20. Wszystko jest w porządku

458 42 22
                                    

Uchiha Sasuke obudził się z bólem głowy oraz z poczuciem irytacji. Jęknął, pomasował bolące miejsce i rozejrzał się wokół. Znajdował się w swoim domu, w pustym pokoju, a obok nie było nikogo. Zmrużył oczy, nie rozumiejąc, czemu przebywa sam.

Wspomnienia całego dnia wróciły jednej chwili i spowodowały, że się skrzywił.

Shisui.

Ten mały, wstrętny manipulator z samobójczymi skłonnościami już drugi raz go obezwładnił. Jak on to robił, tak swoją drogą?

Nie. Uświadomił sobie Sasuke.

To nie na niego powinienem być teraz zły, tylko na samego siebie. Jak długo jeszcze mam zamiar się usprawiedliwiać tym, że jestem w ciele ośmioletniego dziecka i nie mam takich samych umiejętności, jakie miałem?

Muszę z tym skończyć.

Sasuke opuścił nogi z kanapy, podnosząc się do pozycji siedzącej.

Proszę. Miał za swoje.

Był nieostrożny, a teraz jedyne, co mógł zrobić, to czekać, aż Itachi wróci oraz zadawać mu pytania, na które i tak Sasuke nie dostanie odpowiedzi.

---

Itachi nie spieszył się z powrotem.

Sasuke był w stanie to zauważyć, choćby po mijających minutach. Zebranie klanu także musiało się przedłużyć, bowiem normalnie by tyle nie trwało... Prawda?

Nikomu się nie spieszyło do powrotu. Dom był pusty.

A to znaczyło, że Sasuke miał dość spore pole do manewru.

Nie miało sensu iść szukać brata lub kuzyna - w jasny sposób dali mu do zrozumienia, że jego osoba nie jest pożądana.

Ale mógł zrobić inne rzeczy, takie, przy których wykonaniu przeszkadzała mu obecność rodziny. I tym czymś było nic innego, jak przeszukanie uważnie domu. Chciał wiedzieć, co ukrywali przed nim inni oraz czym była misja jego brata.

Oczywiście, Sasuke mógł równie dobrze nic nie znaleźć. Mógł się mylić i tak naprawdę nic się nie działo, a on działał z przewrażliwieniem. Tak czy siak, miał już dosyć tkwienia w ciemności.

Sasuke zatrzymał się przed drzwiami do pokoju brata. Jako dziecko spędzał tam niewiele czasu, wyganiany przez innych. Przesunął drzwi, porównując teraźniejszość ze wspomnieniami.

Pokój nic się nie zmienił. Cały czas był taki sam - łóżko zostało perfekcyjnie pościelone, na regałach leżały książki ułożone w porządku alfabetycznym, a niewielka szafa była zamknięta, a nie straszyła wyrzuceniem całej swej zawartości, jak to u niektórych bywało. Na biurku położonych było kilka zeszytów, każdy z nich w tej samej szarej oprawie, a niedaleko leżało pióro do pisania. Pod ścianą znajdowała się kolekcja perfekcyjnie naostrzonych sztyletów, na widok której Sasuke od razu parsknął.

Chłopak podszedł do komody znajdującej się tuż obok łóżka i bez namysłu otworzył pierwszą szufladę. Znalazł tam tylko jedną książkę, której tytułu nie skojarzył wraz z włożoną w nią zakładką oraz mały notesik, który przykuł jego uwagę. Wyciągnął go i przyjrzał mu się uważnie.

To nie był notes, jak pierwotnie pomyślał, tylko kieszonkowy kalendarz. Zmarszczył brwi, próbując sobie przypomnieć, czy jego brat z niego kiedykolwiek korzystał. Odpowiedź zyskał, gdy tylko otworzył kalendarzyk na losowej stronie. Był on pełen zapisków. Zazwyczaj skupiały się one na miejscu i godzinie, gdzie Itachi miał się zjawić, ale pojawiały się też bardziej osobiste notatki. Dużym wykrzyknikiem zaznaczone były urodziny Shisuiego, tuż przy których napisanych zostało kilka propozycji na prezent. Tak samo skrupulatnie zostały zapisane wszystkie wydarzenia związane z Sasuke - jego egzaminy bądź wycieczki szkolne.

Re: NienawiśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz