Dwa miesiące później...
Siedzę sobie w salonie z kubkiem gorącej herbaty w ręku i zastanawiam się, jak przez te krótkie parę miesięcy moje życie się zmieniło.
Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. To znaczy, tak mi się wydaje. Nie potrzebuję nic więcej. Mam cudownego chłopaka, który stara się na każdym kroku, troszczy się, martwi. Jest przy mnie zawsze gdy potrzebuję lub gdy mam zły dzień. Pod sercem noszę nasze dziecko. William chodzi ze mną na wszystkie badania kontrolne, bądź USG. Nie wiemy jaka jest płeć dziecka, ale nie jest nam to potrzebne. Cieszymy się, że jesteśmy razem i pomimo naszego wieku zostaniemy rodzicami. Musimy szybciej dorosnąć. W głowie dalej mam ponure myśli, co by było, gdyby. Gdyby William wyjechał, a ja dałabym sobie spokój. Gdyby nie ten wyjazd do Paryża. Gdyby coś poszło nie tak.
Kendall szczęśliwie przeszła operację, choć ryzyko nawrotu choroby jest niewyobrażalnie wysokie. Trudno mi było okłamywać przyjaciół, ale wiem, że jej by było jeszcze trudniej, jakby miała powiedzieć, że jest chora. Oficjalnie z Josh'em są parą. Obydwoje gdy przyznali się do swoich uczuć, odżyli. Nie ma już ponurych min, ale w zamian są szerokie, szczere uśmiechy. Są piękną parą i życzę im, aby przetrwali razem jak najdłużej.
Amber. Amber niestety nie zaznała jeszcze smaku miłości. Oddała swoje serce Toby'emu, a on jej, ale nie mogą się dogadać. Tkwią w jakiejś dziwnej relacji. Całują się, przytulają, trzymają za ręce, ale nie są razem. Ta sytuacja jest chora. Gdy zapytałam o to blondyneczkę, odpowiedziała mi, że są w tak zwanym "wolnym związku". Czyli niby masz kogoś, ale możesz bzykać kogoś innego i twojemu partnerowi to nie przeszkadza. Codzienność. Szczerze, ja bym tak nie mogła.
Cloe jest piątym miesiącu ciąży i doskonale widać już jej brzuszek. Razem z Ashton'em wynajęli mieszkanie w centrum i czekają na swoje potomstwo. W tajemnicy przekazali mi, że będzie to chłopczyk, ale nie mają jeszcze stuprocentowej pewności. Widać, że się kochają i wspierają w każdym możliwym momencie.
Poczułam rękę na ramieniu, więc odwróciłam głowę. Ujrzałam przed sobą najpiękniejsze tęczówki, jakie w życiu widziałam. Ktoś mi może powiedzieć, że brązowe oczy są nudne, nijakie, brzydkie. Lecz, gdy jest to twoja druga połówka, to jej oczy są ósmym cudem świata. No może dziewiątym, bo ósmym są kobiety.
- Nad czym tak myślisz?- położył ręce na oparciu i przybliżył swoją twarz do mojej.
- Myślę nad tym, co zmieniło się przez ten ostatni czas.- westchnęłam, obejmując dłońmi jego umięśniony tors.
- Żałujesz?- przybliżył mnie do siebie bardziej, łapiąc w dole pleców.
- Nigdy. Jestem naprawdę przeszczęśliwa. A ty?
- Ja też nie żałuję.
- Ale czy ty też jesteś szczęśliwy?- lekko się uśmiechnął i musnął wargami moje usta.
- Ty jesteś moim szczęściem. I nic więcej mi nie brakuje. Mam ciebie, twoją małą kopię lub moją i naprawdę nie żałuję, tego co się stało. Byłbym kompletnym idiotą, jeśli zaprzepaściłbym szansę na życie z tobą. Kocham cię i cieszę się, że wszystko się tak potoczyło.
Moje oczy się zeszkliły. To są najpiękniejsze słowa, jakie kiedykolwiek usłyszałam. Nigdy nie miałam szansy prawdziwie się zakochać i być kochanym. Bo miłość rodzica do dziecka nie przezwycięży miłości do drugiej połówki. Jesteś moim szczęściem...
- Ja ciebie też.- szepnęłam i przeleciałam wspomnieniami do czasów dzieciństwa.
Pomimo naszych kłótni, wyzwisk, a nawet bijatyk to z William'em spędzałam najwięcej czasu. I nawet nie zauważyłam, że to on był zawsze moim przyjacielem.
To dzięki moim przyjaciołom, jestem tu, gdzie jestem...
CZYTASZ
You are my happy
Novela JuvenilNie wytrzymałam i wydarłam się na tego dupka. - Nienawidzę cie! Jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało! Dlaczego ty mi to robisz?! - Natalie... - Nie Natalie po prostu zniknij z mojego życia! Póki jeszcze mi go do końca nie spierdoliłeś... - Ale...