Powrót z majestatycznej plażowej planety do szarego, pełnego monotonności Coruscant musiał w końcu nastąpić, choć ani Anakin, ani Katie nie chcieli tak szybko wracać do swojego codziennego życia. Już następnego dnia czekała na nich masa obowiązków, które wręcz nie pozwalały im myśleć o minionych błogich chwilach.
Kolejne dni, jak i tygodnie w pewnym momencie przestały się od siebie różnić. Wylot z planety o świcie, powstrzymywanie wrogiej armii droidów Separatystów, obrona jakiejś krainy lub krążownika, powrót do domu o zmroku. Poszukiwania Generała Grievousa nadal trwały i choć priorytetem było odnalezienie i zneutralizowanie Dartha Sidiousa, sprawa cyborga była bardziej w zasięgu ręki. W końcu jeszcze nie zdarzyło się, by czający się gdzieś w mroku Lord Sithów popełnił jakiś błąd, dzięki któremu można byłoby go znaleźć, a z kolei o Grievousie wszędzie było głośno, choć teoretycznie starał się ukrywać.
W każdym razie Anakin, Obi-Wan i Katie, chcąc nie chcąc, zostali okrzyknięci głównym zespołem ścigającym Grievousa. Los płatał im figle i mimo że naprawdę nie mieli zamiaru spotykać się z dwumetrowym cyborgiem, za każdym razem trafiali na jego ślad i można by powiedzieć, że wręcz deptali mu po piętach. Choć do poważniejszego starcia nigdy nie doszło, bo Grievous miał świetne wyczucie czasu i zawsze w porę udawało mu się uciec, trójka Jedi nie raz i nie dwa wpadała przez niego w tarapaty.
Nic dziwnego, że po aż dwóch miesiącach, podczas których Katie wzbogaciła się o nowe, cenne doświadczenia, dziewczynka doszła do wniosku, że walka jednym mieczem jest dla niej o wiele trudniejsza, szczególnie gdy przeciwnikiem jest czteroramienny cyborg lub pokaźna armia droidów. Natomiast Anakin cieszył się, że jego padawan w końcu porzucił walkę dwoma ostrzami, której on nie miał w zwyczaju praktykować.
Jego radość została momentalnie stłumiona, gdy dziewczynka podczas jednej z misji poinformowała go, że już zabrała się za tworzenie dodatkowej broni i musi jeszcze poszukać kilku części. Nie raz dostała reprymendę od mistrza, gdy przyłapywał ją na jakimś grzebaniu w stertach żelastwa pozostawionych przez wrogie droidy, tłumacząc się tym, że potrzebuje jakiejś śrubki, kabelka czy innego elementu. Może i Anakin nie miałby o to aż takich problemów, gdyby nie fakt, że Katie zawsze znajdywała na to czas wtedy, kiedy wpadali w największe tarapaty i każda sekunda decydowała o powodzeniu ich misji lub prawdopodobieństwie przeżycia.
W końcu po ponad dwóch i pół miesiącach od utraty zielonego miecza Katie w końcu zakończyła pracę nad swoją nową bronią. Nowo stworzona rękojeść nie miała tak regularnych kształtów, jak ta, którą Katie stworzyła zaraz po powrocie z lodowej planety, na której zdobyła kryształ. Wpłynęły na to dwa czynniki: pierwszy był taki, że musiała zbierać części sama, często były wyrwane z wnętrz blaszaków lub puszek, a nawet z wraków statków, a nie tak jak ostatnio, gdzie wszystkie niezbędne elementy miecza miała zapewnione w Świątyni; drugim powodem był fakt, że poradziła się samego Obi-Wana (oczywiście u Anakina nie mogła szukać żadnego wsparcia w tej sprawie: on od zawsze był przeciwny walce dwoma mieczami, nazywając to „wywijaniem na oślep świecącymi patykami", a nie prawdziwym stylem walki), który doradzał jej na każdy możliwy sposób, podkreślając, że miecz ma być sprawny, a nie ładny i powinien po prostu dobrze leżeć w dłoni. Katie nieco się tym zraziła, ponieważ chciała stawiać na estetykę, ale w końcu musiała odpuścić i posłuchać rad bardziej doświadczonego w takich sprawach Obi-Wana.
W rezultacie jej miecz nie do końca miał srebrną i połyskującą rękojeść, lecz posiadał kilka brązowych lub złotawych łatek, najpewniej pochodzących z fragmentów metalowych blaszaków, które na którejś misji zostały zlikwidowane przez dziewczynkę. Najważniejsze jednak było ostrze, które po naciśnięciu małego prostokątnego przycisku, wystrzeliwało z czubka rękojeści i świeciło jasnozielonym, niebezpiecznym blaskiem.
CZYTASZ
Padawan Skywalkera: Historia Katie ✏
Fanfiction[PREQUEL] Czy jedno dziecko może zmienić losy wojny? Cóż, według mistrza Yody - tak. Tylko czy aby na pewno na lepsze? Katie to ośmioletnia dziewczynka, która tak jak wiele innych dzieci uczy się w Świątyni, by w przyszłości zostać Rycerzem Jedi. M...