Po skończonych obradach Anakin nieco ociągał się z opuszczeniem sali. Co prawda chciał jak najszybciej zniknąć z tego pomieszczenia, które ciągle przypominało mu o niekompetentnych decyzjach Rady oraz o Windu, którego po prostu nie darzył sympatią.
Po tym, co usłyszał od Obi-Wana, zaczął szczerze martwić się o losy swojego padawana, czym chciał podzielić się z mistrzem Yodą. Trochę się zdziwił, gdy po wyjściu wszystkich członków Rady, to właśnie Yoda jako pierwszy nawiązał rozmowę.
— Trapi cię coś, Skywalkerze młody — zagadnął, siadając na fotelu obok Anakina. — Wokół padawana twojego myśli twe krążą.
— Martwię się o nią, mistrzu — wyznał Anakin po krótkiej chwili. — Mam wrażenie, że od tamtego porwania przez Dooku Katie stała się taka... sam nie wiem, jak to ująć. Jest po prostu... inna.
— Nie o inność w zachowaniu jej ci chodzi, rację mam? — upewnił się Yoda, ruszając swoimi spiczastymi uszami.
Anakin kiwnął głową.
— Ciągle czuję coś dziwnego wokół niej — wyjawił, wpatrując się w jakiś punkt na podłodze. — Nie mam pojęcia, co to za uczucie, ale bardzo nie pasuje do jej normalnej aury. Czasem jest silniejsze niż zwykle, na przykład dziś...
Zamilkł szybko, by przypadkiem nie wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce kilka godzin wcześniej. Nikt poza nim i Obi-Wanem nie powinien o tym wiedzieć. Przeklął się w duchu za to, że tak trudno mu było ukrywać cokolwiek przed Yodą.
— Wokół padawana twego strach wyczuwam — rzekł starszy mistrz Jedi po dłuższej chwili namysłu. — Niebezpieczne to uczucie i na Ciemną Stronę zwodzi często. Czai się ona w zakątku każdym i młodych padawanów kusić często może.
— Jak mam jej pomóc? Jeśli nic nie zrobię, to...
— Strach przezwyciężyć padawan twój musi — powiedział Yoda, podnosząc się ze swojego siedzenia. Ruszył w stronę wyjścia, podpierając się laską. — Pomóc w tym wizyta w pewnej świątyni może. Niebezpieczne to przeżycie będzie, ale i mistrz i padawan skorzystać z tego mogą.
— Polecę tam — zadeklarował od razu Anakin, wstając z fotela.
Jeśli istniała jakaś możliwość, by pomóc Katie, musiał zaryzykować. Widział, jak męczyła się ze swoimi uczuciami, nie radziła sobie. Zastanawiał się, czy gdyby wtedy jej nie zostawił i nigdy nie trafiłaby w niewolę do Hrabiego Dooku, byłaby tak samo zagubiona. Nie mógł cofnąć czasu, by to sprawdzić, ale zamiast tego przysiągł sobie, że nie popełni drugi raz tego błędu, i choćby się waliło i paliło, nigdy już jej nie zostawi w potrzebie.
— Na Hoth udać się musicie. Korytarz Strachu znajduje się tam i tylko jego przejście pomoże strach zwalczyć. Katie zmierzyć się z lękiem swoim musi, by uwolnić się od niego.
Yoda przymknął lekko swoje zielone powieki i oparł się na swojej lasce. Anakin skłonił się i podziękował mistrzowi za udzielone rady, postanawiając, że wyleci tam ze swoim padawanem z samego rana, by jak najszybciej mieć to z głowy.
Gdy Anakin opuszczał pomieszczenie, zostawiając Yodę w tyle, ten odwrócił się jeszcze w jego stronę i zawołał za nim:
— Skywalkerze młody, tobie też lekcja taka przydać się może. Jeśli mistrz strach swój przezwycięży, padawanowi przykład da lepszy i wspólnie łatwiej będzie im się wspierać.
***
Anakin kiedyś już słyszał o Korytarzu Strachu na Hoth, ale wziął te opowieści za zwykłe legendy, które mijały się z prawdą. Jeśli jednak wcale nie były kłamstwem, świątynia na lodowej planecie była ostatnim miejscem, które chciał teraz odwiedzić.
CZYTASZ
Padawan Skywalkera: Historia Katie ✏
Fanfiction[PREQUEL] Czy jedno dziecko może zmienić losy wojny? Cóż, według mistrza Yody - tak. Tylko czy aby na pewno na lepsze? Katie to ośmioletnia dziewczynka, która tak jak wiele innych dzieci uczy się w Świątyni, by w przyszłości zostać Rycerzem Jedi. M...