-Cloe.- zwróciłam się do dziewczyny.- Wiesz, że musimy porozmawiać?
- Wiem.- westchnęła.- I nie będzie to najmilsza rozmowa w moim życiu.- mruknęła, krzywiąc się.
Zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu. Myślałam, że nic do Ashton'a nie czuje i on do niej też. A to, co się stało, to tylko pijacki wybryk. Mam już dosyć. Amber się rzuca, chuj wie czego. Pff no bo przecież nie można normalnie porozmawiać, a się wydzierać i kłócić. Kendall wydaje się szczęśliwa. Gdy rozmawiała przez telefon, jej twarz promieniała, ale w tym przypadku mam nadzieję, że chodzi o mojego przyjaciela. Choć nie jestem pewna. Kendall się w nim zauroczyła, a on się chyba w niej... zakochał. Cloe. Uhh, będzie ciężko.
- Cloe? Co z tobą i Ashton'em?Co z wami?- zapytałam.
- Natalie...- przetarła twarz rękami.- Nie ma żadnych nas. Przespaliśmy się ze sobą i to koniec naszej historii, nie ma happy end'u.- uśmiechnęła się smutno.
- Czyli nic do niego nie czujesz?
- Nope, nic, a nic. Jedynie przyjaźń, jeśli jest jeszcze możliwa.- zacisnęła usta w wąską linię.
- To chyba... dobrze. A on? Czuje coś do ciebie?- zapytałam ciekawa.
- I tego boję się najbardziej...- stwierdziła blondynka.
- Nie rozumiem...- oznajmiłam.
- On... hm.. on wczoraj zanim to zrobiliśmy... ugh... powiedział, że zakochał się we mnie, jeszcze jak byliśmy w przedszkolu.- wyjaśniła.
- Słabo...- skwitowałam.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu. Na wyświetlaczu pokazała się Amber na plecach Toby'ego. Że ja wcześniej tego nie zauważyłam. Spojrzałam na Cloe, a ta ruchem głowy potwierdziła, żeby odebrać.
- Halo Amber?
- Hej... ja przepraszam... za to, co powiedziałam... nie chciałam, żeby tak wyszło.- powiedziała. Po jej głosie słychać było, że płakała.
- Dobrze wybaczam, ale już nie płacz.- oznajmiłam.- Wszystko się ułoży.
- Taaa, dobra kończę, muszę jeszcze porozmawiać z Kend. Pa.
- Pa.- Cloe wzruszyła ramionami.- Hormony się uspokoiły.- stwierdziła uśmiechając się. Pokiwałam głową, zgadzając się.
Amber pov.
Po rozmowie z Natalie odrobinę lepiej się poczułam. Ona jest moją najlepszą przyjaciółką i za wszelką cenę, nie chcę jej stracić. Dobra, nie mogę znaleźć Kendall, więc również do niej zadzwonię. Wybrałam numer brunetki. Po paru sygnałach odebrała.
- Halo? Amber? Chyba pomyliłaś numery...
- Nie, Kendall.- zaprzeczyłam.- Ja... przepraszam. Nie chciałam. Po prostu, wiesz mam dosyć ciężką sytuację.- wyjaśniłam.
- Wybaczam Amber. Ale następnym razem nie wydzieraj się tak, bo jeśli zapomniałaś, to moja rola.- zaśmiała się, a z nią ja. Jednak w oddali zobaczyłam Toby'ego wracającego z boiska.- Yym, wiesz, co Kendall muszę kończyć, później pogadamy.- rozłączyłam się nie czekając na jej odpowiedź.
Pogadam z nim. Nie mogę żyć ciągle w niepewności, czy mnie kocha, czy nie, czy może ma mnie w dupie. Dobra, raz kozie śmierć.
- Hej Toby!- pomachałam.
- O hej, misia.- odmachał mi. Czy mówiłam, że jak tak do mnie mówi, to mam mokro w majtkach. Nie? To teraz to mówię. Okej, to na raz, dwa, trzy. Raz. Dwa... Trzy...
- Toby, kocham cię.- powiedziałam bez zająknięcia.
-O ja ciebie też... siostrzyczko.- przytulił mnie.
Moje życie legło w gruzach.
Toby pov.
- O ja ciebie też... siostrzyczko.- przytuliłem ją.
Właśnie wypowiedziałem największe kłamstwo w życiu.
Ja ciebie też kocham Amber, ale nie jak siostrę.

CZYTASZ
You are my happy
Ficção AdolescenteNie wytrzymałam i wydarłam się na tego dupka. - Nienawidzę cie! Jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało! Dlaczego ty mi to robisz?! - Natalie... - Nie Natalie po prostu zniknij z mojego życia! Póki jeszcze mi go do końca nie spierdoliłeś... - Ale...