[18] Zgliszcza Tatooine

347 16 67
                                    

Minęły już dwa tygodnie, odkąd Anakin i Katie dostali swój szlaban na pełnienie funkcji Jedi. Dni ciągnęły się nieubłaganie, a żadne ciekawe zajęcia nie przychodziły im do głowy, lecz ostatnio kilka razy zdarzyło im się trochę nagiąć ograniczenia, by – jak to powiedział Skywalker – rozprostować nieco skrzydła.

Mianowicie Anakin wpadł na świetny pomysł, by polatać trochę wśród gwiazd. Wziął swojego padawana, wsadził go w swojego myśliwca, a sam zabrał ten należący do Obi-Wana Kenobiego (oczywiście zapominając go wcześniej spytać o pozwolenie, ale to już swoją drogą!) i polecieli w kosmos. Katie nigdy wcześniej nie latała myśliwcami, nie licząc kilku lekcji w symulatorach, zanim jeszcze została padawanem, więc Anakin uznał, że ją tego nauczy. Wprawdzie ich szlaban obejmował także treningi, ale Skywalker znalazł świetny sposób na obejście tego zakazu.

— Zabronili nam trenować jako Jedi — powiedział wtedy z niecnym uśmieszkiem. — No a czy latając statkiem, używasz miecza? Każdy może latać myśliwcami, nie jest to przypisane tylko Rycerzom Jedi! Więc co, lecimy?

Na początku szło całkiem nieźle. Jak tylko Katie załapała sterowanie maszyną, potrafiła już w miarę ją kontrolować, a nawet za pozwoleniem – czy bardziej przykazem – mistrza porobiła parę ładnych beczek, kilka dni później przystąpili do nauki strzelania. Znaleźli skupisko małych asteroid i tam dziewczynka mogła poćwiczyć trafianie do celu. Było to nieco trudne, ponieważ oprócz rozwalania skał musiała pilnować, by w którąś nie wlecieć lub nie otrzeć skrzydłem o jakieś większe odłamki. Gdyby tak się stało, z całą pewnością byłby to jej pierwszy i ostatni lot z mistrzem.

— Jak zobaczę gdzieś zarysowany lakier, przysięgam, że już nigdy cię ze sobą nigdzie nie zabiorę! — zawołał, gdy Katie o włos ominęła dość sporych rozmiarów asteroidę.

Wkrótce beztroskie latanie wśród gwiazd zaczęło sprawiać im niemałą frajdę, ale kiedy któregoś dnia ich komputery pokładowe zaczęły sygnalizować zbliżające się niebezpieczeństwo, przestało być tak wesoło. Wtedy Katie chyba pierwszy raz w życiu usłyszała, jak jej mistrz posyła tak długą wiązankę soczystych przekleństw, zapewne zapominając o stale włączonym komunikatorze.

Z nadprzestrzeni wyłoniły się dwa pirackie myśliwce, które w mgnieniu oka rozpoczęły ostrzał. Wpadanie w kłopoty to specjalność Anakina, a jego zapominalskość sprawiła, że Katie musiała wypróbować swoje nowo nabyte umiejętności w prawdziwej walce. Pas asteroid, który Skywalker wybrał do treningu swojego padawana, był granicą strefy wpływów pirackich rzezimieszków, o czym przypomniał sobie w chwili, gdy zaczęto do nich strzelać.

Cudem uchodząc z życiem, ale na szczęście z całymi statkami, wrócili na Coruscant i zaprzestali powietrznych treningów aż do odwołania. Chyba niedane im było naginać postanowień Rady Jedi.

Po tamtej akcji oboje musieli znaleźć sobie jakieś inne zajęcie, co Anakinowi przyszło całkiem łatwo. Katie zauważyła, że coraz częściej zaczął znikać, tłumacząc się tym, że ostatnio zaczął bardziej interesować się polityką i postanowił poprzebywać trochę wśród senatorów. Do kanclerza Palpatine'a też często wpadał, ale nie zdołał przekonać swojego padawana, by poszedł razem z nim. Dziewczynka zupełnie nie odnajdywała się w politycznym żargonie, choć musiała przyznać, że lubiła kanclerza, z którym spotkanie odbyła kilka miesięcy wcześniej. Obiecała mistrzowi, że kiedyś zajrzy do Palpatine'a, który tak bardzo chciał uciąć sobie z nią pogawędkę, ale na razie zupełnie nie miała na to ochoty.

Podczas nieobecności Anakina Katie zupełnie nie potrafiła się niczym zająć. Po wielu namysłach uznała, że jednak postara się poszukać w Bibliotece jakichś informacji o Wybrańcach. Wciąż nie dawało jej to spokoju i chciała dowiedzieć się czegoś więcej. Mimo zapewnień Obi-Wana, że naprawdę niczego tu nie znajdzie, wciąż otwierała coraz to większe i starsze księgi, w których łudziła się, że będą jakieś wartościowe dla niej rzeczy. Na dyskach też niczego nie było. Gdy tylko gdzieś padała jakaś wzmianka o Wybrańcu, nie było żadnego sensownego wytłumaczenia, co tylko jeszcze bardziej ją dołowało.

Padawan Skywalkera: Historia Katie ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz