Co ci przyszło do głowy?!- starłam mokre policzki.
- Mi? A no tak, zawsze odwracasz kota ogonem. Za to, mi jest wstyd, że uważałam cię za najważniejszą osobę w moim życiu. Zapomnij, o co cię wcześniej prosiłam. Nie jesteś mi nic winna. No chyba, że ostatnie piętnaście lat życia w kłamstwie!
- Nie mów tak. Nie waż się mówić, tego, co sobie ubzdurałaś! Nie zasłużyłam na to!- wykrzyczałam jej prosto w twarz.
- Właśnie, że zasłużyłaś! Znasz każdą moją tajemnicę, a ja o tobie już nie wiem nic, Natalie. Jeśli w ogóle się tak nazywasz.
- A co ci mam powiedzieć?! Że jest mi łatwo?! Wyobraź sobie, że nie, nie jest! Ty przejdziesz operację i masz przed sobą całe życie! Studia, praca, rodzina, kariera! A ja?! Ja już nie mam nic. Wiesz, dlaczego ci nie powiedziałam?! Bo miałaś dużo już swoich zmartwień! Myślisz, że moje życie jest idealne?! Nie jest! Za osiem, pieprzonych miesięcy zostanę matką! Samotną matką! Będę sama! Kocham William'a, ale kogo to interesuje?! Wczoraj prosto w twarz, powiedział mi, że jestem puszczalska, że jestem dziwką! No i co z tego?! Czy ktokolwiek się mnie zapytał, czy wszystko w porządku?! Nie, kurwa, nikt się nie zapytał, bo każdy to ma głęboko w dupie! Przez ostatni miesiąc myślałam, że moja przyjaciółka może umrzeć! I co?! Spytał się ktoś, jak się czuję?! Nie! Nikt! Bo każdy żyje swoim życiem i nikogo nie interesuje, co czuje taka suka, jak Natalie Black!- poczułam pieczenie w gardle, przez krzyk.
Brunetka po moich słowach rozpłakała się na dobre.
- Prze...przepraszam, Natie. Nie...nie wiedziałam, że jest ci tak ciężko. Zarzucam ci, że jesteś złą przyjaciółką, a...a ja...ja jestem jeszcze gorsza.- łkała.- Nie mów, że będziesz sama. Ja...będę z tobą...
- I ja. Na zawsze.
Odwróciłam się w stronę otwartych drzwi, gdzie stała miłość mojego życia...

CZYTASZ
You are my happy
Teen FictionNie wytrzymałam i wydarłam się na tego dupka. - Nienawidzę cie! Jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało! Dlaczego ty mi to robisz?! - Natalie... - Nie Natalie po prostu zniknij z mojego życia! Póki jeszcze mi go do końca nie spierdoliłeś... - Ale...